Steffen Möller to Niemiec, który przez lata był ulubieńcem Polaków. Aktor i kabareciarz urodził się 22 stycznia 1969 roku w Wolfhagen. Jest synem pastora i profesora teologii Christiana oraz nauczycielki religii Sigrun, a dzieciństwo spędził w Wuppertalu, gdzie uczęszczał do gimnazjum humanistycznego Wilhelm-Dörpfeld-Gymnasium.
Już w szkole angażował się w kabaret. Po maturze odbył służbę cywilną, a następnie studiował teologię i filozofię na Wolnym Uniwersytecie Berlińskim. Na początku lat 90. przyjechał do Polski, do Krakowa, na kurs języka polskiego, a gdy skończył studia, postanowił osiąść nad Wisłą. Zaczął pracować jako nauczyciel języka niemieckiego w liceum, po czym postawił na karierę aktorską.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tak wyglądała gala Top Seriale 2025! To już trzecia edycja plebiscytu Wirtualnej Polski
Największą popularność w Polsce zdobył dzięki roli Steffana Müllera w serialu "M jak miłość" oraz występom w talk-show TVP2 "Europa da się lubić", gdzie opowiadał o kulturze Niemiec. W 2005 roku prowadził pierwszą edycję programu "Załóż się" w TVP2. A zaczęło się od sugestii Moniki Richardson.
- Razem prowadziliśmy program młodzieżowy w Szczecinie, a potem ona do mnie zadzwoniła: "Steffan, jest taki casting, może się tam zgłoś". Tak to się zaczęło. Poszedłem na casting - powiedział w podkaście "Co u nich słychać" RMF.
Möller, choć od jakiegoś czasu mieszka w Niemczech, w Polsce wciąż ma swoje mieszkanie, którego nie zamierza się pozbywać. Jak podkreśla, w naszym kraju bywa regularnie i nie zamierza z tego rezygnować. Teraz jednak więcej pracuje w ojczyźnie.
- Kiedyś tylko występowałem w Polsce. Przez 5-7 lat miałem tylko sporadyczny występ w Niemczech. Teraz się odwróciło, bo właśnie w Niemczech znalazłem swoją niszę. Przychodzą na mnie i Polacy, i Niemcy, którzy być może nie znają mnie z telewizji, ale czytali moje książki. Tam raczej funkcjonuję jako autor, tu jestem aktorem. (…) Może kiedyś znowu będę występował w Polsce. Tylko że mam wrażenie, że moja tematyka polsko-niemiecka albo nazwijmy to europejska troszkę jest nie na fali - powiedział aktor.
Koledzy z "Europa da się lubić"
W podkaście RMF padło pytanie o to, czy Möller utrzymuje kontakty z dawnymi kolegami z "Europa da się lubić", z którymi wspólnie przez lata bawił Polaków. Okazuje się, że przez lata te kontakty mocno się rozluźniły.
- Elizabeth Dudę widziałem się na festiwalu filmowym w Berlinie jakiś czas temu. Z Kevinem niedawno rozmawialiśmy przez telefon. Z Konradem niestety nie gadaliśmy długo - wyjaśnił.
Möller wspomniał także nietypową historię, jaka przytrafiła mu się w latach 90. Okazuje się, że przypadkowo zetknął się z planem zdjęciowym "Listy Schindlera". Po przyjeździe do Krakowa zauważył stare tablice z czasów wojny i zastanawiał się, dlaczego nikt ich nie usunął. Kiedy zobaczył ciężarówki Wehrmachtu pod Kościołem Mariackim, zrozumiał, że Steven Spielberg kręcił tam "Listę Schindlera", a cały Rynek został przekształcony na potrzeby filmu.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.