Cena zawodowego sukcesu. "Musiałem zapłacić 200 zł"
Z czym wiąże się kariera w telewizji? Rąbka tajemnicy uchylili Dorota Wellman i Marcin Prokop, wyznając, jaką cenę musieli swego czasu zapłacić za rozwój zawodowy.
Marcin Prokop i Dorota Wellman to para prowadzących, która od lat cieszy się sympatią widzów. Ich wspólna przygoda w telewizji rozpoczęła się w 2002 roku w programie "Pytanie na śniadanie", a od 2007 roku prowadzą "Dzień dobry TVN". Widzowie cenią ich za humor i dystans, a także za przyjacielską atmosferę, która między nimi panuje.
Niedawno w "DDTVN" para prowadzących otrzymała pytanie od Oli Rogowskiej, która na antenie śniadaniówki wraz z Prokopem i Wellman omawiała wiadomości ze świata gwiazd.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dorota Wellman odsłania kulisy nowego programu. "Nigdy wcześniej tego nie robiłam"
Kulisy kariery Wellman i Prokopa. "Musiałem zapłacić"
Duet Doroty Wellman i Marcina Prokopa to jedna z najpopularniejszych par prowadzących. Niedawno na planie śniadaniówki TVN Ola Rogowska zwróciła się do prowadzących z pytaniem: "Jaką wam cenę przyszło swego czasu zapłacić za zawodowy sukces?".
- Musiałem zapłacić 200 zł, żeby dostać pracę w TVN - stwierdził żartobliwie Prokop w "DDTVN".
- Rodzinnie miałam mniej czasu dla najważniejszych ludzi na świecie - dodała, już w pełni na poważnie, Dorota Wellman.
Sekret udanej współpracy
W rozmowie z Plotkiem Marcin Prokop podkreślił niegdyś, że kluczem do ich sukcesu jest wzajemne zrozumienie i przyjaźń. Dziennikarz zaznaczył, że Dorota Wellman jest osobą, z którą spędza czas na różne sposoby, co wzmacnia ich relację zarówno zawodową, jak i prywatną.
- Sekret jest bardzo prosty i nieskomplikowany. Trzeba się po prostu lubić i szanować. Z Dorotą jesteśmy przyjaciółmi już od lat. Jest osobą, na którą mogę liczyć w każdej sytuacji, która mnie nigdy nie zawiodła i mam nadzieję, że ona może powiedzieć to samo o mnie - tłumaczył Prokop.
Obecnie ich interakcje zawodowe ograniczają się głównie do prowadzenia "Dzień dobry TVN", co sprawia, że nie spędzają razem tyle czasu, co kiedyś.
- Jak jej nie widzę przez chwilę, to już zaczynam tęsknić i tutaj się tak rozglądam mimowolnie, czy ona gdzieś tu przypadkiem nie stoi, czy nagle się nie pojawi, mówiąc: "Marcinek, kończy już. Zostaw tę panią, bo teraz ja będę z nią rozmawiać" - opowiadał dziennikarz.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.