Za wcześnie straciłam cnotę
11.04.2012 10:43, aktual.: 27.08.2018 10:34
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kiedy jesteśmy młode, wydaje nam się, że to pewna sprawa: chcemy tego tu i teraz. Często jest to ukochany mężczyzna, o którym marzyłyśmy od dawna, a czasem ktoś, kto właśnie wpadł nam w oko. Gorzej, gdy to kwestia kilku drinków za dużo i zwykłego przypadku. Z perspektywy czasu jednak wszystko wygląda inaczej. Dlaczego coraz więcej kobiet żałuje, że za wcześnie zdecydowały się na ten pierwszy raz?
Kiedy jesteśmy młode, wydaje nam się, że to pewna sprawa: chcemy tego tu i teraz. Często jest to ukochany mężczyzna, o którym marzyłyśmy od dawna, a czasem ktoś, kto właśnie wpadł nam w oko. Gorzej, gdy to kwestia kilku drinków za dużo i zwykłego przypadku. Z perspektywy czasu jednak wszystko wygląda inaczej. Dlaczego coraz więcej kobiet żałuje, że za wcześnie zdecydowały się na ten pierwszy raz?
Dawniej to było coś naprawdę wielkiego: ten jeden, jedyny mężczyzna, któremu oddawało się po ślubie. Dziś sprawa wygląda nieco inaczej: mamy czas i możliwość wyboru. Dlatego dużo łatwiej przychodzi nam podjąć decyzję o tym pierwszym razie niż naszym babkom czy prababkom.
Fakt, że kobieta nie jest dziewicą, nie jest już czymś nieprzyzwoitym czy wstydliwym. Wręcz odwrotnie: coraz częściej wstydzą się te dziewczyny, które zbyt długo są cnotliwe. Tylko czy teraz nie dzieje się to zbyt szybko?
Nawet go dobrze nie wspominam
- Miałam szesnaście lat. To była moja pierwsza miłość. Wcześniej zdarzało mi się kilka razy pocałować, „chodzić” z jakimś chłopakiem tydzień czy dwa, ale nic poza tym – wspomina 27-letnia Paulina. Michała poznała na wakacjach. Ona mieszka w Warszawie, on był z Olsztyna. – Dzieliło nas sporo kilometrów, ale mam wrażenie, że to jeszcze bardziej podkręcało całą sytuację. Rozmowy na ten temat zaczęły się po jakichś dwóch miesiącach, ale zrobiliśmy to pół roku później. Nie było przyjemnie, bolało, byłam rozczarowana. Te wszystkie wcześniejsze pieszczoty sprawiały mi mnóstwo przyjemności, a sam seks już nie – wspomina Paulina. - Byłam za młoda, zbyt wstydliwa, żeby mu powiedzieć, że tak naprawdę to ja wolę pieszczoty od samego stosunku – dodaje.
Przyznaje jednak, że brak przyjemnych doznań w łóżku nie jest powodem, dla którego żałuje swojej decyzji. – Najgorsze jest to, że ja go nawet nie lubię jako kolegi: nie mamy ze sobą żadnych cech wspólnych. Spotykaliśmy się przez rok, to była wielka miłość, ale na odległość. W pewnym momencie wszystko wygasło. Przeżyłam rozstanie, ale dopiero później poznałam chłopaka, z którym byłam prawie cztery lata. To już coś zupełnie innego, do dziś dobrze go wspominam i wiem, że to z nim powinnam przeżyć swój pierwszy raz, bo teraz, jak ktoś mnie o to pyta, to nawet nie mogę powiedzieć nic miłego, a chciałabym – wyjaśnia Paulina.
Oboje nie wiedzieliśmy, co robimy
- Pamiętam, że wtedy, kiedy zakochałam się na dobre, znalazłam u mamy książkę Wisłockiej „Sztuka kochania” – wspomina 31-letnia Agnieszka. Przeczytałam ją z wypiekami na twarzy, bo chciałam, żeby ten pierwszy raz był wyjątkowy. Natknęłam się jeszcze na wywiad z autorką i bardzo nie spodobało mi się to, co mówiła na temat pierwszego razu. Wspominała, że nie powinniśmy się decydować na taki krok, kiedy obie strony nie mają żadnych wcześniejszych doświadczeń. Mój facet i ja byliśmy właśnie w takiej sytuacji. I co? To niby miało oznaczać, że każde z nas najpierw powinno iść do łóżka z kimś, kto już spał z innymi osobami? – Agnieszka przyznaje, że to ją bardzo poirytowało.
Dzisiaj ma już inne podejście. – Faktycznie, średnio nam to wyszło i mogło dużo lepiej, ale w momencie, kiedy się ma 17 lat i silnie przeżywa pierwsze zauroczenie, trudno jest szukać w tym wszystkim logiki – mówi Agnieszka. – Oboje nie za bardzo wiedzieliśmy co robimy, a ja nie odczuwałam też żadnej przyjemności, raczej podniecała mnie cała sytuacja, że właśnie próbujemy czegoś nowego, wchodzimy w „dorosłe życie”. Dopiero kilka lat później zaczęłam czerpać przyjemność z seksu i dlatego zastanawiam się, czy to była dobra decyzja, by rozpoczynać współżycie właśnie wtedy.
Myśleliśmy, że seks coś zmieni
Magda i Łukasz byli ze sobą trzy lata. Poznali się jeszcze w liceum, razem dojrzewali, wspólnie podejmowali tak ważne decyzje, jak kierunek studiów. Byli ze sobą bardzo blisko, jednak nie fizycznie. – Nawet nie wiem czemu, ale nie odczuwałam potrzeby, żeby posunąć się tak daleko – mówi Magda, która dziś ma 25 lat. – To nie jest tak, że nic się między nami nie działo, robiliśmy wiele rzeczy, ale nie doszło do samego stosunku – wspomina. - Po dwóch latach coś się zaczęło psuć. Rozstaliśmy się na kilka miesięcy, ale tęskniliśmy za sobą. Próbowaliśmy różnych rzeczy, nic nie pomagało. Nawet nie wiem jak to się stało i kto był pomysłodawcą, ale skądś przyszło nam do głowy, że może seks rozwiąże nasze problemy. Pomyślałam, że mój facet w końcu będzie znudzony taką sytuacją i zacznie szukać szczęścia gdzie indziej – mówi Magda, która pewnego wieczoru zaskoczyła ówczesnego ukochanego romantyczną kolacją z winem i dała mu duży „prezent”.
– Pierwszy raz nie był jakiś fenomenalny. Nie pamiętam go zbyt wyraźnie i stąd ten wniosek. Później było trochę lepiej, ale wszystko było sztuczne, takie trochę na siłę. Trudno mi to nawet opisać słowami i znaleźć powód, dla którego mogło tak być, ale tak się czułam. Spotykaliśmy się jeszcze przez kilka miesięcy, ale problemy wciąż się nawarstwiały, a seks niewiele pomógł, być może nawet zaszkodził, bo uświadomił nam, że tak naprawdę nie jesteśmy dobrze zgrani – dodaje Magda.
- O tym, że ktoś za wcześnie zdecydował się na współżycie, usłyszymy częściej od kobiet niż mężczyzn, ponieważ – czego byśmy nie mówili: kobiety jednak bardziej emocjonalnie podchodzą do tematu seksu – wyjaśnia seksuolog Arkadiusz Bilejczyk. – Jest jednak ważniejszy powód: panie dużo później czerpią prawdziwą rozkosz z seksu niż panowie. Tak naprawdę to dopiero po trzydziestym roku życia mają coraz większą ochotę i przeżywają intensywniejsze orgazmy – dodaje. – Nie oznacza to jednak, że mężczyźni nigdy nie żałują pierwszego razu albo nie czują, że zdecydowali się na ten krok zbyt wcześnie.
Niektórzy wręcz zostali wykorzystani, to się jednak zdarza dużo rzadziej niż ma to miejsce w drugą stronę, ponieważ chłopcy wcześniej odczuwają bardzo silne podniecenie seksualne i są w pełni gotowości, a wtedy chcą wszystko przetestować.
Bez sensu rozpamiętywać to, co zrobiliśmy źle. Najlepiej byłoby wyciągnąć wnioski z takiego postępowania i przekazać je innym. Czy jednak nasze historie będą miały jakiekolwiek znaczenie dla zakochanych nastolatków, którzy właśnie chcą się zdecydować na ten krok?\
(asz/pho)