ZOOM NA STYL: Kinga Preis

Nie zawsze była blondynką, nie zawsze nosiła rozmiar XL, ale zawsze miała słodkie piegi i wielkie oczy, które hipnotyzowały widzów. Jedna z najlepszych polskich aktorek kończy właśnie 45 lat. Z tej okazji postanowiliśmy prześledzić jej modowe i urodowe metamorfozy. Zobaczcie, jak jej styl zmieniał się i dojrzewał na przestrzeni lat!

Get the look

Krótkowłosa blondynka? Nie zawsze tak było! Kinga Preis swoją karierę w filmie zaczynała w drugiej połowie lat 90-tych. Szerszej publiczności dała się poznać jako rudowłosa żona Zośka z „Pokoju 107”. „Wrota Europy”, serial „Przeprowadzki” czy „To ja, złodziej” to kolejne filmowe wcielenia Kingi Preis.

Przełomowym momentem w zmianie jej wizerunku był film „Cisza” z 2001 roku. Gwiazda obcięła włosy na krótko, choć pozostała przy rudym kolorze. Tak naprawdę, jeśli spojrzymy na kadry z tego filmu, mamy wrażenie, że ówczesny wygląd i dzisiejszy Kingi Preis niewiele się różnią!

Kolejna zmiana przyszła w 2003 roku, kiedy to aktorka postanowiła przefarbować włosy na jasny blond. Choć zmieniała fryzury, dostosowywała się do wielu potrzeb scenariuszy i pomysłów reżyserów, nigdy więcej nie powróciła do rudości.

Początek XXI wieku w Polsce to także początek show-biznesu z prawdziwego zdarzenia. Nowe gazety, nowe serwisy plotkarskie, nowe gwiazdy znane częściej z czerwonego dywanu niż kina – to wszystko rozwijało się gdzieś obok Kingi Preis, która nigdy nie zabiegała o tanią sensację.

Była zdystansowana do tego, co dzieje się na czerwonym dywanie, ale też do modowego dress code’u, który na nim panował. Gdy pojawiała się na nim z okazji premiery filmu czy serialu, początkowo nie wyglądała najlepiej. Jej stylizacje to cała seria modowych eksperymentów, poszukiwań.

Nie było lekko, szczególnie po premierze serialu „Ojciec Mateusz”, w którym Kinga Preis do dziś wciela się w postać nieco zagubionej, zakompleksionej i niepewnej siebie gosposi księdza. Ten wizerunek Kingi Preis zaszufladkował aktorkę nie tylko w filmie, ale też na czerwonym dywanie.

Rzadko kiedy, jeśli nie nigdy, pojawiała się w rankingach najlepszych stylizacji. Miała problem z doborem odpowiednich do swojej figury kreacji. Szukała swojej modowej osobowości, niejednokrotnie popełniając błędy, ale, kto nie popełnia błędów, ten nigdy niczego się nie nauczy!

Kolejne, bardziej różnorodne postacie, grane zarówno na dużym, jak i małym ekranie, sprawiły, że również w kwestiach wizerunku nabrała wiatru w żagle. Po „Prawie Agaty” w jej garderobie pojawiły się bardziej nowoczesne i minimalistyczne zestawy.

Proste wieczorowe suknie, minimalistyczna biel, marynarki czy koszulowe bluzki – to modowe wybory, które mogliśmy oglądać ostatnio.

Wyjątkowo udaną stylizacją Kingi Preis z ostatnich miesięcy była biała sukienka z premiery filmu „Wszystko gra”. Podkreślona talia i trójkątny dekolt, który dodatkowo wydłużył sylwetkę, a na deser klasyczne, czarne dodatki – taka Kinga Preis podoba nam się najbardziej.

Z serialowej gosposi Ojca Mateusza w ciągu kilku miesięcy zamieniła się w nowoczesną, silną kobietę. Co prawda, z dystansem podchodzi do modowych nowinek, ale zawsze dba o to, bym jej styl był konkretny, pieczołowicie dobierając dodatki, fryzurę czy makijaż. W tych trzech nigdy nie ma przesady, jest prostota i elegancja.

Naszym zdaniem dużym modowym przełomem dla Kingi Preis była rola w filmie „Córki Dancingu”.

Egzotyczne kreacje, temperamentne i wielobarwne stylizacje odkryły przed nami nową twarz aktorki. Twarz, której jeszcze nie znaliśmy i której chcemy więcej!

Tę wielobarwną, smakowitą, odsłonę Kingi Preis mogliśmy oglądać w magazynie VIVA! Stylizacje, które dla aktorki przygotowała Jolanta Czaja, pokazały nam kolejne wcielenie aktorki, która – jak widać – świetnie odnajduje się w modowych trendach.
- Kinga Preis to jedna z tych gwiazd, która potrafi zaufać ekipie. Na sesjach czy planie filmowym poddaje się profesjonalistom, nawet jeśli nie jest do czegoś w stu procentach przekonana – wspomina współpracę z aktorką Jolanta Czaja – Czaja_Wyczaja.
- Jeśli chodzi o stylizacje, eksperymentuje głównie w pracy i na sesjach – dodaje i opowiada o kulisach sesji dla VIVY!

- To była zabawa trendami, modnym ostatnio orientem. Takie było wnętrze i takie były stylizacje. Udało nam się odkryć zupełnie nową twarz Kingi Preis, ale nie stałoby się to, gdyby nam na to nie pozwoliła. Weźmy chociażby taką okładkę. To kwiecisty komplet Gucci. Kinga, gdy go zobaczyła, powiedziała, że nigdy tego nie założy! Powiedziała, że to piżama. Pokazałam jej jednak kadr, jak te kwiaty prezentowały się na tle kafelków z tła. To było jak obraz! Chodziło o malarskość, a nie samą stylizację. Kinga zgodziła się. Wyszło przepięknie! – podsumowuje efekty i zdradza, która stylizacja z sesji podobała się aktorce najbardziej.

Takie modowe wcielenia Kingi Preis możemy oglądać tylko na sesjach i w filmach. Na co dzień i na czerwonym dywanie dominuje wspomniana prostota. Co ciekawe, Kinga Preis nie ma stylistki. Jej kreacje powstają przy współpracy z projektantką, której nazwiska aktorka nigdy nie zdradziła.