Nie ukrywa swoich poglądów. Polityka podzieliła jego rodzinę
Antoni Pawlicki 22 października 2025 roku skończył 42 lata. Aktor w życiu prywatnym mierzy się z zawirowaniami. Różnice w poglądach politycznych podzieliły jego bliskich. Z częścią rodziny stracił całkowicie kontakt.
Antoni Pawlicki – utalentowany aktor, którego doskonale znamy z kinowych i serialowych hitów – 22 października 2025 roku obchodzi swoje 42. urodziny. W czasach, gdy podziały polityczne w Polsce sięgały zenitu, nawet najbliższe więzy okazały się kruche. Publiczne manifestowanie poglądów i etyczne wybory aktora stały się kością niezgody, która odseparowała go od części rodziny mocno związanej ze środowiskiem prawicowym.
Antoni Pawlicki i rodzinny rozłam przez poglądy
W branży filmowej znany jest z ról w takich produkcjach jak "Czas honoru" czy "Katyń", ale w ostatnich latach to nie sztuka, lecz światopogląd zdominował jego życie. Antoni Pawlicki otwarcie mówi o swoich poglądach, co w Polsce – jak sam przyznaje – często bywa trudniejsze niż zagranie głównej roli w filmie wojennym.
Aktor od dawna nie utrzymuje kontaktu z ojcem, bratem i stryjem. Każdy z nich związany był z TVP za czasów poprzednich rządów, co stanowiło punkt zapalny w rodzinnych relacjach. Antoni Pawlicki głośno krytykował działania publicznych mediów i decyzje polityczne, które – jego zdaniem – dzieliły społeczeństwo.
Jego brat, Jan Pawlicki, przez lata pracował w TVP, a nawet kierował telewizyjną Jedynką. Kiedy Antoni zatrzymał w Warszawie furgonetkę przeciwników prawa do aborcji, Jan zareagował ostro, publikując w mediach społecznościowych emocjonalny wpis. Nazwał w nim brata "sojusznikiem lewackich niszczycieli tradycji". Od tego momentu ich kontakt praktycznie się urwał.
Relacja z ojcem, operatorem telewizyjnym Tadeuszem Pawlickim, również nie należała do łatwych. Choć przez dekady pracował on dla TVP, ostatnio – jak przyznał aktor – ojciec sam miał dość sytuacji w publicznej telewizji. W rozmowie z "Wyborczą" Antoni zdradził, że usłyszał od niego słowa, które dały mu cień nadziei na pojednanie: "W tej telewizji już nie chcę robić. Ulało mi się".
Antoni Pawlicki odmawia kompromisów
Choć Antoni Pawlicki od zawsze starał się iść własną drogą, to właśnie jego niezależność kosztowała go najwięcej. Gdy odmówił udziału w filmie Smoleńsk produkowanym przez jego stryja, Macieja Pawlickiego, relacje między nimi praktycznie się zakończyły. Aktor nie tylko odrzucił propozycję, ale później publicznie skrytykował samą produkcję. Słowa te, jak można się domyślić, nie zostały dobrze przyjęte.
Pawlicki przyznaje, że od tamtej pory jego kariera w Telewizji Polskiej właściwie stanęła w miejscu. Choć wcześniej grał w wielu popularnych serialach i filmach emitowanych przez TVP, dziś nie otrzymuje żadnych propozycji. – Od momentu zatrzymania ciężarówki nie dostałem już żadnej roli. Za to TVP zrobiła na mój temat paszkwil – mówił w rozmowie z "Wyborczą".
Co ciekawe, aktor nie ma łatwiej także w konkurencyjnych stacjach. W TVN – jak sam twierdzi – dostaje wyłącznie drugoplanowe role lub wciela się w postacie przestępców. – Może dlatego, że pochodzę z rodziny "tych Pawlickich"? – ironizuje.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl