Kichaj na alergię
11.07.2008 11:14, aktual.: 25.05.2010 19:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nadchodzi lato i różnego rodzaju uczulenia coraz bardziej dają się nam we znaki. Alergie to jedna z największych przypadłości, z którymi ludzkość słabo daje sobie radę. Może dopaść każdego, bez względu na wiek i stan zdrowia. Czy jest na to jakiś sposób?
Nadchodzi lato i różnego rodzaju uczulenia coraz bardziej dają się nam we znaki. Alergie to jedna z największych przypadłości, z którymi ludzkość słabo daje sobie radę. Może dopaść każdego, bez względu na wiek i stan zdrowia. Czy jest na to jakiś sposób?
Na rynku właśnie ukazała się książka „Choroby alergiczne - epidemia XXI wieku?”. Jeszcze niedawno tytuł mógłby się komuś wydać przesadzony. Dzisiaj to już nie pytanie, ale smutne zobrazowanie rzeczywistości. Alergie to jedne z z najczęściej występujących schorzeń współczesnej cywilizacji. Co gorsza są zazwyczaj przewlekłe, wymagają żmudnego i długotrwałego leczenia.
Wysypka, kichanie, wymioty, ataki duszności – tego typu dolegliwości dotykają nas coraz częściej. Bardzo często to efekt nadwrażliwości na pyłki, lateks, mleko, kurz czy sierść. W skrajnych sytuacjach mogą doprowadzić do śmierci. Medycyna zna przypadki, kiedy pacjent umierał po zjedzeniu kilku orzeszków ziemnych. Jeśli ktoś jest na nie uczulony, zjedzenie kilku sztuk może wywołać wstrząs anafilaktyczny. Jeśli nie zareagujemy w porę może dojść do tragedii.
Alergia to choroba krajów rozwiniętych. Jedną z głównych przyczyn rozwoju jest zanieczyszczenie powietrza oraz rzadkie kontakty ze zwierzętami hodowlanymi i spadek zachorowań na choroby zakaźne. Dlaczego? Przed wiekami człowiek żył na łonie natury, był więc wciąż narażony na różnego rodzaju infekcje, atak bakterii czy wirusów. Jego organizm wciąż produkował kolejne antyciała.
Teraz – mówiąc obrazowo - nie ma nic do roboty, bo w wysoko rozwiniętych krajach żyjemy w niemal sterylnych warunkach, w którym coraz mniej jest pasożytów i groźnych wirusów. Z tego powodu nasz układ odpornościowy robi się nadwrażliwy, uznaje za „wroga” substancje dla człowieka nieszkodliwe. Do takich wniosków naukowcy doszli już kilkakrotnie.
Jak podaje Polskie Towarzystwo Zwalczania Chorób Alergicznych, na różnego rodzaju uczulenie cierpi 40 proc. populacji. Liczba chorych podwaja się co 15-20 lat. I to w krajach rozwiniętych, które notują największe nakłady finansowe na badania medyczne i leczenie (dla przykładu: jeszcze 12 lat temu w USA na katar sienny powodowany uczuleniem na pyłki cierpiało 6 proc. dzieci, dzisiaj już ponad 9).
Najczęściej alergie powodują: lateks (zazwyczaj osoby, które są na niego uczulone, muszą unikać też jadalnych kasztanów i bananów), roztocze (występują choćby w kurzu, pościeli, na skórze; to mikroskopijnej wielkości pajęczaki); sierść (jest na to sposób – z najnowszych badań wynika, że dzieci wychowywane z kotem lub psem są odporne na tego typu uczulenia, wśród nich liczba alergików jest dwukrotnie mniejsza niż wśród maluchów żyjących bez czworonoga w domu); leki (szczególnie antybiotyki); mleko (odpowiedzialne jest za aż 65 proc. wszystkich przypadków alergii) oraz pyłki roślin.
Czy i jak można unikać alergii? Specjaliści polecają, by niemowlaki przynajmniej przez pierwsze pół roku po urodzeniu karmić piersią. Dzięki naukowcom wiemy, że za występowanie nadwrażliwości odpowiada mnóstwo czynników, nad wieloma człowiek nie ma żadnej kontroli (choćby genami). Dla każdego alergika bardzo ważną sprawą jest rozpoznanie, na co jesteśmy uczuleni. Żeby się o tym dowiedzieć warto zapisywać, co każdego dnia jemu czy ubieramy na siebie, oraz obserwować reakcję organizmu.