Opalenizna - jaką metodę wybrać?
Złocisty odcień skóry i biel sukni? Idealne połączenie. Nic więc dziwnego, że przyszłe panny młode dwoją się i troją, żeby utrzymać jak najdłużej letnią opaleniznę. A jeśli w czasie urlopu słońca było jak na lekarstwo? A może ślub zaplanowany jest na miesiące zimowe lub wiosenne? W takim przypadku jedynym rozwiązaniem jest znalezienie sposobu na „sztuczne” przyciemnienie skóry. Jakie metody mamy do wyboru?
21.09.2012 | aktual.: 21.09.2012 18:44
Złocisty odcień skóry i biel sukni? Idealne połączenie. Nic więc dziwnego, że przyszłe panny młode dwoją się i troją, żeby utrzymać jak najdłużej letnią opaleniznę. A jeśli w czasie urlopu słońca było jak na lekarstwo? A może ślub zaplanowany jest na miesiące zimowe lub wiosenne? W takim przypadku jedynym rozwiązaniem jest znalezienie sposobu na „sztuczne” przyciemnienie skóry. Jakie metody mamy do wyboru?
Solarium nie jest pozbawione wad. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że ma zdecydowanie więcej wad niż zalet. Częste i nieprawidłowe korzystanie z solarium negatywnie odbija się na kondycji skóry. Ze sztucznego słońca muszą zrezygnować panny młode o skórze wrażliwej i łatwo ulegającej podrażnieniom, zwłaszcza gdy znajdują się na niej przebarwienia, znamiona bądź teleangiektazje, czyli „pajączki”. Solarium nie jest wskazane, gdy stosujesz antykoncepcję hormonalną lub gdy walczysz z trądzikiem retinoidami i kosmetykami z kwasami. Nie jest to również rozwiązanie dla kobiet, które są w trakcie menstruacji, w ciąży lub karmią piersią.
Wizyta w salonie jest opcją warto rozważenia, jeśli żadne z powyższych przeciwwskazań cię nie dotyczą i jeśli planujesz tylko kilka seansów opalania przed ślubem. Pierwszy raz odwiedź gabinet na co najmniej miesiąc przed ceremonią. Zobaczysz, jak reaguje skóra. Jeśli okaże się, że pojawiają się podrażnienia, będzie jeszcze dużo czasu na regenerację i poszukanie innego sposobu. Zanim jednak przekroczysz próg salonu, zrób „wywiad” wśród znajomych bądź na forach internetowych. Przeglądnij ofertę co najmniej kilku miejsc. Idź wyłącznie tam, gdzie stosują dobrej jakości sprzęt, a personel jest pomocny i ma szeroką wiedzę na temat sztucznego opalania.
Wybierając się na pierwszy seans, nie stosuj żadnych balsamów, antyperspirantów, a zwłaszcza perfum (w przeciwnym wypadku możesz nabawić się przebarwień). Przestrzegaj wszelkich zaleceń obsługi gabinetu: zaaplikuj niezbędne kosmetyki, dostosuj się do wskazanej długości i częstotliwości opalania. Jeśli zachowasz ostrożność i zdrowy rozsądek, kilka wizyt na solarium z pewnością ci nie zaszkodzi.
Samoopalacze
Bezpieczniejszą metodą uzyskania brązowego odcienia są samoopalacze. Ale... niestety, jest to jedyna ich zaleta. Skóra nie jest narażona na działanie promieniowania UV, nie ma właściwie żadnych przeciwwskazań, jednak jakość opalenizny zdobytej dzięki nakładaniu samoopalacza pozostawia wiele do życzenia. Bardzo często jest nierównomierna, pojawiają się smugi, łatwo się ściera, brudzi ubrania.
Jeśli jednak zdecydujesz się na taką metodę, pamiętaj o kilku podstawowych zasadach nakładania preparatu. Przede wszystkim wykonaj dokładny peeling całego ciała. Miejscowe „skupiska” suchego i zrogowaciałego naskórka mogą się po aplikacji samoopalacza uwidocznić w postaci ciemniejszych plam. Sięgnij więc po gruboziarnisty kosmetyk i wymasuj skórę, zwłaszcza na kolanach, łokciach i w okolicach stóp. Na dłonie najlepiej nałóż jednorazowe rękawiczki i dopiero na końcu zaaplikuj na nie kosmetyk. Odczekaj co najmniej 15-20 minut, zanim się ubierzesz.
Wybrany kosmetyk warto przetestować wcześniej. Dlaczego? Przede wszystkim po kilku próbach nabierzesz wprawy. Jeśli dopiero na dzień przed ślubem będziesz nakładać samoopalacz pierwszy raz w życiu, nie spodziewaj się dobrego efektu. Może się również zdarzyć – jak w przypadku każdego innego kosmetyku – że bardzo wrażliwa skóra zareaguje uczuleniem. Przeprowadź więc test: niewielką ilość balsamu nałóż np. na fragment przedramienia i odczekaj do następnego dnia. Jeśli nie pojawi się zaczerwienienie czy swędzenie, możesz stosować bez obaw.
Opalanie natryskowe
Panny młode coraz chętniej decydują się na opalanie natryskowe. Jak zachwalają zwolenniczki tej metody, zapewnia równomierną opaleniznę o ładnym odcieniu, a przy tym na taki zabieg może zdecydować się właściwie każdy. Podczas zabiegu nie jest emitowane promieniowanie UV, nie ma ryzyka oparzenia czy reakcji fotoalergicznej. Intensywność opalenizny dostosować można do typu karnacji. Czy więc opalanie natryskowe ma jakieś wady?
Wiele zależy od umiejętności personelu gabinetu i tego, czy odpowiednio przygotujemy się do seansu. Podobnie jak w przypadku solarium, należy zrezygnować z nakładania przed wizytą balsamów, perfum, makijażu. I tak jak przed zastosowaniem samoopalacza, trzeba wykonać peeling.
Rozpylony na skórze preparat potrzebuje czasu, aby się wchłonąć. Ubrania można założyć po upływie około 15 minut i lepiej wybrać ciuchy luźniejsze, w ciemniejszych kolorach. Na kolejne 8-12 godzin będziesz musiała zapomnieć o prysznicu i kąpieli. Tak uzyskana opalenizna utrzymuje się przez około tydzień, ale dla lepszego efektu dobrze jest poddać się zabiegowi na 1-2 dni przed ceremonią (oczywiście po wcześniejszym przetestowaniu).
(map/bb)