Opowiedział o 43-letniej córce. "Jakby ciągle żyć z małym dzieckiem"
Paweł Wawrzecki od lat opiekuje się chorą córką z pierwszego małżeństwa, dzieląc codzienność między Polskę a Stany Zjednoczone. Wyznał, co daje mu siłę.
Paweł Wawrzecki od ponad 50 lat obecny jest na scenie i ekranie. Choć widzowie pamiętają go z komediowych wcieleń, prywatnie odsłania zupełnie inną, niezwykle poruszającą stronę swojego życia. W "Dzień Dobry TVN" opowiedział o swojej niezwykłej karierze, a także codzienności, którą dzieli między dwa kontynenty.
Miłość po latach i życie na dwa kraje
Podczas teatralnego tournée po Stanach Zjednoczonych aktor poznał Izabelę Roman – Polkę z Sopotu, która w Chicago zbudowała od podstaw firmę farmaceutyczną i zdobyła uznanie jako naukowiec. Para pobrała się w 2009 roku i od tego czasu dzieli życie między Polskę a Florydę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Barbara Bursztynowicz mówi o swoim samopoczuciu: "Czuję się wiecznie młoda". Ujawniła, czego najbardziej obawia się w "TzG"
– Ludzie, którzy znają moją żonę, wiedzą, że jest super osobą. Osiągnęła wielki sukces w Stanach Zjednoczonych, jest wielkim naukowcem – mówił aktor w rozmowie z "Wielką Sceną".
Wawrzecki i jego żona mają dzieci z poprzednich związków, a dziś tworzą wspólną rodzinę. – Żona ma córkę ze swojego pierwszego małżeństwa, mamy też wnuka w tej chwili. Radość całkowita, żona jest tak rozkochana w tym małym człowieczku. (...) Ja jestem teraz step father i to jest niesamowita relacja – wyznał.
Opieka nad córką z pierwszego małżeństwa
Najważniejszą częścią życia Pawła Wawrzeckiego pozostaje córka Anna, którą wychowywał z pierwszą żoną, Barbarą Winiarską. Po kilku miesiącach życia u córki zdiagnozowano dziecięce porażenie mózgowe.
– Ani dawano dwa lata życia. Kiedy skończyła dwa lata, było rzeczywiście źle. Leżała bez ruchu… Trzeba było do niej wstawać kilkanaście razy w nocy, prać to wszystko. Zmienialiśmy się stale, potem Baśka zaczęła z Anią spać. I już nie myśleliśmy, czy my jesteśmy fajną parą – opowiadał Wawrzecki w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów".Dziś Anna ma 43 lata i wciąż wymaga całodobowej opieki. – Ja wyszarpuję fajne momenty z życia, żeby spełniać się zawodowo, ale też trzeba żyć i cieszyć się z życia. Ale tak w ogóle, to oddaję życie mojemu dziecku – mówi aktor w podcaście Złota Scena.
Teraz w "Dzień Dobry TVN" wyznał, że życie z chorą córką to jakby "ciągle żyć z małym dzieckiem". Przez te lata pomagało mu aktorstwo. – Ten zawód pozwolił mi przetrwać, że ja na chwilę wpadałem do innego świata, to jest jakby terapia – podsumował.