Nowacka o edukacji zdrowotnej. Tak odpowiada na pytanie o "przegraną"
W przestrzeni publicznej trwa awantura o kwestię edukacji zdrowotnej. Ministra edukacji Barbara Nowacka w mocnych słowach skomentowała to, co dzieje się wokół nowego przedmiotu. Gorzkich słów nie oszczędziła nawet prezydentowi.
25 września został przez MEN wyznaczony jako ostateczny termin ewentualnego wypisywania dzieci z nieobowiązkowego przedmiotu - edukacji zdrowotnej. To wokół niej rozpętała się w Polsce prawdziwa burza, która mocno rozczarowała ministrę edukacji, Barbarę Nowacką. Zapytana o to, "czy czuje się przegrana w związku z pustymi klasami na lekcjach edukacji zdrowotnej", powiedziała w rozmowie z Onetem:
Onet zapytał ją, czy czuje się przegrana w związku z pustymi klasami na lekcjach edukacji zdrowotnej. - Nie, absolutnie nie czuję się przegrana. Wręcz przeciwnie uważam, że zrobiliśmy bardzo ważny krok w kierunku nowoczesnej - odpowiedzialnej edukacji.
Sonda o edukacji zdrowotnej dla WP
Zapytano ją też o prezydenta Karola Nawrockiego, który stwierdził, że edukacja zdrowotna "próbuje przemycać do polskich szkół ideologię i politykę".
- Gdybym chciała być złośliwa, powiedziałabym, że na tych lekcjach promuje się między innymi walkę z uzależnieniami - tak, choćby, w kontekście snusów. Ale mówiąc uczciwie: wprowadzamy bardzo potrzebny przedmiot, oparty na świetnie napisanej podstawie programowej. Przecież to nie ja ją tworzyłam, a eksperci i praktycy, więc mogę ją w pełni chwalić.
Pozwoliła sobie także na komentarz o tym, że głowa państwa wypisała swoje dziecko z uczestnictwa w przedmiocie.
- To mnie najmniej dziwi. Nie jest dla mnie zaskoczeniem fakt, że Karol Nawrocki dołączył do prawicowej nagonki na lekcje edukacji zdrowotnej i z hukiem wypisał z nich swojego syna. Nie mam żalu, szkoda tylko, że skazuje swoje dziecko na niewiedzę. I szkoda, że nie przeczytał podstawy programowej tego przedmiotu - powiedziała.
Nowacka o seksualizacji dzieci
Nowacka nawiązała do treści programowej, która obejmuje między innymi to, jak opatrzyć ranę, jak poznać, że ktoś mierzy się z problemami psychicznymi, czy jak mu pomóc. Jak stwierdziła, mimo że wiele osób odżegnuje ją od patriotyzmu, posiadanie takiej wiedzy i wykorzystywanie jej też jest elementem patriotycznego wychowania. W rozmowie wyjaśniła także kwestię oskarżeń o seksualizację dzieci w ramach przedmiotu.
- Temat ten pojawia się raz, i to wyłącznie w kontekście profilaktyki. Mówimy o seksualizacji jako o zjawisku, które dotyka młodzież - szczególnie w świecie mediów społecznościowych i presji kulturowej. Uczymy, jak się przed nią bronić, jak rozpoznawać manipulację w przekazach medialnych, jak budować zdrowe poczucie własnej wartości i świadomość własnych granic - zaznaczyła, odnosząc się od razu do postaw wielu polityków krytykujących edukację zdrowotną.
- Mam wrażenie, że oni się po prostu boją seksu. Ale to dygresja. Rozumiałabym te lęki, gdyby na lekcjach edukacji zdrowotnej naprawdę mówiono wyłącznie o seksie. Ale to przecież tylko 1/11, ułamek całego programu. Uczymy się tam, jak dbać o zdrowie - zarówno fizyczne, jak i psychiczne. Bez tej wiedzy nie będzie przyszłego, silnego pokolenia Polaków - podsumowała Barbara Nowacka w rozmowie z Onetem.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.