Wszystko o trądziku różowatym
Zaczerwienione policzki, popękane naczynka, nieestetyczne grudki na brodzie, rumień – to główne objawy trądziku różowatego. Może pojawić się u kobiet w każdym wieku.
08.04.2015 | aktual.: 23.05.2018 14:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zaczerwienione policzki, popękane naczynka, nieestetyczne grudki na brodzie, rumień – to główne objawy trądziku różowatego. Może pojawić się u kobiet w każdym wieku. Często jest problemem cery dojrzałej. Odpowiednia pielęgnacja, dieta oraz leczenie dermatologiczne pomagają łagodzić skutki tego nieprzyjemnego schorzenia.
W przeciwieństwie do typowego trądziku młodzieńczego – różowaty może pojawić się nawet w okresie menopauzy. Zmiany trądzikowe widoczne są tylko na twarzy – głównie w partiach środkowych – czoło, nos, policzki i broda. Schorzenie dotyka przeważnie kobiety o jasnej cerze i włosach. Zaczyna się niepozornie.
Na twarzy pojawiają się drobne zaczerwienienia, pojedyncze pajączki. Te niewielkie zmiany są widoczne szczególnie po wypiciu kilku kieliszków wina, pobycie w saunie lub spacerze w mroźny lub upalny dzień. Pod wpływem tych czynników naczynia krwionośne rozszerzają się, powodując miejscowe zaczerwienia lub zasinienia. Objawy te są dobrze znane kobietom, które mają cerę naczyniową i wrażliwą.
Jeśli czerwone plamki na twarzy pojawiają się coraz częściej, towarzyszą im grudki i krostki bez czopów ropnych, a sieć pajączków zaczyna rozszerzać się na całe policzki – warto udać się do dermatologa i sprawdzić, czy nie mamy do czynienia z trądzikiem różowatym. Wiele kobiet bagatelizuje objawy tego schorzenia, myląc go z uczuleniem na kosmetyki lub konsekwencjami złej diety. Tymczasem nieleczony trądzik różowaty może doprowadzić do nieestetycznych i trudno usuwalnych zmian na twarzy. Nie jest to bowiem przejściowy problem cery wrażliwej, tylko przewlekła zapalna choroba skóry. Jej łacińska nazwa brzmi "rosacea". Leczenie polega na odpowiednio dobranej pielęgnacji, diecie i unikaniu czynników zewnętrznych, które podrażniają skórę.
Gdy trądzik różowaty nasila się, na twarzy widoczny jest tzw. „efekt motyla”. Poetycka nazwa określa nieestetyczną rozległą plamę – grudki i zaczerwieniania umiejscowione symetrycznie na obu policzkach. Najbardziej uporczywym defektem urody w przypadku tej odmiany trądziku jest rhinophyma, czyli zmiany skórne zachodzące w obrębie nosa. Mocno rozszerzone naczynia i powiększone gruczoły łojowe powodują przerost tkanek, przez co na nosie powstają szpecące zgrubienia i czerwone guzy.
Zmianom na skórze spowodowanym przez trądzik różowaty może towarzyszyć uczucie pieczenia, ściągnięcia, swędzenia. Cera często wysusza się i łuszczy, a niewinnie wyglądające, niewielkie czerwone grudki zamieniają w bliznowacenia. Poważnym błędem jest leczenie tych zmian samodzielnie, korzystając ze sposobów i produktów, które pomagały w walce z trądzikiem młodzieńczym. Rosacea nie znosi zabiegów rozgrzewających oraz produktów wysuszających zawierających alkohol. Niewskazane jest też intensywne złuszczanie z użyciem popularnych kwasów owocowych.
W leczeniu rumienia stosuje się środki, które usprawniają krążenie krwi, mają działanie antybakteryjne, koją cerę i rozjaśniają skórę. Lekarz dermatolog może zapisać maść zawierającą kwas azelainowy, który hamuje rozwój bakterii oraz zapobiega powstawaniu przebarwień na skórze. W indywidualnych przypadkach pomaga też terapia antybiotykowa. Bardzo dobre efekty przynoszą zabiegi laserowe. Leczenie trądziku różowatego może trwać nawet wiele miesięcy. Kuracja ma doprowadzić do wygładzenia cera i ochrony przed dalszymi zmianami skórnymi. Jednak trądzik różowaty lubi wracać, więc lekarze nie gwarantują całkowitego wyleczenia choroby.
Gdy uda nam się opanować najbardziej uporczywe stany zapalne, warto pamiętać o prawidłowej profilaktyce. Cera narażona na trądzik różowaty źle toleruje skoki temperatur, upał, mróz, gwałtowny wysiłek fizyczny, opalanie, alkohol, a nawet ostre przyprawy i duże ilości kawy. Wybierając kosmetyki, należy zwrócić uwagę, czy nie zawierają sztucznych substancji zapachowych i konserwujących, które podrażniają skórę. W składzie produktu powinny znajdować się natomiast: wyciąg z kasztanowca, miłorzębu, dzikiej róży, hibiskusa, kwas azalainowy, kwas migdałowy. Substancje te wzmacniają naczynia krwionośne oraz ochronę lipidową skóry.
Małgorzata Brzezińska/(mtr), WP Kobieta