Dlaczego tyle płacimy za metkę?
Fora internetowe płoną od gorących dyskusji na temat tego, czy lepiej kupować drogie markowe ubrania, czy tanie bez znaczących metek. Okazuje się, że cena wyprodukowania jednej pary markowych jeansów jest o wiele mniejsza od ich ceny sklepowej. Za spodnie z logo projektanta zapłacimy nawet dziesięciokrotność ich realnej wartości. Dlaczego drobny znaczek musi tyle kosztować?
Fora internetowe płoną od gorących dyskusji na temat tego, czy lepiej kupować drogie markowe ubrania, czy tanie bez znaczących metek. Okazuje się, że cena wyprodukowania jednej pary markowych jeansów jest o wiele mniejsza od ich ceny sklepowej. Za spodnie z logo projektanta zapłacimy nawet dziesięciokrotność ich realnej wartości. Dlaczego drobny znaczek musi tyle kosztować?
Czasy wielkich napisów z mieniącą się nazwą marki już dawno minęły i pozostały domeną podróbek. Dziś nie wypada już razić wielkim krzyczącym logi i trzeba się dobrze przyjrzeć, by zauważyć, że dane ubranie pochodzi ze znanego butiku. A jednak są ludzie, gotowi zapłacić 6 tys. złotych za spodnie lub 1,5 tys. złotych za zwykłą koszulkę, tylko dlatego, że mają odpowiednie metki.
Włoski dziennik "La Repubblica" przyjrzał się sprawie i porównał koszty produkcji jeansów i cenę, którą trzeba za nie uiścić. Za przykład posłużył rynek amerykański, gdzie fabryczny koszt spodni razem z etykietką, nalepką ze skóry wynosi mniej więcej od 32 do 56 dolarów (85 – 156 zł). Dodatkowo doliczono kwotę 6-16 dolarów (16-45 zł) za proces postarzania i magazynowanie produktu. Gdy spodnie trafiają do sklepu ich cena wzrasta do 310 dolarów, czyli 865 zł.
W Polce markowe spodnie kupimy za mniejsze pieniądze, ale i tak zapłacimy za nie dużo więcej niż wynosi ich realna wartość. Oczywiście obrońcy marek za chwilę podniosą głosy, że cena jest odzwierciedleniem jakości. O ile w przypadku tak zwanych „lepszych jeansów” faktycznie ma się wrażenie, że są nie do zdarcia, o tyle kwestia innych ubrań jest mocno dyskusyjna.
Za najlepszy przykład mogą posłużyć kolekcje sygnowane nazwiskami znanych projektantów, a sprzedawanych jako edycje limitowane w popularnych sieciówkach. Cena takich egzemplarzy jest kilkadziesiąt, a nawet kilkaset złotych wyższa i nie ma to nic wspólnego z jakością ani precyzją wykonania. Ubrania ze specjalną metką szyte są w tych samych fabrykach co inne.
Po jednej z ostatnich tego typu akcji fora zalały wątki o kiepskim wykończeniu sukienek, prujących się brzegach i odpadających guzikach. Już w sklepie widać było, że kolekcja nie zachwyca gatunkiem, jednak to nie odstraszyło klientów, a produkty rozeszły się jak ciepłe bułeczki.
POLECAMY:
Pieniądze jakich życzą sobie popularne marki, są niczym w porównaniu do tych, jakie trzeba wydać na stroje z w wybiegów. Jeansy słynnego projektanta, Roberto Cavalliego kosztują bagatela, nawet 6 tysięcy złotych.
W rozmowie z "La Repubblica" Cavalli przyznał, że jego spodnie do tanich nie należą, ale wszystko wynika z tego, że są poddawane specjalnemu procesowi prania i (jak ujął to sam projektant) jest to "dzieło pracy inżynierskiej i kreatywnej. Wszystko po to, by były bardziej komfortowe w kontakcie ze skórą. A to kosztuje. Jeansy dobrej marki to ubranie kultowe, szczególne, owoc badań i specjalistycznej produkcji"
Zdanie Cavalliego z pewnością podziela Tomasz Jacyków, naczelny stylista RP. Jakiś czas temu w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” poruszył temat kosztów ubrań. Zarzucił Polakom, że nie rozumieją istoty markowych ubrań. Stylista wychodzi z założenia, że dobry t-shirt nie ma prawa kosztować 300 zł. Na modną i stylową koszulkę trzeba wydać co najmniej 1500 zł!
„W Polsce ludzie nie zdają sobie sprawy, ile kosztują prawdziwe ubrania. Wszyscy chcą kupić fantastyczny T-shirt z przeceny za 300 zł. A to niemożliwe. T-shirty pierwszej linii kosztują 1500 zł.”
Pan Tomasz uważa, że to wszystko jest winą mentalności Polaków. „Większości Polaków wydanie 1600 zł na podkoszulek nie mieści się w głowie.(…) Oni uważają, że nie godzi się wydawać takich pieniędzy na ubrania.”
Godzi się, czy nie godzi, nas ciekawi ile prań przetrwa tak droga bluzeczka… A może trzeba do niej dokupić specjalną pralkę i proszek za kolejne kilkanaście tysięcy złotych, by markowe ubrania mogły być prane w godnych warunkach?
Dlaczego sama metka jest taka droga? Projektanci tłumaczą, że ich ubrania to unikaty, dzieła sztuki, które są wynikiem wielkiego talentu i niebywałych umiejętności. Prawda jest jednak taka, że dana rzecz jest tyle warta, ile ktoś chce za nią zapłacić. Metka jest droga, ponieważ dla klientów stała się wartością samą w sobie, bez względu na to, ile naprawdę kosztowało wyprodukowanie przyczepionej do niej rzeczy.