W szkole doświadczył znęcania. "Prawie ukrzyżowany byłem"
Mateusz Glen w rozmowie z Wirtualną Polską przyznał, że doświadczył przemocy rówieśniczej. - Były anonimowe konta na Facebooku, które coś na mnie pisały, takie hejterskie komentarze (...). Na korytarzu ktoś mi rzucił plecak pod nogi, żebym się potknął - mówi twórca internetowy.
Mateusz Glen od kilku lat spełnia się w roli internetowego twórcy. Wykreowana przez niego postać Ta Jedna Ciotka bije rekordy popularności na TikToku i Instagramie. W szczerym wywiadzie Mateusz otwarcie wsparł projekt Martyny Wojciechowskiej Młode Głowy - i to z bardzo konkretnych powodów.
- Człowiek nagle, w pewnym momencie, zdaje sobie sprawę, że ma zasięgi, ma społeczność, którą zbudował, czemu tego nie wykorzystać (...). Kiedy pojawiły się Młode Głowy (...), to ja sobie pomyślałem: to też jest ważne dla mnie, ponieważ człowiek coś przeżył w swoim życiu - zaczął rozmówca Wirtualnej Polski.
Ostatni dzwonek. Mateusz Glen o doświadczeniach ze szkolnym nękaniem: "Psycholog był tylko na kilka godzin w tygodniu"
Nękanie w szkole to nie pojedyncze przypadki. "Za te czerwone spodnie"
Mateusz Glen w ramach kampanii Ostatni Dzwonek stworzonej przez Wirtualną Polskę i projekt Młode Głowy zgodził się podzielić swoją historią z lat szkolnych.
- Był taki okres. Chyba najbardziej w pierwszej klasie gimnazjum (...). Ja wtedy byłem chłopakiem kolorowym, takim artystycznym (...). Uwielbiałem nosić jakieś kolorowe ubrania, czerwone spodnie. Za te czerwone spodnie to prawie ukrzyżowany byłem, że tak powiem. Większość chłopaków to był styl typu dresy, piłka nożna i tak dalej, ja tego nie lubiłem. Wolałem się zadawać z dziewczynami - wspomniał.
Niestety, różnice w zainteresowaniach czy wyglądzie stały się podłożem przemocy rówieśniczej, wymierzonej wówczas w Mateusza.
- Był taki okres, pamiętam, że albo były anonimowe konta na Facebooku, które coś na mnie pisały, takie hejterskie komentarze, albo np. na żywo na korytarzu ktoś mi rzucił plecak pod nogi, żebym się potknął (...). Ten pierwszy rok w gimnazjum był ciężki - przyznał Glen.
Jak dodał, potrafił sobie jakoś z tym wszystkim poradzić, "zahartować się", zbudować "grubą skórę". W tamtych momentach największym wsparciem była dla niego siostra.
- To był ten okres, że jeszcze się bałeś powiedzieć o wszystkim rodzicom (...). Tak naprawdę człowiek jest rzucony na pastwę (...), żyje w takiej bańce. Ja też mieszkam w Częstochowie. "Co inni powiedzą?", "Jak do tego podejdą?", "Jak dziadkowie?" - wyliczał twórca internetowy.