Błękitna kawa? Dlaczego nie
Do niebieskich lodów już się przyzwyczailiśmy. Ale soczyście błękitna kawa? Taki napój serwują już w Australii. Zadziwia nie tylko kolorem, ale i smakiem.
Z ekspresu – nuda, parzona w chemexie – już lepiej. Jeśli komuś wydaje się, że moda nie dotyczy kawy, jest w błędzie. Ostatnim hitem jest kawa błękitna jak niebo. Smerfowe latte podbija podniebienia klientów wegańskiej kawiarni Matcha Mylkbar w Melbourne. Trzeba przyznać, że trudno oderwać od niej wzrok. Niezwykła barwa to wcale nie zasługa sztucznych barwników, ale całkiem naturalnych sproszkowanych alg. Napój zawiera także nieco cytryny, imbiru i mleczka koksowego. Podany w szklance robi duże wrażenie. No tak, pięknie może się i prezentuje, ale jak smakuje kawa z wodorostami?
- Dla wielu osób smakuje jak guma balonowa – twierdzi Nic Davidson, właściciel. – Tak naprawdę trudno jednak opisać ten smak, ponieważ wyczuwamy w nim delikatną kwasowość, jak i sporą dawką słodyczy.
W sprzedaży jest od soboty i już bije rekordy popularności. Zachęca nie tylko nieziemskim kolorem, ale też zdrowotnymi właściwościami. Podobno algi, które dodawane są do kawy to ostatni hit w żywności superfood. Poprawiają funkcjonowanie układu nerwowego, a także pracę serca.
Niebieska kawa, chociaż najbardziej spektakularna, nie jest pierwszym „farbowanym” napojem kofeinowym. Widzieliśmy już pomarańczową – z kurkumą, a także…buraczaną. Wkrótce przekonamy się, czy ta moda dotrze także nad Wisłę.
Zobacz także: Jak przygotować idealną kawę?