Oto z kim nie lubi rozmawiać. "Nieprzygotowany, plecie bzdury"
Najgorszy moment na wizji? - Kiedy gość się kompromituje, przychodzi nieprzygotowany, plecie bzdury. Jest to dla nas absolutny dyskomfort, bo my wtedy musimy stanąć na głowie, żeby gość wypadł jak najlepiej - mówi Dorota Wellman.
Dorota Wellman, znana z ciętego języka i autentyczności, jest jedną z najpopularniejszych postaci polskiej telewizji. Od lat kojarzona jest z programem "Dzień Dobry TVN", gdzie wraz z Marcinem Prokopem wprowadza odrobinę humoru i życiowej mądrości do domów tysięcy Polaków.
Jednak, jak sama przyznaje, praca przed kamerą nie zawsze jest tak prosta, jak się wydaje. Niedawno o kulisach prowadzenia śniadaniówki opowiedziała na TikToku TVN7.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dorota Wellman odsłania kulisy nowego programu. "Nigdy wcześniej tego nie robiłam"
Praca w śniadaniówce od kuchni. "Czujemy zażenowanie"
Dorota Wellman została zapytana przez reporterkę TVN7 o najgorszy moment na wizji. Współprowadząca "Dzień Dobry TVN" od razu przytoczyła sytuację, która jest dla niej wyjątkowo niekomfortowa.
- Kiedy gość się kompromituje, przychodzi nieprzygotowany, plecie bzdury. Jest to dla nas absolutny dyskomfort, bo my wtedy musimy stanąć na głowie, żeby gość wypadł jak najlepiej. To czasami jest bardzo trudne. To jest nasze zadanie, nie po to, żeby siebie lansować, tylko gości. Jeśli nie ma takiej woli, umiejętności po drugiej stronie, i ktoś uważa, że w telewizji wystarczy się pokazać, a już nieważne, co mówimy, to wtedy mamy zdecydowanie problem i czujemy zażenowanie - tłumaczyła.
Z dalszej części rozmowy dowiadujemy się, że Dorota Wellman nie wystąpiłaby w żadnym reality show, a także jak wyglądałaby jej ścieżka kariery, gdyby nie znalazła się w telewizji. Kim by została?
- Albo pilotem samolotów, najchętniej pasażerskich, albo reżyserem filmowym, bo w tę stronę szłam w swoim życiu zawodowym, przez wiele lat pełniąc funkcję asystenta i 2. reżysera w wielu polskich filmach, a wyszło, jak wyszło - skwitowała.
"Powiedziałam, że jest kretynem"
Stali widzowie "Dzień Dobry TVN" na pewno zauważyli, że zarówno Marcin Prokop, jak i Dorota Wellman są prowadzącymi, którzy nie boją się nieco "poszaleć" na wizji. Jaka była najbardziej szalona rzecz, jaką zrobiła prowadząca śniadaniówkę? Jak sama przyznaje, było ich bardzo dużo.
- Na przykład ostatnio powiedziałam o pewnym panu, który odpalił sztuczne ognie pod ZOO we Wrocławiu, strasząc zwierzęta na śmierć, że jest kretynem i w ogóle się z tego zdania nie wycofam. Zapaliły mi się rękawy i ugasiłam je jednym, szybkim gestem. W programie na żywo wszystko się morze zdarzyć. Jest to program szalony. To, że tańczymy, śpiewamy i robimy różne rzeczy, też jest, uważam, częścią naszego szaleństwa, ale jest to taka choroba, której nie będziemy leczyć - powiedziała Wellman.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.