Polka mieszka w USA. Kupiła biustonosze w Pepco. W sieci zawrzało
Istnieje powszechny mit, że osoby mieszkające za granicą prowadzą życie pełne luksusów i robią wyłącznie drogie zakupy. Polsko-amerykańska blogerka Katarzyna Schmidt-Nwachukwu, mieszkająca od ponad 20 lat w USA, przyznała jednak, że nie widzi powodu, by unikać tanich sklepów w Polsce, także jeśli chodzi o wybór bielizny. Jej szczerość wywołała mieszane reakcje wśród obserwatorów.
Katarzyna Schmidt-Nwachukwu, znana polsko-amerykańska blogerka mieszkająca od ponad dwóch dekad w Chicago, podzieliła się w mediach społecznościowych codziennymi wyborami zakupowymi. Wśród polecanych miejsc wymieniła popularne sieciówki, takie jak Pepco, gdzie jak zaznaczyła kupuje m.in. biustonosze. To wywołało spore poruszenie wśród jej obserwatorów. Jej profil na Instagramie śledzi ponad 70 tys. użytkowników.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Krupa o evantach w Stanach Zjednoczonych: "W Polsce jest bardziej swojsko. Wolę tu chodzić"
Przełamywanie stereotypów o życiu za granicą
Podczas pobytu w Polsce Katarzyna Schmidt-Nwachukwu robi zakupy tam, gdzie robi je większość Polaków. W swoich relacjach podkreśla, że lubi wybierać ubrania i codzienne artykuły w sieciach takich jak Pepco i Kik, a także zaopatruje się w popularnych dyskontach spożywczych, takich jak Biedronka czy Dino.
Dla blogerki to naturalne, dlatego chce pokazać swoim obserwatorom, że życie "Pani z Ameryki" nie musi znacząco różnić się od codzienności wielu Polaków. Jednocześnie, podobnie jak wielu innych, zauważa rosnące ceny i drożyznę w sklepach.
Jednak nie wszyscy przyjęli tę postawę z entuzjazmem. W komentarzu jedna z obserwatorek wyraziła swoją opinię z nutą ironii i krytyki wobec wyborów blogerki.
"Pani Kasiu ze Stanów, kupuje pani biustonosze w Pepco, wow. Jednym słowem jest pani bardzo chip (cheap - z ang. tani, oszczędny, kiepski jakościowo - przyp. red.). Dla pani wcale nie powinno być drogo w Polsce, a narzekacie na ceny strasznie. Trochę to zabawne" - napisała.
Blogerka nie dała się zbić z tropu
Katarzyna Schmidt-Nwachukwu szybko odpowiedziała na ten komentarz z charakterystyczną dla siebie szczerością i dystansem. "Droga pani, no właśnie jestem normalną dziewczyną, która ubiera się w Pepco i Kik oraz chodzi do Dino i Biedronki. Takie rzeczy powinno się pokazywać, a nie negować. Gdybym chciała tylko w firmowych sklepach się ubierać, bo jestem ‘panią z Ameryki’, to by było, że snobka. Nigdy nie dogodzisz" - podkreśliła.
Jej odpowiedź wywołała spore zainteresowanie i dyskusję wśród internautów. Wiele osób doceniło autentyczność blogerki i fakt, że nie boi się pokazać swojego życia "z normalnej perspektywy", mimo że mieszka za granicą.
"Mieszkam w UK, a w Polsce jak widzę ceny to po prostu oddychać ciężko. Pepco super jest, dobrze, że mamy namiastkę w UK! Może też sobie biustonosz kupię", "Ale wredny komentarz tej osoby, ale jak zwykle miałaś na to ciętą ripostę", "A to człowiek mieszkający za granicą nie może już kupować w Pepco, Action itp.? Co za ludzie" - czytamy w komentarzach na Instagramie.
Czytaj także: Prowadził dziecko na smyczy. W sieci zawrzało
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.