Wziął ślub w tajemnicy. Rodzice nie chcieli o tym słyszeć
Gdyby Wojciech Pokora żył, 2 października skończyłby 91 lat. W życiu prywatnym udowodnił, że prawdziwa miłość jest w stanie pokonać wszelkie przeciwności. Swoją żonę poślubił mimo sprzeciwu rodziców.
Wojciech Pokora urodził się 2 października 1934 r. w Warszawie. Jego rodzice marzyli o tym, by wykształcić go na inżyniera, on tymczasem już w młodości wiedział, jaka ma być jego droga zawodowa. Wybrał Liceum Techniki Teatralnej, po czym zdał na Państwową Wyższą Szkołę Teatralną im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. W liceum spotkał miłość życia, choć początkowo ona traktowała go z dużą rezerwą.
- Gdyby ktoś wtedy, w liceum, powiedział mi, że właśnie on zostanie moim mężem, to bym nie uwierzyła. Wydawał mi się zarozumiały, niesympatyczny, omijałam go szerokim łukiem - wspominała po latach jego ukochana Hanna w rozmowie z magazynem "Pani".
Co słychać u wnuczki Wojciecha Pokory? [TSN]
Cały problem w ich relacji polegał na tym, że rodzice Pokory nie akceptowali jego wyboru. Matka aktora sama upatrzyła sobie synową. Mało interesowało ją to, jak w rzeczywistości wygląda życie uczuciowe syna. Ten jednak nie zamierzał się poddać.
- Moja mama wypatrzyła mi jakąś kandydatkę na żonę. Hania zupełnie jej nie pasowała do układanki rodzinnej. Zdaniem mojej matki nieproszona wmiksowała się w stosunki ze mną i wzięła mnie jak swojego - wspominał trudne relacje w rodzinie Pokora.
Z miłości i aby nie dało się ich rozdzielić on i Hanna zdecydowali się na potajemny ślub cywilny w 1956 r., a rok później odbyła się ceremonia kościelna. - Ślub był tak tajny, że baliśmy się nawet poprosić o obecność jakiegokolwiek fotografa. Poza nami byli tylko świadkowie - wyznał Pokora. Ich miłość okazała się o wiele silniejsza niż niechęć rodziców.
Miłość na przekór wszystkiemu
Najlepszym dowodem na to, że ślub na przekór bliskim był dobrą decyzja był fakt, że ich małżeństwo przetrwało ponad 60 lat. Rozłączyła ich dopiero śmierć Wojciecha Pokory. Ostatecznie Hania, która skończyła to samo liceum, co mąż, zrezygnowała z kariery aktorskiej, by wspierać go i poświęcić się wychowaniu córki.
- Gdybym została aktorką, to myślę, że nasz związek by się nie utrzymał, tak jak większość małżeństw aktorskich - mówiła Hanna. Pokora doceniał jej poświęcenie i opiekę, zwłaszcza gdy uratowała mu życie podczas ataku serca. - Jedną ręką robiła mi reanimację, a drugą dzwoniła po pogotowie - relacjonował aktor w jednym z wywiadów.
To on pchnął go w stronę aktorstwa
Nie wiadomo, jak potoczyłaby się kariera zawodowa Wojciecha Pokory gdyby nie jedna osoba. Podobnie jak ukochana żona mógł zrezygnować z aktorstwa na rzecz innych zajęć. Po szkole nie od razu trafił na scenę. Na pewien czas trafił do pracy do fabryki aut osobowych, gdzie poznał Jerzego Turka, z którym się zaprzyjaźnił.
Turek, znany później między innymi ze słynnej sceny z "Misia", w której jako Wacław Jarząbek śpiewał "Łubu dubu, łubu dubu, niech nam żyje prezes naszego klubu", szybko stał się jego przyjacielem. To on namówił go do udziału w kółku teatralnym.
- To się zdarzyło przez Gołasa, dzięki niemu stałem się aktorem komediowym. On jedyny z tego grona aktorów w Teatrze Dramatycznym potrafił mnie tak rozśmieszać, że schodziłem ze sceny - wspominał Pokora w rozmowie z tygodnik.tvp.pl. Reżyserzy szybko docenili jego własny talent komediowy, czego owocem były role u Stanisława Barei, jak choćby Marysia w filmie "Poszukiwany, poszukiwana".
Pokora przez lata współpracował z Bareją, grał w "Alternatywy 4", "Czterdziestolatku" i "Zmiennikach". Za największe wsparcie uważał żonę i przyjaciół, którzy pomogli mu przetrwać trudne chwile i rozwinąć skrzydła w aktorstwie.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.