"Mąż nie chce otworzyć drzwi". Dramat w domu aktora trwał dwa lata

Jacek Wójcicki 21 stycznia 2025 roku skończył 65 lat. Znany aktor i piosenkarz doświadczył na własnej skórze, jak cienka jest granica między sympatią a niezdrowym prześladowaniem.

Jacek Wójcicki
Jacek Wójcicki
Źródło zdjęć: © East News | Artur Barbarowski

Wszystko zaczęło się niewinnie – od prośby o zdjęcie i autograf po jednym z koncertów. Jacek Wójcicki, cieszący się ogromną sympatią fanów, nie przypuszczał, że zwykła interakcja stanie się początkiem jego najgorszego koszmaru. Młoda kobieta zaczęła pojawiać się na każdym jego występie, wysyłać listy i prezenty, a z czasem regularnie odwiedzać jego mieszkanie w Krakowie.

Pukała do drzwi

Mimo że Wójcicki mieszkał na strzeżonym osiedlu, obsesyjna fanka – 33-letnia Agata Ż. – zdołała zyskać dostęp do jego domu. Ochroniarzom przedstawiała się jako jego żona lub narzeczona, co pozwalało jej przedostać się pod drzwi artysty. Tam dobijała się godzinami, błagając, by ją wpuścił.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Foremniak o stalkerze: musiałam się zmierzyć sama ze sobą

Aktor wielokrotnie wzywał policję, jednak sprawa była trudna do rozwiązania. Agata Ż. była sprytna i nieustępliwa. "Mąż nie chce otworzyć drzwi" - mówiła służbom. - Dlaczego nie chcesz ze mną rozmawiać, Jacku? - pytała za każdym razem i groteskowo się uśmiechała. Wójcicki musiał tłumaczyć każdemu kolejnemu patrolowi, że nie łączy ich żadna relacja.

Wysłała kartkę do Beaty Rybotyckiej

Partnerka sceniczna aktora, piosenkarka Beata Rybotycka, również stała się ofiarą natarczywości stalkerki. W okresie świątecznym otrzymała od niej kartkę z życzeniami. Nie były to jednak miłe słowa – kobieta napisała:

"Szczęśliwych świąt wielkanocnych z dala od znienawidzonego przeze mnie hipokryty życzy molestowana przez niego psychicznie Agata".

Miarka przebrała się, gdy podczas urlopu aktor odebrał telefon od zaniepokojonych sąsiadów. Pod jego blokiem stała karetka oraz straż pożarna gotowa forsować drzwi. Agata Ż. przekonała służby, że wewnątrz jest ktoś w niebezpieczeństwie.

Sprawa trafiła do sądu. - Podejrzanej postawiliśmy zarzut tzw. stalkingu, czyli uporczywego nękania - informował prokurator Bartłomiej Legutko. Przesłuchana Agata Ż. nie przyznała się do winy i mówiła, że to Wójcicki ją nęka.

Ostatecznie sąd orzekł, że Agata Ż. cierpi na zaburzenia psychiczne i wymaga leczenia w zakładzie zamkniętym.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (6)