Partnerzy Marzeny Kipiel-Sztuki nie dożyli 50-tki. Straszne, co mówiono o niej za plecami
Publiczność pokochała ją jako Halinkę Kiepską, lecz prywatnie mierzyła się z ogromnymi stratami, bólem po zmarłych partnerach i skomplikowaną relacją z własną siostrą. Marzena Kipiel-Sztuka 19 października obchodziłaby 60. urodziny.
Kiedy w 1999 roku na ekranach zadebiutował serial "Świat według Kiepskich", Marzena Kipiel-Sztuka niemal natychmiast stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy polskiej telewizji. Jej Halinka Kiepska – cierpliwa, ironiczna i prawdziwa – zyskała status kultowej postaci. Choć zawodowo osiągnęła sukces, życie prywatne aktorki było pełne dramatów.
Miłość, która kończyła się tragedią
Pierwszym mężem aktorki był reżyser Konrad Sztuka. Ich małżeństwo trwało dziesięć lat, lecz – jak przyznała sama artystka – kariera przesłoniła jej wtedy to, co najważniejsze. Po rozwodzie Konrad zmarł w 2015 roku.
Anita Sokołowska broni "pląsów" Karolaka w "TzG" i zdradza, kto jest jej faworytką!
Później Marzena związała się z operatorem Mariuszem Piesiewiczem, którego poznała na planie "Kiepskich". Zakochany mężczyzna zostawił dla niej rodzinę, ale los okazał się okrutny – w 2005 roku zmarł na jej oczach po wylewie.
Kolejnym mężczyzną w jej życiu był rehabilitant Przemysław Buksakowski. W 2007 roku para wzięła ślub i wydawało się, że aktorka wreszcie odnalazła spokój. Niestety, mąż zmarł dwa lata później, a Marzena wpadła w głęboką depresję.
– Jego śmierć zdarzyła się, gdy jako małżeństwo zaczęliśmy wychodzić na prostą. Kiedy miało być tak pięknie – wspominała w programie "Dom Wróżek: ponad zmysłami".
Po śmierci męża trafiła pod opiekę specjalistów. Dzięki terapii i wsparciu przyjaciół zdołała się podnieść. – Po jego śmierci załamałam się, dopadła mnie depresja i koniec końców wylądowałam w ośrodku psychiatrycznym. Tak naprawdę doszłam do siebie po pięciu latach – mówiła w "Fakcie".
Mimo że media pisały o trzech jej partnerach okazało się, że młodzieńcza miłość aktorki również zakończyła się przedwcześnie. – Tak się ułożyło, że wszyscy moi partnerzy, a było ich czterech, nie dożyli do pięćdziesiątki - wyznała "Faktowi".
Choć niektórzy nazywali ją "czarną wdową", Kipiel-Sztuka nigdy nie pozwoliła, by takie określenia zdefiniowały jej życie. – Usłyszałam to kilkukrotnie. Że mam złą karmę. Gdybym się tym przejmowała, do dziś nie wyszłabym z ośrodka – mówiła.
Nie pożegnała się z siostrą
Choć miała wielu przyjaciół, w jej rodzinnych relacjach nie brakowało napięć. Aktorka do końca życia nie pogodziła się ze swoją jedyną siostrą, Dorotą Kipiel. Obie były artystycznymi duszami, ale i silnymi osobowościami.
– Byłyśmy uparte. Wynikało to po części z dzieciństwa, z wychowania. Mimo wszystko byłyśmy bardzo podobne – obie szukałyśmy trudnego życia – wspominała Dorota w rozmowie z "Faktem".
Siostra próbowała naprawić relację, wysyłała wiadomości, lecz Marzena nie odpowiadała. – Choć pisałam, że ją kocham, nie chciała kontaktu. Teraz jej nie ma, a ja muszę żyć z tym, że się nie pogodziłyśmy – wyznała. Marzena Kipiel-Sztuka zmarła 9 czerwca 2024 r.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl