Jego syn jest gwiazdą. Dowiedział się o nim od kolegi
Stanisław Brejdygant, który 2 października 2025 r. skończył 89 lat, należy do grona cenionych aktorów w Polsce. Przez dekady wydawało się, że ma poukładane życie osobiste i prywatne. Wstrząs stanowiła dla niego wiadomość, że ma nastoletniego syna, o którego istnieniu nie wiedział.
Stanisław Brejdygant zadebiutował na deskach teatru w 1954 r., by później przez dekady grać nie tylko na scenie, ale też w filach, serialach, tworzyć dubbing. Przed publicznością na żywo grał największe role dramatyczne, w tym dzieła Szekspira i Dostojewskiego. Sam stawał też po drugiej stronie i reżyserował sztuki teatralne. Także role w filmach i serialach przysparzały mu popularności.
Jednak życie prywatne Brejdyganta nie było tak uporządkowane jak jego kariera. Jego pierwsze małżeństwo, z malarką i scenografką Zofią Wierchowicz, rozpadło się. Później związał się ze śpiewaczką Nelą Obarską, z którą ma syna. Nie potrafił jednak dochować jej wierności. Okoliczności, w jakich dowiedział się, że ma nastoletniego syna z pozamałżeńskiej relacji, mogłyby stanowić kanwę dla filmu, albo przynajmniej ciekawego wątku serialowego.
Zwycięzca drugiej edycji "Idola": "Od 12 lat utrzymuje się tylko z muzyki"
W młodości Brejdygant był związany z różnymi kobietami, jednak to związek z matką Krzysztofa Zalewskiego okazał się kluczowy dla jego późniejszego życia. Przez wiele lat nie miał świadomości, że został ojcem. Dopiero w 1997 r. dowiedział się o istnieniu syna, gdy matka Krzysztofa ciężko zachorowała.
– O jego istnieniu zawiadomił mnie mój kolega Waldek Starczyński, z którym zdawałem do szkoły teatralnej. Pojechałem do Lublina i spotkałem się z Krzysiem. To było w 1997 roku i od tamtej pory, jak żeśmy się już zakolegowali, tośmy to utrwalali comiesięcznymi wizytami – wspominał aktor. W tamtej chwili matka trzynastoletniego chłopca walczyła ze śmiertelną chorobą.
Początkowo relacja ojca i syna była pełna dystansu i ciekawości. Krzysztof Zalewski przyznawał, że patrzył na ojca jak na bohatera i wielkiego erudytę. – Wydawało mi się, że to bohater i wielki erudyta. Później jednak, im dalej w las, nasza relacja zaczęła być prawdziwsza – mówił Zalewski na łamach "Twojego Stylu".
Wspólne chwile i wsparcie w dorosłym życiu
Z czasem relacja między Stanisławem Brejdygantem a Krzysztofem Zalewskim zaczęła się zacieśniać. Ojciec wspierał syna w pierwszych krokach kariery muzycznej. To właśnie u Brejdyganta Zalewski nocował przed jednym z przesłuchań do programu "Idol". – Zabalowaliśmy tak, że o szóstej rano zasnąłem pod stołem. Po trzech godzinach zawiózł mnie na przesłuchanie, lepiej nie mówić, w jakim stanie, a reszta jest już historią – żartował muzyk.
W mediach społecznościowych Zalewski niejednokrotnie dzielił się wspólnymi chwilami z ojcem. Po jednym ze spektakli napisał: "Tata wpadł do mojego studia po spektaklu, późnym wieczorem i wyciągnął z głowy taki wiersz. Przesłanie Pana Cogito zawsze aktualne. Szczególnie w burzliwych czasach. Bądźmy odważni! Ściskam Was z całej siły! (I Stanisław Brejdygant a.k.a Tata – też Was ściska. Wasz K)".
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.