"Byli wyszydzani". Mówi o przemocy, która miała miejsce w szkole
- Znam historie rówieśników, którzy byli wyszydzani, wyśmiewani (...). Oczywiście przemoc fizyczna jest straszna (...), natomiast często nie zdajemy sobie sprawy z tej przemocy psychicznej, że to jest już przekroczenie pewnych granic - zaznaczył w rozmowie z Wirtualną Polską ZetKacper, influencer.
Kacper Zembrzucki od kilku lat działa w mediach społecznościowych. Jego humorystyczne nagrania, które m.in. parodiują szkolną rzeczywistość, szybko zdobyły serca użytkowników TikToka i Instagrama. Influencer w rozmowie z Wirtualną Polską, w ramach kampanii Ostatni dzwonek, zgodził się na rozmowę o przemocy rówieśniczej. Jak zaznaczył, sam miał to szczęście, że nigdy jej nie doświadczył. Ma jednak świadomość, co spotykało innych ówczesnych uczniów szkół.
- Znam historie rówieśników, którzy byli wyszydzani, wyśmiewani (...). Oczywiście przemoc fizyczna jest straszna (...), natomiast często nie zdajemy sobie sprawy z tej przemocy psychicznej, że to jest już przekroczenie pewnych granic - podkreślił.
Ostatni dzwonek. ZetKacper: "Dobry psycholog pracujący z młodzieżą przede wszystkim nie powinien oceniać"
"Najtrudniejsze jest przełamanie się"
Kacper Zembrzucki podkreślił, że niezwykle ważne jest to, aby otwarcie mówić o zdrowiu psychicznym. Kiedy mówimy o przemocy rówieśniczej, równie istotne jest to, aby potrafić zwrócić się do kogoś, aby uzyskać pomoc, i to niekoniecznie do rodziców, bo wiele zależy od naszej osobistej sytuacji. Jak zauważył, to właśnie szukanie pomocy bardzo często jest najtrudniejszym etapem, gdy doświadcza się przemocy, w tym rówieśniczej.
- Najtrudniejsze jest przełamanie się, bo my się boimy reakcji. My się boimy, że ktoś powie, po pierwsze: "przesadzasz", po drugie: "po co ja mam to tobie mówić, przecież ty nic z tym nie zrobisz, przecież to jest mój problem". A potem okazuje się, że zwykła rozmowa jest naprawdę "game changerem" - powiedział w wywiadzie dla Wirtualnej Polski ZetKacper.
"Dawałem się bardzo wykorzystywać"
Kacper Zembrzucki przyznał, że sam, na szczęście, nie doświadczył przemocy rówieśniczej, lub też nie był jej świadom. Wspominając jednak lata szkolne, zdaje sobie sprawę, że wówczas, aby przypodobać się kolegom, dawał się wykorzystywać.
- Niestety, mam nadzieję, że już to się u mnie zmieniło, chociaż czasem się łapię, że nadal to jest, ja dawałem się bardzo wykorzystywać (...). W szkole szło mi jakoś dobrze, więc bardzo często, żeby przypodobać się danej grupie znajomych, żeby, nie wiem, zaprosili mnie gdzieś na jakieś wyjście, to dawałem się wykorzystywać w postaci: "No daj, to ja za ciebie zrobię tę pracę domową" - wyjawił.
Jak dodał, z perspektywy czasu patrzy na tamte sytuacje z lekkim uśmiechem, "ale myśli też o tym Kacprze, który był w wieku licealnym, czy gimnazjalnym, zagubiony". - To wszystko było takie na siłę. To było trudne- skwitował.