"Mój mąż umarł, teściowa została ze mną". Śmierć partnera mocno weryfikuje relacje

Po śmierci ukochanej osoby z naszego życia często znikają ludzie, którzy do tej pory byli blisko. Ale bywa też odwrotnie: zdarza się, że zostają ci, po których najmniej byśmy się tego spodziewali. – Teściowa jest dla mnie jak kotwica. Wspólne doświadczenie śmierci bardzo nas do siebie zbliżyło – przyznaje Anna.

Relacje z teściową po śmierci partneraRelacje z teściową po śmierci partnera
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Tatiana Maksimova

Śmierć ukochanej osoby – uznawana za najbardziej stresujące wydarzenie w życiu człowieka – rozrywa serce i burzy dotychczasowy porządek. Trzeba nauczyć się funkcjonować w nowej rzeczywistości, w której pustka po partnerze staje się nieznośną koniecznością. A zmienia się właściwie wszystko. Badania wskazują, że wraz z odejściem jednego członka rodziny nie tylko on sam znika z naszej codzienności, lecz zachwianiu ulega także sieć bliskich kontaktów. Naukowcy z Uniwersytetu Bostońskiego zauważyli, że po śmierci partnera niektóre relacje rozpadają się lub zmieniają charakter, np. z jego rodziną.

– Społeczne normy często są takie, że po śmierci męża kontakt z teściową kończy się, a kontynuowanie tej relacji bywa oceniane jako "dziwne" lub "nienaturalne". Tymczasem to stereotyp – bliskość może trwać, jeśli obie strony jej potrzebują, również między synową a teściową – zwraca uwagę psychoterapeutka Agata Pajączkowska.

"Pasja jest kobietą". Kayah ze wzruszeniem w oczach wspomina mamę: "Doznałam wielkiej straty"

Dwie kobiety, jedna strata

– Mój mąż zmarł nagle po operacji serca – mówi Elżbieta. – To był szok nie do opisania. Nie wiem, jak przetrwałam pierwsze tygodnie po jego odejściu, ale pamiętam, że teściowa przyszła do mnie pierwsza. Nie moja matka, nie siostra, tylko ona. O nic nie pytała, sama przecież ledwo co pochowała jedynego syna. Przyniosła mi obiad i została, uznając, że nie może zostawić mnie samej. Od tamtego momentu zaczęłyśmy regularnie do siebie dzwonić i widywać się znacznie częściej, niż przed odejściem mojego męża.

Dziś, ponad dwa lata po jego śmierci, Elżbieta nie wyobraża sobie, żeby teściowej nie było w jej życiu. – To dziwne, bo gdy Tomek żył, miałyśmy raczej poprawne relacje. Nie złe, ale też nie bliskie. Dopiero kiedy Tomek odszedł i to tak niespodziewanie, zaczęłyśmy ze sobą rozmawiać, jakbyśmy dopiero co się spotkały. Okazało się, że mamy mnóstwo wspólnego. Jej obecność przynosiła i nadal przynosi mi ulgę.

Dla psychoterapeutki Agaty Pajączkowskiej, która zauważa, że wspólne doświadczenie żałoby potrafi zbliżyć do siebie ludzi w nieoczywisty sposób, relacja Elżbiety z teściową nie jest zaskoczeniem. – Wspólne doświadczenie śmierci buduje mosty oparte na empatii i pamięci o zmarłym. W relacji z teściową może pojawić się nowy, zaskakujący "sojusz emocjonalny", bo obie strony łączy ta sama strata – wyjaśnia ekspertka, podkreślając, że więź nie jest zależna od więzów krwi, a tym bardziej od układu prawnego, lecz od zbieżnych poglądów, celów życiowych czy wartości.

– W zdrowej relacji dominuje współodczuwanie, a nie licytacja na ból. By jednak mogło ono zaistnieć, musi być też rozumienie. Jeśli potrafię wyobrazić sobie, co czuje druga osoba i daję jej prawo do własnych uczuć, nie negując jej emocji, to taki układ łączy. A to może być punkt wyjścia do nowej, głębszej relacji – uzupełnia Pajączkowska.

Anna, która również pochowała męża, po jego pogrzebie usłyszała od teściowej: "To jak chcesz, żebyśmy teraz żyły?". – Zaskoczyła mnie tym, ale uważam, że było to z jej strony bardzo mądre. Nie narzucała się, nie mówiła, że będzie ze mną, tylko zapytała, czego chcę. A nie łączyły nas wnuki. Zostałyśmy w kontakcie – dzwoniłyśmy do siebie co kilka dni, razem jeździłyśmy na cmentarz. Tak jest nadal, mimo że minęło już parę miesięcy. Ten kontakt nam obu bardzo pomaga. Moi znajomi dziwią się, że utrzymuję kontakt z teściową, ale są to osoby, które ze swoimi teściowymi nie mają dobrych relacji – mówi Anna.

Czasem trzeba wyznaczyć zasady

Śmierć konfrontuje z bezradnością, a to trudne uczucie, dlatego wiele rodzin wybiera milczenie zamiast kontaktu – jak teściowa Joanny. – Myślałam, że po wszystkim wciąż będziemy razem, wspierając się i pomagając sobie – mówi Joanna, która straciła męża w wypadku samochodowym. – Jednak teściowie odsunęli się ode mnie. Przestali dzwonić, chyba że do wnuków, ale chłopcy są już prawie dorośli. Miałam do nich o to duży żal, ale teściowa wytłumaczyła mi, że zbyt mocno kojarzymy jej się z Markiem. Musiałam zaakceptować fakt, że żałobę każdy przeżywa po swojemu. Może kiedyś nasze relacje się poprawią?

Psychoterapeutka Agata Pajączkowska komentuje: – Po śmierci bliskiej osoby – tej, która była spoiwem rodziny – relacje z teściową w dużej mierze zależą od tego, jakie mamy względem siebie oczekiwania i jak funkcjonujemy. Zdarzają się przecież matki, które pielęgnując pamięć o zmarłym synu, nie godzą się z tym, by ich synowa budowała sobie życie w nowej rzeczywistości. Zapominając, że bycie wdową nie musi oznaczać dożywotniego bycia samotną – mówi.

Jeśli relacje z teściową w tej nowej rzeczywistości są ciepłe i przyjacielskie, można to potraktować jako prezent od losu po traumatycznym doświadczeniu, choć potrzebne może się okazać wyznaczenie zasad i granic wzajemnego funkcjonowania. – Śmierć bliskiej osoby każdy przeżywa na swój sposób. Nie ma emocji uniwersalnych. Miłość, tęsknota, żal, smutek każdy z nas wyraża inaczej, jednak wzajemne zrozumienie i empatia bardzo wtedy pomagają. Utrata bliskiej osoby czasem zbliża i naprawia relacje, o ile ludzie się zmienią i przewartościują własne funkcjonowanie, ważne jednak, aby realnie oceniać swoje potrzeby, pozwalać sobie na zmiany, słuchać się, a nie oceniać i krytykować – twierdzi Pajączkowska.

– Budowanie dobrych relacji zależy od dwóch stron, a w takiej sytuacji pomocne są przejrzyste zasady: przede wszystkim wzajemny szacunek oraz unikanie emocjonalnej manipulacji. W razie trudności wsparciem może być terapia rodzin lub mediacja – dodaje.

Kiedy Elżbieta dzwoni do teściowej, czasem rozmawiają o Tomku, a czasem o codziennych sprawach. – Teściowa jest dla mnie jak kotwica. Wspólne doświadczenie śmierci bardzo nas do siebie zbliżyło. Myślę, że Tomek ucieszyłby się, że jesteśmy ze sobą blisko, a nawet w pewnym sensie się przyjaźnimy. I to też jego zasługa, w końcu gdyby nie on, nigdy byśmy się nie poznały.

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Wybrane dla Ciebie
"Czułam się wyjątkowo". Cichopek pokazała nowe zdjęcia ze ślubu
"Czułam się wyjątkowo". Cichopek pokazała nowe zdjęcia ze ślubu
Wystarczy kilka kropli. Kwiaty na grobie postoją dłużej
Wystarczy kilka kropli. Kwiaty na grobie postoją dłużej
Przerwała milczenie po przegranej w "TzG". "Pomimo wszystko"
Przerwała milczenie po przegranej w "TzG". "Pomimo wszystko"
"Nie jestem świętym". Od lat nie ma kontaktu z jedyną córką
"Nie jestem świętym". Od lat nie ma kontaktu z jedyną córką
Komentuje odpadnięcie Kaczorowskiej. "Ja nie jestem zaskoczony"
Komentuje odpadnięcie Kaczorowskiej. "Ja nie jestem zaskoczony"
Połóż na kaloryferze. Efekty cię zachwycą
Połóż na kaloryferze. Efekty cię zachwycą
"Sytuacja jest alarmująca". Doniesienia uczniów płyną z wielu miast
"Sytuacja jest alarmująca". Doniesienia uczniów płyną z wielu miast
Stracił oko w trakcie gry. Takie słowa usłyszał od lekarza
Stracił oko w trakcie gry. Takie słowa usłyszał od lekarza
To imię było hitem PRL-u. W tym roku nikt go nie otrzymał
To imię było hitem PRL-u. W tym roku nikt go nie otrzymał
Kończy 41 lat. Nie przypomina już dawnej siebie
Kończy 41 lat. Nie przypomina już dawnej siebie
Jego syn miał tylko 26 lat. Nie mógł się pogodzić z jego śmiercią
Jego syn miał tylko 26 lat. Nie mógł się pogodzić z jego śmiercią
Nie kupuj takich chryzantem. Tylko stracisz pieniądze
Nie kupuj takich chryzantem. Tylko stracisz pieniądze