Od lat jest sama. Ujawniła, co mąż powiedział jej przed śmiercią
Magdalena Zawadzka kilkanaście lat temu pochowała męża. - Nie jestem samotna - wyznała w najnowszym wywiadzie. Wdowa po Gustawie Holoubku przytoczyła ważne słowa zmarłego reżysera, które pomogły jej uporać się z wyprowadzką jedynego syna.
Magdalena Zawadzka wystąpiła w wielu polskich filmach i serialach. Popularność zdobyła w 1969 roku dzięki roli Basi Wołodyjowskiej w filmie "Pan Wołodyjowski". Zagrała także w produkcjach "Rozwodów nie będzie", "Noce i dnie", "Samo życie" czy "Magda M". Jej pierwszym mężem był operator filmowy Wiesław Rutowicz. Drugim, Gustaw Holoubek, którego poślubiła w 1973 roku. Ma z nim syna, Jana.
Magdalena Zawadzka o samotności
Magdalena Zawadzka i Gustaw Holoubek byli małżeństwem przez 35 lat. Reżyser zmarł 6 marca 2008 roku. W ostatniej rozmowie z "Dzień Dobry TVN" aktorka poruszyła temat samotności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Magdalena Zawadzka: "Wnuczka daje mi drugą młodość"
- Nie jestem samotna, ja jestem sama. Kiedy syn wyfrunął na studia, mając 19 lat, wydarzyło się coś, co może nie wrócić. Mąż powiedział, żeby nie martwić się tym, że Jasiek (Jan Holoubek - przy. red.) poszedł w swoje życie. Bo to potrzebne i słuszne, bo martwilibyśmy się, gdyby został z nami - podkreśliła.
Jan Holoubek również związał się z branżą filmową. Obecnie jest jednym z najpopularniejszych reżyserów i operatorów filmowych w Polsce. Prywatnie jest związany z Magdaleną Różczką.
Magdalena Zawadzka o małżeństwie z Gustawem Holoubkiem
W lutym 2022 roku Magdalena Zawadzka udzieliła wywiadu Krystynie Pytlakowskiej. Wróciła w nim wspomnieniami do małżeństwa z Gustawem Holoubkiem.
- Przede wszystkim mądrze, pięknie i dowcipnie mówił, a to był zawsze dla mnie najwspanialszy afrodyzjak. Pisał listy, przynosił kwiaty. Towarzyszył temu ogromny urok osobisty i ujmujący styl bycia. Przyznaję, że trudno było się mu oprzeć. I do tego wszystkiego te niesamowite ogromne niebieskie oczy, których spojrzenie magnetyzowało nawet mężczyzn - mówiła o ukochanym.
Dzięki niemu dojrzała do prawdziwej miłości.
- Ofiarował mi tyle dobra, mądrości i bezwarunkowej miłości, że stały się światełkiem, które prowadzi mnie przez życie. Kochał mnie taką, jaką byłam i jestem. Ale on cały czas jest przy mnie obecny. Ja po prostu dojrzałam wtedy do tego małżeństwa i dostałam miłość bez granic. Taką piękną, która niczego ode mnie nie wymagała, nie żądała. Tylko żebym się nie zmieniała, żebym niczego nie robiła na siłę. Żebym była - zauważyła.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.