Była jego żoną. Do dziś wspomina, co zobaczyła w jego mieszkaniu
Kamil Durczok zmarł 16 listopada 2021 roku. W 1995 roku ożenił się z Marianną Dufek. Ich małżeństwo przetrwało 22 lata i było pełne trudnych chwil. Po jego śmierci była żona dziennikarza wspomniała w wywiadzie o "pułapce emocjonalnej", a nawet "przekleństwie".
W tym artykule:
Kamil Durczok, jeden z najbardziej znanych polskich dziennikarzy telewizyjnych, zmarł nad ranem 16 listopada 2021 roku. Powodem śmierci miało być zatrzymanie krążenia w wyniku zaostrzenia przewlekłej choroby. Mimo iż ratownicy długo go reanimowali, Durczoka nie udało się uratować. Zmarł w wieku 53 lat. Pogrzeb odbył się w Katowicach i miał charakter prywatny.
Pierwsza żona wspierała go nawet po rozwodzie
Marianna Dufek, była żona Kamila Durczoka, wspierała go przez ponad 20 lat wspólnego życia, również wtedy, gdy u dziennikarza zdiagnozowano białaczkę, a lekarze dawali mu jedynie 15 proc. szans na przeżycie. Pomimo rozwodu w 2017 roku para zachowała bliską więź. Marianna, znana ze swojej lojalności, nawet po zakończeniu małżeństwa nadal broniła honoru dziennikarza, gdy jego nazwisko było przedmiotem skandali.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O śmierci Kamila Durczoka dowiedział się na antenie. "Jestem wstrząśnięty"
W swoim pierwszym wywiadzie po śmierci Durczoka, Marianna Dufek przyznała, że choć rozstali się na płaszczyźnie formalnej, nadal czuła się jak jego żona.
– Po wybuchu afery "Wprost" weszłam do jego wynajmowanego mieszkania. Zastałam go z pistoletem przy skroni. To obraz, który nałożył na mnie wielką odpowiedzialność. Wciągnął w pułapkę emocjonalną. Cały ten czas formalnie czułam się jego żoną. Byłam nią na papierze i dla świata. Żyłam więc w zawieszeniu. Sama nie wiedziałam, kim byłam. Taką żoną nie-żoną i trzeba było się jakoś zachowywać – powiedziała kobieta w rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem.
Co więcej, na pytanie czy trudno jest być byłą żoną Kamila Durczoka, odpowiedziała: "To moje przekleństwo".
Medialny związek z blogerką
Po rozwodzie Kamil Durczok związany był z Julią Oleś, blogerką znaną jako Fabjulus, co szeroko komentowały media. Ich relacja pełna była emocji i burzliwych rozstań.
Oleś po rozstaniu opisała swoje doświadczenia toksycznego związku ze starszym partnerem w książce "Każdego szkoda", w której można dopatrywać się wątków dotyczących Durczoka. W dniu jego śmierci pożegnała go symbolicznie poprzez media społecznościowe piosenką "My Way" Franka Sinatry.
Syn Kamila Durczoka zrzekł się spadku po ojcu
Jedyny syn prowadzącego "Faktów" po ukończeniu 18. roku życia postanowił zmienić nazwisko na Dufek-Durczok, by samodzielnie zapracować na swój sukces. W 2022 roku ukończył studia i obronił pracę magisterską. Niedługo potem opublikował na Facebooku dosadny wpis na temat śmierci ojca, do której odniósł się po raz pierwszy publicznie.
"Powiedzcie mi proszę na jakiej podstawie wysnuliście, że mój stan jest 'przykry', i że jestem 'straumatyzowany' śmiercią ojca? Bo znam kilka osób, które mogą się nie zgodzić z tym stwierdzeniem. Z tego cytatu na dole artykułu, który portale plotkarskie od roku tak chętnie cytują, a został powiedziany przez źródło kompletnie niezwiązane ze mną? Czy może przez to, że odrzuciłem spadek? Bo jak to drugie, to decyzja podjęta w pięć sekund na zasadzie porównania zysków i strat jest średnim dowodem na 'wielką traumą spowodowaną przez niespodziewaną śmierć taty" – czytamy w poście Dufka-Durczoka.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.