Węgrowska atakuje na wiosnę!
I stało się to… Tak długo czekaliśmy. Wiosnę czuć już nie tylko w powietrzu, ale też widać na ulicach i na salonach. Nasze rodzime gwiazdy nie pozostają w tyle. Są lekkie, wiosenne i bardzo promienne. A przynajmniej niektóre.
24.04.2012 | aktual.: 25.04.2012 11:52
I stało się to… Tak długo czekaliśmy. Wiosnę czuć już nie tylko w powietrzu, ale też widać na ulicach i na salonach. Nasze rodzime gwiazdy nie pozostają w tyle. Są lekkie, wiosenne i bardzo promienne. A przynajmniej niektóre.
Powiew wiosny poczuła już z pewnością Joanna Jabłczyńska. Aktorka zazwyczaj nie zachwyca strojem. Przeważnie stylizuje się na starszą, nobliwą matronę, ewentualnie dziedziczkę arystokratycznych klimatów. Są to stylizacje zbyt dokładnie przemyślane, bardzo dopracowane bez oddechu i nonszalancji. Tym razem jest inaczej.
Zauważyłem większy luz, o wiele więcej szaleństwa i niewymuszonych eksperymentów z modą. Co najważniejsze, wszystko mieści się w palecie aktualnych modnych tendencji. Bardzo mnie to cieszy i doceniam starania naszej gwiazdy, bo wygląda naprawdę rasowo. Młoda, dynamiczna kobieta tryska energią. Luźna, sportowa bluzka wcale nie dodaje kilogramów Joasi. Jasny żółty kolor perfekcyjnie komponuje się z jasnobłękitnymi spodniami rurkami. Dodatkowo cekinowe ozdoby na bluzce dodają aktorce wystarczającą szczyptę elegancji. Wielkie gratulacje za dodatki. Buty w cielistym kolorze i plażowa torba w kolorze intensywnego błękitu pasują jak ulał. Całość wygląda bardzo dobrze. Podobnie prezentuje się Anna Wendzikowska. Dziennikarka zazwyczaj oceniana jest bardzo wysoko w rankingach modowych. Nie inaczej jest i tym razem. Różowa pastelowa sukienka wygląda bosko. Kreacja ma wyjątkowo prosty krój. Płytki dekolt pod szyję, brak zaznaczonej talii, krótki rękaw, wszystko w idealnych proporcjach. Taki fason pasuje do wielu
rodzajów sylwetek. Potrafi dużo ukryć, zatuszować niedoskonałości niejednej figury.
Ania wygląda w tej sukience bardzo kobieco, promiennie i wyjątkowo modnie. Wie doskonale, że pastelowe kolory to hit tego sezonu. Również długość sukienki jest idealna. Trochę klasyczna, trochę niewinna, grzeczna, ale bardzo kobieca i, co najważniejsze, jest także seksowna. To bardzo wybuchowa mieszanka. Połączenie niewinnego kroju z bardzo kobiecą kolorystyką. Szczególnie w towarzystwie tak spektakularnych dodatków, jak pantofle i kopertówka. Wzór zebry na butach dodaje zadziornego, bardzo zdecydowanego charakteru. Torebka w stylu vintage również prezentuje się bardzo a propos. Wielki plus także za trafioną, niewymęczoną fryzurę. Na pewno na wymęczoną wygląda Anna Samusionek. Aktorka, odkąd przestała ubierać się u Dawida Wolińskiego, eksperymentuje z dziwnymi ubraniami. Z różnym skutkiem oczywiście. Raz jest lepiej, raz jest gorzej. Tym razem jest więcej niż gorzej. Aktorka zaliczyła dużą wpadkę stylizacyjną.
Przede wszystkim ażurowa bluzka mocno straszy. Wygląda tak, jakby została skrojona i uszyta na „odwal się”. Nic w tej bluzce nie zachwyca. Materiał wygląda na tandetny. Mieszanina cekinów i pajetów z metalowym, pomarszczonym zamkiem wszytym przez środek, nie jest dobrym pomysłem. Wygląda to trochę niechlujnie. Gwoździem do modowej trumny jest czarny stanik pod spodem, który wygląda strasznie nachalnie i kiczowato. Najbardziej neutralna w tej stylizacji jest skórzana spódnica. Błysk jest całkiem ok. Ale na tym poprzestanę. Nie podobają mi się też buty. Aktorka wygląda sztucznie, na siłę młodzieżowo, trochę prowokacyjnie, ale w rezultacie bardzo nieciekawie. Na koniec zostawiłem sobie wątpliwą wisienkę na torcie. Co prawda nie lubię słodyczy w nadmiarze, a już w szczególności sztucznie stworzonych ozdobników do tortów, ale nie mogłem się powstrzymać. Iwona Węgrowska. Gwiazda bardzo średniego formatu, która komunikuje na prawo i lewo jak to wielką przywiązuje uwagę do swoich strojów i stylizacji. I oczywiście
jak drogie są to kreacje. Nic bardziej mylnego. Wszystko wygląda na bardzo tanie.
Począwszy od doczepianych włosów, przez tanią lycrę, a na sztucznych rzęsach kończąc. Tu wszystko wygląda źle. Upięte loki a’la „weselny doczep”. Nie wiem czy seksowna, ale na pewno krzykliwa i w bardzo złym guście sukienka mini. Scenicznym kreacjom można wiele wybaczyć. Ale nie błyszczącą, bardzo opiętą, elastyczną sukienkę mini z przeźroczystą siatką na silikonowych wkładach. Za dużo ciała i za mało materiału. Wszystko jakieś takie zbyt kuse, zbyt ostentacyjne i wywalone jak kawa na ławę. Iwona atakuje nas całą sobą! Również buty są jakieś toporne. Stopy piosenkarki wyglądają w nich bardzo topornie i nieproporcjonalnie. Miał być szał, szału nie ma. A już na pewno nie warte naśladowania.