Justyna Kowalczyk, zdobywając złoty medal na olimpiadzie w Sochi w biegu na 10 kilometrów, kolejny raz została bohaterką narodową. To kobieta z charakterem, która przynajmniej na razie przedkłada treningi nad życie prywatne. Jaka jest cena, którą musiała zapłacić za olimpijskie złoto?
Justyna Kowalczyk, zdobywając złoty medal na olimpiadzie w Sochi w biegu na 10 kilometrów, kolejny raz została bohaterką narodową. To kobieta z charakterem, która przynajmniej na razie przedkłada treningi nad życie prywatne. Jaka jest cena, którą musiała zapłacić za olimpijskie złoto?
Jaka jest prywatnie, co sprawia jej największą radość i czym zajmuje się w czasie wolnym?
(sr/mtr), kobieta.wp.pl
Ogromny ból
Nie od dziś wiadomo, że Justyna to twarda góralka. Nieraz po treningu mówiła, że ból jest taki, że nie pomagają już nawet leki przeciwbólowe. W czasie olimpiady w Soczi opublikowała zdjęcie swojej złamanej stopy. Skomentowała to następująco: "Prześwietlenie mojej stopy. Wielowarstwowe złamanie. Z pozdrowieniem dla wszystkich "ekspertów" :))
Spokojnie, biegam dalej ?"
Kariera
Jak udało jej się zdobyć złoto ze złamaną stopą? Justyna to przede wszystkim twarda kobieta. Wie, że do sukcesu prowadzi tylko i wyłącznie ciężka praca. Od lat znajduje się pod opieką tego samego trenera, Aleksandra Wierietielnego. Dzięki uporowi i żelaznej konsekwencji cztery razy zdobyła Puchar Świata, cztery razy triumfowała w prestiżowym Tour de Ski. No i przede wszystkim jest multimedalistką olimpijską.
Piękno
Czym jeszcze, oprócz ogromnych sukcesów, może pochwalić się Justyna? Kowalczyk jest piękną kobietą, na co dowodem są nagrody, nie tylko sportowe... W 2010 roku wygrała w plebiscycie "Viva Najpiękniejsi". Pokonała m.in. Edytę Górniak i Agatę Buzek.
W 2010 roku uhonorowano ją też Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski.
W 2011 roku została Kobietą Roku magazynu "Twój Styl".
Czas wolny
Justyna Kowalczyk nie ma czasu na życie prywatne. Jej mama wyliczyła, że średnio w ciągu roku w rodzinnej Kasinie Wielkiej spędziła tylko dziesięć dni - jak donosi magazyn "Rewia".
Co lubi robić, gdy ma trochę wolnego? "Wygrzać się, wymoczyć nogi w gorącej wodzie. To moja świąteczna kuracja. Do wódki z pieprzem nie mogę się przyznać, bo co by na to powiedział trener..." - czytamy na łamach "Rewii".
Dzieci?
Justyna Kowalczyk w przyszłości chciałaby mieć dzieci.
"Jestem normalną kobietą. Nie będę żyć samotnie, chociaż nie planuję 15 dzieci. I tak będzie to, co życie przyniesie" - wyznała na łamach "Vivy!".
Dzieciństwo
Jak wyglądało dzieciństwo obecnej mistrzyni?
"Chodziłam też na dyskoteki i zakochiwałam się podobnie jak inne nastolatki. Ale, jak to dziecko na wsi, miałam też dużo obowiązków. Zwłaszcza gdy zaczynały się sianokosy, żniwa czy wykopki. W górach wiele prac wykonuje się ręcznie. Mnie też to obowiązywało" - mówi "Vivie!".
Zainteresowania
Co robi najpiękniejsza Polka, gdy nie startuje w zawodach lub nie uczestniczy w morderczym treningu?
"Czytam. Bardzo dużo. Gdzieś tak koło godziny 20., 21. mogę już pobyć sama z książką. Ostatnio przeczytałam biografię Michała Anioła. A moimi ulubionymi powieściami są "Nad Niemnem" Orzeszkowej i "Mistrz i Małgorzata" Bułhakowa. "Nad Niemnem" uwielbiam" - opowiadała "Vivie!".
(sr/mtr), kobieta.wp.pl