Czy poród musi boleć?
W Polsce wreszcie będzie można rodzić po ludzku. Od 1 lipca każda kobieta siłami natury wydająca dziecko na świat może skorzystać ze znieczulenia na życzenie.
W Polsce wreszcie będzie można rodzić po ludzku. Od 1 lipca każda kobieta siłami natury wydająca dziecko na świat może skorzystać ze znieczulenia na życzenie. Za każdy taki poród do szpitalnej kasy trafi na ten cel o 400 zł więcej niż dotychczas. To ważna zmiana, bo rodzenie dzieci w naszym kraju wciąż kojarzy się z ogromnym bólem.
Wcześniej Narodowy Fundusz Zdrowia płacił 1800 zł za poród siłami natury i tyle samo za cesarskie cięcie. Od lipca jest to 2200 zł w przypadku porodu siłami natury (kwota za cesarkę pozostała bez zmian). Oznacza to, że znieczulenie będzie dostępne dla każdej rodzącej Polki. – Kobiecie wystarczy samo poczucie, że znieczulenie jest dostępne, nawet jeśli z niego nie skorzysta – komentuje Daria Omulecka z fundacji „Rodzić po Ludzku” w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.
Lekarze mają nadzieję, że podniesienie komfortu porodu naturalnego przełoży się na zmniejszenie odsetka cesarskich cięć, na które kobiety decydują się w obawie przed bólem. Według danych statystycznych w Polsce u ok. 38 proc. rodzących wykonuje się cesarkę. Zdaniem lekarzy to za dużo. Ale kobiety coraz częściej wybierają cesarskie cięcie w obawie przed bólem porodowym. Na forum dyskusyjnym czytam: „Piszę, żeby dodać otuchy kobietom, które zastanawiają się nad cesarskim cięciem na życzenie. Jestem 7 tygodni po (…). Jestem absolutnie zachwycona. Moja córka dostała 10 pkt. Jest piękna, zdrowa, spokojna, nieumęczona porodem. Ja już następnego dnia chodziłam. Po dwóch dniach mogłam zrobić skłon. Nie wiem, co to ból (…). Nie słuchajcie tych, co was tak starszą, że to przecież operacja. Mamy XXI wiek! Każda kobieta powinna wybrać sobie metodę porodu”.
„U nas się tego nie praktykuje”
Dla wielu kobiet ból podczas porodu jest nie do wytrzymania. A strach przed rodzeniem siłami natury – paraliżujący. W ubiegłym roku w mieście Jinan w Chinach przeprowadzono ciekawy eksperyment: mężczyzn podłączono do specjalnego symulatora, by mogli poczuć bóle porodowe. Już po kilku minutach większość uczestników eksperymentu zalewała się łzami. Mężczyźni przyznali również, że nie wyobrażają sobie znoszenia takiego bólu przez całe godziny.
Maja (imię zmieniono) rodziła przed miesiącem. Od początku zakładała, że nie chce znieczulenia, ale gdy poród się zaczął, wyła z bólu. – Nigdy w życiu czegoś takiego nie przeżyłam. Chciałam już prosić o cesarskie cięcie, bo myślałam, że tego nie wytrzymam. W końcu zapytałam o znieczulenie, ale usłyszałam, że w szpitalu, w którym rodziłam, się tego nie praktykuje. Dostałam jakiś zastrzyk, ale niewiele mi pomógł. Poród był koszmarem – przyznaje.
Z opublikowanego na początku tego roku raportu fundacji „Rodzić po Ludzku” wynika, że znieczulenia przy porodzie nie oferowano bądź odmawiano kobietom w sześciu szpitalach na dziesięć. Natomiast co czwarta pacjentka wspomina poród jako coś nieludzkiego.
Poród boli, bo skurcze mięśnia macicy powodują ucisk nerwów oraz przejściowe zaciskanie się naczyń, co utrudnia dopływ krwi z tlenem i odprowadzenie krwi z produktami spalania. Do tego dochodzi rozciąganie się szyjki macicy i dolnego odcinka trzonu macicy, z kolei gdy główka dziecka uciska na nerwy w okolicy kręgosłupa, pojawiają się bóle okolicy krzyżowej pleców. Później bolą natomiast uciskane i rozciągane tkanki krocza.
– Ból porodowy jest subiektywną sprawą i pacjentki odczuwają go w różnym nasileniu – wyjaśnia dr n. med. Ewa Surynt, specjalista ginekolog w Centrum Medycznym ENEL-MED. – Nie ma znaczenia, czy jest to pierwszy czy kolejny poród. Na pewno kolejne porody krócej trwają i tym sposobem ból jest mniej uciążliwy. Poród indukowany farmakologicznie przebiega odmiennie od spontanicznej czynności porodowej, może trwać dłużej – dodaje lekarka.
Znany i ceniony ginekolog-położnik prof. Longin Marianowski w poradniku „Od poczęcia do narodzin” polecanym przez Polskie Towarzystwo Ginekologiczne tłumaczy, że w I okresie porodu skurcze początkowo są niezbyt częste, lokalizują się głównie w okolicy krzyżowej i związane są ze skracaniem oraz rozwieraniem się szyjki macicy. Zaczynają nasilać się wraz z postępem porodu i schodzeniem główki w głąb kanału rodnego. „Będziesz je teraz odczuwać w dole brzucha i jako opasujące całą jamę brzuszną. W II okresie porodu, gdy główka będzie przechodzić przez kanał rodny i dziecko będzie wydostawać się na zewnątrz, będziesz czuła ból głównie w okolicy krocza” – wyjaśnia profesor.
Jakie są sposoby łagodzenia bólu porodowego?
Jedną z powszechnych, często dostępnych metod łagodzenia bólu okołoporodowego, jak wyjaśnia dr Ewa Surynt, jest znieczulenie przewodowe zewnątrzoponowe. – Polega na nakłuciu okolicy lędźwiowej i podaniu jednorazowym lub przez cewnik leku znieczulającego do przestrzeni zewnątrzoponowej. Poczucie bólu może być zmniejszone lub zniesione, nadal pacjentka ma możliwość poruszania się, a nawet parcia w II okresie porodu. Niezbędne jest monitorowanie parametrów życiowych pacjentki (RR, HR, saturacja) i płodu (KTG) – zaznacza lekarka ENEL-MEDu.
Dr Surynt dodaje, że można również wykonać blokadę nerwów sromowych, która powoduje znieczulenie krocza, a przydatna jest podczas szycia krocza. Ponadto w niektórych przypadkach pacjentki kwalifikowane są do podania gazu rozweselającego Entonox drogą wziewną. Ma on krótkotrwałe działanie przeciwbólowe, w leczeniu bólu o łagodnym lub umiarkowanym nasileniu, kiedy chcemy osiągnąć krótkotrwałe działanie (np. tuż przed porodem, czyli pod koniec I i w II okresie porodu.) – W przeszłości stosowano Dolargan (petydynę), środek narkotyczny, który ze względu na działania niepożądane jest coraz rzadziej używany w położnictwie. Oprócz metod farmakologicznych łagodzenia bólu przydatne są metody relaksacyjne. Dobre wyniki uzyskuje się, prowadząc porody w wodzie/wannie – mówi dr Ewa Surynt.
Specjalistka dodaje, że w Polsce najpopularniejszą, dostępną i bezpieczną metodą analgezji (zniesienia czucia bólu) okołoporodowej jest znieczulenie przewodowe zewnątrzoponowe. Ponadto, w niektórych przypadkach, pacjentki kwalifikowane są do podania gazu rozweselającego Entonox drogą wziewną.
Można się jednak spotkać z opinią, że znieczulenie zastosowane podczas porodu może być dla kobiety i/lub dziecka szkodliwe. Czy to prawda? – Znieczulenie przewodowe nie jest szkodliwe ani dla rodzącej pacjentki, ani dla płodu. Czasami mogą się zdarzyć powikłania znieczulenia przewodowego, jak spadek ciśnienia tętniczego, znieczulenie nieudane, zbyt wysoko sięgająca blokada z porażeniem oddechu czy zespół popunkcyjny, czyli wyciek płynu mózgowo-rdzeniowego w miejscu punkcji i uporczywe bóle głowy, mogące trwać kilka dni. Są to rzadkie powikłania, z którymi anestezjolodzy doskonale sobie radzą – zapewnia dr Ewa Surynt.
Do porodu można się przygotować
Prof. Longin Marianowski zwraca uwagę, że siła odczuwanego bólu jest cechą indywidualną; zależy również od nastawienia rodzącej oraz jej przygotowania do porodu i od zdolności radzenia sobie z jego trudnościami. – Odpowiednie przygotowanie do porodu może ten poród skrócić i ułatwić – potwierdza dr Ewa Surynt. – Istotne jest ćwiczenie mięśni Kegla, a także ćwiczenia poprawiające ogólną sprawność ciężarnej. Ćwiczenie mięśni dna miednicy zmniejsza ryzyko urazów krocza w trakcie porodu, pozwala uniknąć nietrzymania moczu po porodzie – dodaje lekarka.
Dr Surynt tłumaczy dalej, że poród jest sporym wysiłkiem fizycznym wymagającym kondycji, a porównywany jest do wspinaczki wysokogórskiej. – Kobiety regularnie ćwiczące, pływające lub uprawiające jogę dużo szybciej dochodzą do siebie po porodzie. Warto zapisać się do szkoły rodzenia. Można się nauczyć technik relaksacyjnych i prawidłowej techniki oddychania podczas porodu – podpowiada specjalistka ENEL-MEDu.
O roli właściwego oddychania w czasie porodu pisze prof. Longin Marianowski: „Z każdym skurczem dochodzi do niedotlenienia mięśni (…). Głębokie, spokojne oddychanie przerywa to błędne koło – zapewnia dopływ tlenu i pozwala mięśniom na odpoczynek przed następnym skurczem. Techniki relaksacyjne, a także medytacja, jeżeli są odpowiednio wyćwiczone i właściwie wykonywane, pozwalają na odprężenie się nawet w trakcie trwania skurczu”.
Zdaniem dr Ewy Surynt szkoła rodzenia jest dobrym pomysłem zwłaszcza dla pierwszy raz rodzącej kobiety oraz jej partnera. – Zajęcia w takiej szkole oswajają z objawami ciąży i porodu, uczą rozpoznać objawy porodu, oswajają z etapami, czyli okresami porodu, informują o zaletach i wadach nacięcia krocza lub porodu z ochroną krocza, uczą, jak dbać o noworodka i wreszcie informują o metodach znieczulenia do porodu, jeśli takimi dany szpital dysponuje – podkreśla ginekolog.
Warto wiedzieć, że istotnym czynnikiem pomagającym lepiej znosić dolegliwości związane z porodem jest możliwość zmiany pozycji i szukania własnego najbardziej sprzyjającego ułożenia ciała. Pomóc może też masaż, okłady zimnem lub ciepłem (na dół brzucha, okolice kości krzyżowej, krocze) czy wydawanie dźwięków (specjaliści fundacji „Rodzić po Ludzku” tłumaczą, że krzyk w pierwszym okresie porodu dodaje energii i działa przeciwbólowo, a w drugim okresie porodu rozluźnia kanał rodny, dzięki czemu dziecko rodzi się szybciej i łatwiej jest ochronić krocze).
Pamiętajmy, że ból porodowy spełnia ważną rolę – przede wszystkim informuje kobietę o rozpoczęciu się akcji porodowej, a wraz z nasilaniem się czynności skurczowej o nadchodzącym momencie narodzin. Prof. Marianowski pisze w poradniku „Od poczęcia do rodzin”, że zmusza to kobietę, aby przygotowała się do tej chwili, szukała pomocy (np. udała się do szpitala) oraz przyjęła najdogodniejszą pozycję i skoncentrowała się jedynie na porodzie. Ból towarzyszący porodowi motywuje kobietę do instynktownych zachowań (np. do zmiany pozycji czy właściwego oddychania), a także uruchamia wydzielanie hormonów (zwłaszcza endorfin), które podczas porodu pełnią rolę znieczulacza, a gdy dziecko pojawi się już na świecie, odpowiadają za tworzenie się więzi między nim a matką.
Ewa Podsiadły-Natorska/(mtr), WP Kobieta