ModaPrada z Hiszpanii

Prada z Hiszpanii

Prada z Hiszpanii
Źródło zdjęć: © http://www.agatharuizdelaprada.com
26.06.2009 15:27, aktualizacja: 29.05.2010 21:25

Nie mieszka w Paryżu czy Nowym Jorku a nawet nie w Mediolanie. I może dzięki temu – na przekór sezonowym modom metropolii - Agatha Ruiz De La Prada jest absolutną królową koloru.

Nie mieszka w Paryżu czy Nowym Jorku a nawet nie w Mediolanie. I może dzięki temu – na przekór sezonowym modom metropolii - Agatha Ruiz De La Prada jest absolutną królową koloru. Niedługo usłyszą o niej wszyscy – to ona bowiem stała się ofiarą Bruno, czyli nowego, modowego wcielenia Sashy Barona Cohena.

Często pytają ją czy ma cos wspólnego z „tą Pradą” i chyba już uodporniła się na to pytanie. Nie, nie ma. Może czasem skłonność do koturnów i śródziemnomorski temperament… Jednak Agatha Ruiz De La Prada stawia na zupełnie inne pryncypia niż Miuccia: Agatha to kolor, poczucie humoru i bezkompromisowość jeśli chodzi o własny styl. „Najważniejsze to mieć indywidualny, bardzo wyrazisty styl - nawet jeśli są tacy, którzy za nim nie przepadają- to jednak gwarancja stworzenia czegoś wyjątkowego.” * Czerwienią w jesień, pomarańczem w zimę*

Jej ubrania mogłyby służyć do terapii kolorami. Agatha zdaje sobie z tego z resztą sprawę – na jesień polecając soczyste oranże i czerwienie. W Łodzi, do której zawitała na Tydzień Mody – dawała dobre rady Polkom: skoro pogoda jest tu tak szara, a jesień nieznośna, tym bardziej należy nosić soczyste barwy! Napełnią nas energią i optymizmem. Skąd u niej takie upodobanie do koloru? Jest chyba właściwe większości Hiszpanów – wystarczy popatrzeć na ich ulubione marki Custo Barcelona czy Desigual. Elegancka Hiszpanka umie nosić świetnie zarówno żałobne czernie, jak i soczyste kolory. De La Prada jest nieprzejednana – nie znosi małej czarnej, uważając ją za pospolitą, za to na wieczór proponuje … fuksję.

Historia koloru

Upodobania do koloru można upatrywać też w osobistej historii Agathy, jak i w historii samej Hiszpanii. Po pierwsze, jej dzieciństwo upływało pośród obrazów, kolekcjonowanych przez ojca – szczególnie pop-artu, do którego wyraźnie nawiązuje w swoich wszystkich pracach: sukienkach z wizerunkami twarzy, zabawnych dodatkach, nawet w słynnej sukience z sadzonym jajkiem przycupniętym na spódnicy (to właśnie w niej pokazuje się sygnowana przez projektantkę lalka Barbie). Po drugie – jej projekty stały się słynne w latach’80, podczas słynnej, postfrancowskiej „La Movidy Madrillieny” – ruchu artystycznego, który zachłysnął się wolnością i absurdem. To właśnie z niego wyrasta choćby Pedro Almodovar – również mistrz koloru. W owym czasie barwnym, często kiczowatym ubraniem manifestowało się radość życia, poglądy polityczne, przynależność do ruchu artystycznego.

Kryzys w szafie

Sadzone jajka, bagietki, klatki dla ptaków, spódnice w kształcie parasola, sukienki z wąsami, klawiatura fortepianu, ogon syreny – cały ten surrealistyczny look… A do tego soczyste kolory, które zapamiętuje się na długo i których nie założysz na siebie wiele razy jak mała czarną… Czy to moda na kryzys, pytają De La Pradę media. A ona odpiera ich zarzuty o „niegospodarności” argumentem, ze w momencie kryzysu należy robić rzeczy, które są kreatywne i twórcze, ale przede wszystkim optymistyczne. Agatha wierzy bezwarunkowo w piękno rzeczy, które projektuje. Tyle samo energii wkłada w płaszcz, co w opakowanie perfum, które potem przyciągają wzrok na pólkach perfumerii – oczywiście kolorem i nazwą manifestem: Flor, Beso, Aqua, Imagina…

Niechciana sława

Zupełnie niedawno projektantka osiągnęła całkiem niechcianą sławę, kiedy to jej pokaz zakłócony został przez Sashę Barona Cohena przygotowującego swój nowy film. Bruno – postać kreowana przez samego Cohena – wparował nie tylko za kulisy pokazu, lecz również- ubrany w niezwykłą, pastiszową kreację wkroczył na catwalk. I choć szybko zareagowali ochroniarze to podobno Agata długo była wściekła… Trudno się dziwić: czerwony to jej ulubiony kolor.

Źródło artykułu:WP Kobieta