Blisko ludziWstydzisz się?

Wstydzisz się?

Wstydzisz się?
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

26.03.2007 10:15, aktual.: 26.06.2010 23:21

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Dzisiaj, kiedy mówienie o seksie jest czymś zwyczajnym, wydaje się, że już na dobre pożegnaliśmy wstyd towarzyszący "tym sprawom". Czy jednak rzeczywiście?

Dzisiaj, kiedy mówienie o seksie jest czymś zwyczajnym, a opowiadanie o seksualnych problemach czy podbojach nikogo specjalnie nie gorszy, wydaje się, że już dawno i na dobre pożegnaliśmy wstyd towarzyszący „tym sprawom”. Nic bardziej błędnego. Wstyd bardzo często potrafi zablokować nas na tyle, że nie umiemy cieszyć się seksem. Tylko czy całkowity brak wstydu rzeczywiście jest czymś dobrym?

PEŁNA (SEKS)SYNCHRONIZACJAsynchronizacja-5983078239433345a)

Czułam się upokorzona

„Spotykałam się z Radkiem już od sześciu miesięcy, doskonale się przy nim czułam, miałam wrażenie, że mogę mu powiedzieć o wszystkim i całkowicie mu ufałam. Sądziłam, że tak też będzie również w sprawach seksu. Kiedy się kochaliśmy, było naprawdę cudownie... do pewnego momentu.

Gdy krzyczałam podczas orgazmu, mój chłopak po prostu się roześmiał! Powiedział, że nigdy nie był z tak głośną kobietą... Było mi okropnie wstyd. Od tamtej pory bardzo się pilnuję i wstydzę się wszystkich swych „łóżkowych” odgłosów.” (Anka, 22 lata)

Czasami jedno wydarzenie może niekorzystnie wpłynąć na naszą samoocenę i zachowanie w sypialni. Boimy się oceny innych, śmieszności, tego, że zostaniemy uznani za kogoś nietypowego bądź dziwnego. Co więcej, im bardziej rozpamiętujemy sytuację, która wprawiła nas w zakłopotanie, tym mocniej wbija się nam ona w pamięć i urasta do rangi poważnego problemu.

Wstydzimy się tego, że nasze zachowanie lub reakcje mogą w pewien sposób odbiegać od pewnych standardów czy norm, które w zasadzie nie wiadomo przez kogo są ustalone. Czujemy się inni – gorsi.

Nie lubię siebie

„Nie znoszę swojego ciała – pisze na forum internetowym Karina. Nie lubię za grubych ud, niekształtnych piersi i wałeczków w pasie, które nieustannie przypominają mi, że mam parę kilo za dużo. Dla mojego chłopaka to nigdy nie był problem, wręcz przeciwnie, zawsze powtarzał mi, że kocha mnie taką, jaka jestem. Ja jednak mam ogromne opory przed tym, żeby się przy nim rozebrać.

Wstydzę się, dlatego najczęściej kochamy się przy zgaszonym świetle. Nie lubię niektórych pieszczot – zwłaszcza takich, które obejmują te rejony mojego ciała, których tak nie cierpię. Przez to nie stać mnie na fantazję w łóżku – boję się tego, jak wypadnę i że on w końcu zauważy wszystkie moje defekty.”

Pewność siebie, poczucie własnej wartości i akceptacja swojego ciała to klucz to sukcesu w sypialni. Kiedy źle czujemy się we własnej skórze, sądzimy, że równie krytycznym okiem spogląda na nas partner. Seks traktujemy wówczas jako swego rodzaju przedstawienie – chcemy dobrze wypaść i czekamy na ocenę.

Co więcej, tak bardzo skupiamy się na własnych – prawdziwych bądź wyimaginowanych – niedoskonałościach, że sam seks przestaje być źródłem przyjemności i rozkoszy, zaczynamy go zatem unikać, by nie musieć „odsłaniać się” przez partnerem, nie pokazywać własnego ciała.

Nie chcę być śmieszna

„Wychowałam się w rodzinie o bardzo tradycyjnych poglądach, moja matka nigdy nie stawiała siebie na pierwszym miejscu. Zawsze słyszałam, że mam być grzeczną i posłuszną dziewczynką – i sporo czasu zajęło mi, zanim sobie uświadomiłam, że mam prawo do własnych potrzeb i że nie muszę we wszystkim ulegać mężczyznom, z którymi się wiązałam. Mimo wszystko do tej pory nie potrafię bez wstydu powiedzieć o tym, czego tak naprawdę pragnę w łóżku.

Nawet nie umiem powiedzieć, jakich pieszczot najbardziej bym pragnęła, nie wspominając o tym, że chciałabym spróbować np. gadżetów z seks-shopu. Boję się, że wyjdę na kobietę nieprzyzwoitą, wyuzdaną. Wstydzę się...” (Agnieszka, 29 l.)

Uświadomienie sobie ograniczeń spowodowanych przez wstyd jest już pierwszym krokiem do ich przezwyciężenia. Trzeba spróbować zaakceptować siebie, poznać i polubić swoje reakcje i pragnienia, by w pełni cieszyć się z bliskości z partnerem. Nie warto zamykać się w sobie z obawy przed negatywnymi ocenami lub udawać. Czasami trzeba powalczyć z zakorzenionym w nas poczuciem wstydu, z ograniczeniami, jakie same sobie narzucamy pod wpływem opinii otoczenia.

Seks będzie czymś naprawdę pięknym, jeśli pozbędziemy się naszych wewnętrznych zahamowań i kompleksów.

PEŁNA (SEKS)SYNCHRONIZACJAsynchronizacja-5983078239433345a)

Komentarze (0)