Pachną i są toksyczne!
Naukowcy ostrzegają: w popularnych detergentach, jakich używamy na co dzień do prania znaleziono toksyczne związki. Niektóre z nich mogą mieć właściwości rakotwórcze. Pozornie bezpieczna łazienka zaczyna być źródłem poważnych problemów. Co jeszcze nam grozi?
Naukowcy ostrzegają: w popularnych detergentach, jakich używamy na co dzień do prania, znaleziono toksyczne związki. Niektóre z nich mogą mieć właściwości rakotwórcze. Pozornie bezpieczna łazienka zaczyna być źródłem poważnych problemów. Co jeszcze nam grozi?
Odczuwanie swędzenia lub pojawienie się wysypki zaraz po założeniu świeżo wypranego ubrania, może być skutkiem szkodliwych toksyn, wydzielanych przez zapachowe środki wlewane do pralki. Na uniwersytecie w Waszyngtonie zbadano pachnące detergenty, jakie dodaje się do prania i potwierdzono to, o czym mówi się od lat.
Podczas pracy pralki lub suszarki z użyciem popularnych płynów do płukania, z otworów wentylacyjnych urządzeń wydostają się niebezpieczne substancje. Badacze wyróżnili ich aż siedem, z czego dwie: aldehyd octowy i benzen, są uznawane przez Amerykańską Agencję Ochrony Środowiska za rakotwórcze. Problem w dużej mierze polega na tym, że emisja substancji z tego typu sprzętów nie podlega kontroli.
Naukowcy nie podają w jakim stężeniu substancje stają się niebezpieczne dla zdrowia, ale sugerują, by zrezygnować z nadających zapach detergentów. Nie wyjawiają także, jakie marki zostały poddane testom, choć podkreślają, że należą one do tych popularnych i szeroko dostępnych.
Portal Naturalnews.com zwraca uwagę na inne niebezpieczeństwa czające się w łazience. Podkreśla, że w dzisiejszym świecie człowiek ma nieustanny kontakt z chemicznymi środkami, a wiele substancji zawartych w kosmetykach może negatywnie wpływać na zdrowie. Natrualnews.com poza dezodorantami, szamponami i pastą do zębów, która często zawiera zbyt duże ilości fluoru, ostrzega przed perfumami. Jeden z popularnych zapachów, który został poddany analizie laboratoryjnej, zawierał czterdzieści substancji chemicznych sklasyfikowanych jako niebezpieczne.
POLECAMY:
Fast foody odpowiadają za cukrzycę Nie tak dawno pojawiła się informacja o szkodliwości szamponów do włosów i innych środków do pielęgnacji. Badacze z Mount Sinai Medical Center w Nowym Jorku dowiedli, że ftalany, czyli składniki 70 proc. kosmetyków, wpływają negatywnie na równowagę hormonalną organizmu i zaburzają naturalny system kontroli masy ciała.
Naukowcy ostrzegają, że codzienne stosowanie produktów zawierających ftalany może powodować problemy z nadwagą u osób dorosłych i otyłość u dzieci. Teorię opierają na badaniach przeprowadzonych w grupie młodych dziewcząt z East Harlem w Nowym Jorku. „Najcięższe dziewczynki miały najwyższe stężenie ftalanów w moczu. Poziom ich rośnie, gdy dzieci tyją” wyjaśnia profesor Philip Landrigan, pediatra i autor badań z Mount Sinai.
Ftalany to powszechnie stosowane środki żelujące, używane w produkcji kosmetyków, ale także artykułów do czyszczenia i plastikowych opakowań, na przykład butelek. Co ciekawe, wykorzystywane są już od ponad pięćdziesięciu lat, ale dopiero teraz wyszło na jaw, że zagrażają zdrowiu. Niektóre z nich mogą mieć nawet właściwości rakotwórcze.
By jak najbardziej zmniejszyć ryzyko i uniknąć „chemicznych kalorii”, wybierając kosmetyki powinniśmy zwracać uwagę na ich skład i rezygnować z tych, które zawierają ftalat bisphenol-A. Z drugiej strony nie można popadać w przesadę i całkowicie przestać ufać firmom kosmetycznym. Musimy jednak mieć świadomość, że wszystko to, co nakładamy na skórę lub z czym ma ona stały kontakt, zostaje wchłonięte przez nasz organizm.
Na podstawie IANS, EurekAlert, Natrualnews.com