Żołnierki z Ukrainy o molestowaniu. "Na takim etapie następuje seks"
Skala molestowania w ukraińskiej armii pozostaje nieznana, ale coraz więcej kobiet przerywa milczenie i decyduje się mówić publicznie. Wszystko zaczęło się od wpisu w mediach społecznościowych medyczki bojowej Julii Kobrynovich, który wywołał falę komentarzy.
Jak opisuje Aldona Hartwińska na portalu sestry.eu, w ukraińskiej armii coraz częściej pojawiają się głosy kobiet, które decydują się mówić o molestowaniu i przemocy, z jaką spotkały się podczas służby. Chociaż ryzykują życie na polu walki, często muszą zmagać się nie tylko z zagrożeniem wroga, ale też z nadużyciami ze strony swoich przełożonych lub kolegów.
"Musiałam oddać się jednemu żołnierzowi"
Jedną z bohaterek artykułu była Julia Kobrynovich, medyczka bojowa, która zdecydowała się ujawnić swoje dramatyczne doświadczenia. Jej wpis wstrząsnął opinią publiczną, bo pokazał, z jak ogromnym tabu wciąż mierzą się kobiety w armii.
Pracuje w więzieniach. To usłyszała od jednej z kobiet
— Musiałam oddać się jednemu żołnierzowi. Bałam się, że inaczej mnie zgwałci. Być może tak by się stało. W tamtym czasie byłam całkowicie jemu podporządkowana. A przynajmniej tak mi się wydawało. Potem mój ówczesny dowódca dowiedział się o tym — bo ten chłopak wszystkim o tym opowiadał — i próbował go zabić. Kiedy mu się nie udało, zrobił z niego wyrzutka - opowiadała.
— Najgorsze, bo trwało to najdłużej, było to, że mój dowódca (jeszcze kolejny) przez bardzo długi czas mnie molestował — relacjonowała Kobrynovich. — Zabronił mi nosić broń. Zaczęłam nosić przy sobie gaz łzawiący, paralizator i nóż — i unikałam na wszelkie sposoby jego towarzystwa. On opowiadał o mnie bzdury, a potem groził, że zabije mnie na polu walki za to, że mu nie ulegam. Przez wiele miesięcy żyłam w stanie głębokiej odrazy: do armii w ogóle i do siebie.
Jak podkreśla Hartwińska, w marcu 2025 roku szerokim echem odbił się też materiał redakcji Slidstvo.info. Opisano tam historię Oksany, doświadczonej medyczki, która podczas służby padła ofiarą molestowania ze strony kolegi z jednostki. W 2023 roku otrzymała prestiżowe odznaczenie "Stalowy Krzyż". Mimo to, jak sama przyznaje, była kompletnie zaskoczona tym, co ją spotkało w armii.
"Na takim etapie następuje już seks"
— Nie byłam gotowa na to, że na służbie ktoś może sobie na coś takiego pozwolić. Ja nigdy wcześniej nie doświadczyłam molestowania. Nie byłam przygotowana na to, że ktoś może obmacywać, poniżać, tłumaczyć ci, że masz być czyjąś kobietą, bo po prostu tu jesteś — mówiła dziennikarzom.
Pewnego dnia po kąpieli Oksana i jej kolega znaleźli się na moście. Według relacji kobiety, mężczyzna chciał zrobić z nią zdjęcie, ale wkrótce jego zachowanie stało się nieodpowiednie — zaczął się o nią ocierać.
— Jesteś dziewczyną, jesteśmy sobie bardzo bliscy, a ty nie chcesz się ze mną kochać — mówił mężczyzna z wyrzutami. — Na takim etapie następuje już seks, niezależnie od tego, czy tego chcesz, czy nie — stwierdził.
System nie chroni ofiar
Tematem coraz częściej zajmują się stowarzyszenia wspierające żołnierki. Hanna Demydenko z organizacji Veteranka nie kryje obaw.
— O tym nie tylko trzeba mówić, ale i należy przeciwdziałać. Mechanizmu prawnego, chroniącego ofiarę, po prostu nie ma. Kiedy zobaczyliśmy, że w różnych miejscach odbijamy się od ściany i nikt nie reaguje na nasze prośby, napisaliśmy petycję do prezydenta Ukrainy i zebraliśmy 25 000 podpisów — mówi w rozmowie z sestry.eu.
Według Demydenko system zgłaszania przemocy w armii jest wadliwy i naraża ofiary na dodatkowe cierpienie. — Jeśli ofiara dzwoni na gorącą linię Ministerstwa Obrony to jej sprawa, zgodnie z ukraińskim prawem, będzie rozpatrywana do 30 dni. To bardzo długi czas, a ofiara może się bać, że w tym czasie jej zgłoszenie dotrze do dowódcy, który zechce zatuszować sprawę i uchronić doświadczonego żołnierza przed karą. A jeszcze gorzej, jeśli oprawcą jest sam dowódca. Osoba pokrzywdzona może mieć różne wizje tego, co się stanie. A może wyślą mnie w okopy, z których nie wrócę, żeby sprawa nigdzie dalej nie wyszła? — dodaje.
Jak czytamy, pierwsze kroki do zmiany zostały już podjęte. "W pierwszym czytaniu ustawę, w której opracowaniu uczestniczyła ekspertka z Veteranki, dotyczącą zmian w statucie dyscyplinarnym" - podkreśla Hartwińska. Zaznaczono tam kwestie przeciwdziałania przemocy seksualnej oraz nierówności płciowej.
Źródła: sestry.eu
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl