Jej mąż zostaje w Szwecji. Mówi, czego "nie może znieść" w Polsce
- Ponad 6 procent głosów poparcia dla Grzegorza Brauna w wyborach prezydenckich było dla męża jak policzek. Tego nie może znieść - mówi Małgorzata Pieczyńska. Mąż aktorki, Gabriel Wróblewski, który opuścił Polskę w 1968 r., nie zamierza wracać tu na stałe.
Aktorka nie ukrywa, że jej pierwsze małżeństwo było efektem młodzieńczej naiwności i przekonania, że "świat do mnie należy". Wówczas związała się z aktorem Andrzejem Pieczyńskim. Jak wspomina: - W wieku 18 lat powiedziałam, że wychodzę za mąż. I wyszłam. Nie wiedząc, że zaraz wrócę. (śmiech) - mówiła w rozmowie z "Twoim Stylem".
Wydawało jej się wówczas, że mąż łączy w sobie wszystkie cechy jej ojca: odpowiedzialność, zaradność, umiejętność zadbania o domowe finanse. - Na dodatek gra na gitarze, śpiewa poezję i pisze dla mnie piosenki. To dopiero będzie życie! Szybko się okazało, że tylko gra na gitarze i śpiewa… - podsumowała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pieczyńska: "Wdziewanie na siebie cudzych skór nie jest najfajniejszą opcją dla mnie"
Jej drugim mężem został Gabriel Wróblewski, którego poznała w Szwecji, gdzie promowała film "Jezioro Bodeńskie". Po ślubie para zamieszkała w Szwecji. Pieczyńska podkreśliła jednak, że nigdy nie była emigrantką w tradycyjnym znaczeniu – ani polityczną, ani ekonomiczną.
- Gdy mąż wyjeżdżał z Polski w 1968 roku z całą rodziną, to był one way ticket. Decyzja nieodwracalna. Ja miałam luksusowy wybór i pełną świadomość, na co się decyduję - podkreśliła, odwołując się do wydarzeń z 1968 r., czyli do przymusowej emigracji z Polski ludzi pochodzenia żydowskiego.
Od 35 lat aktorka prowadzi "podwójne życie". Część roku spędza w Warszawie, część w Sztokholmie. Jednak jej mąż coraz mniej widzi siebie w Polsce. Pieczyńska nie kryje żalu: - Żałuję. A jednocześnie go rozumiem. Ponad 6 procent głosów poparcia dla Grzegorza Brauna w wyborach prezydenckich było dla męża jak policzek. Tego nie może znieść. Mamy w Warszawie mieszkanie przy Nowym Świecie, Gabryś nieraz był świadkiem marszów pod hasłem "Polska dla Polaków". No, nie... Mąż czuje się bezpieczniej w Szwecji. (...) Ostatnio dotarło do mnie z całą mocą, że jestem tam tylko dla Gabrysia - wyznała w "Twoim Stylu".