"Nie wierzę". Rolniczka załamana po powrocie z urlopu
Życie na wsi pełne jest codziennych wyzwań. Anna i Grzegorz Bardowscy z programu "Rolnik szuka żony" chętnie dzielą się kulisami swojej codzienności. Po powrocie z urlopu spotkała ich niemiła niespodzianka. Rolniczka była w szoku, widząc, co wydarzyło się podczas ich nieobecności.
Anna i Grzegorz Bardowscy poznali się w drugiej edycji programu "Rolnik szuka żony". Od tamtej pory są szczęśliwym małżeństwem i wspólnie prowadzą życie na wsi. Ich historia pokazuje, że prawdziwe uczucie można znaleźć nawet w telewizyjnym programie. Doczekali się dwójki pociech, syna Jana i córki Liwii.
Niedawno Bardowscy wrócili z rodzinnego urlopu w słonecznej Grecji. Wakacje upłynęły im w beztroskiej atmosferze pełnej słońca i relaksu. Już w drodze do domu zaczęli się zastanawiać, czy podczas ich nieobecności wszystko było w porządku. Niestety, po przyjeździe okazało się, że ich obawy były słuszne, a sytuacja przerosła ich najgorsze oczekiwania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lanberry szczerze o odejściu z "TVOP"! Roxie Węgiel powinna zasiąść w fotelu jurorskim?
Sielanka szybko się skończyła
Podczas pobytu za granicą Bardowscy regularnie dzielili się zdjęciami i relacjami z wakacji. Wyraźnie było widać, że wspólnie spędzony czas pozytywnie wpływa na całą rodzinę. Choć dzieci korzystały z uroków słonecznego wypoczynku, rodzicom coraz bardziej brakowało codzienności na wsi. Grzegorz coraz częściej myślał o pracach na gospodarstwie, a Anna planowała przetwory i zajęcia w ogrodzie, które chciała zrealizować zaraz po powrocie. W jednej z relacji napisała:
"Dzieci nie chcą wracać, Grzesiek myślami już na gospodarstwie (żniwa, soja, chwasty w burakach), a ja zastanawiam się, jak warzywa w ogrodzie, może na szybko dorobię jeszcze trochę dżemów z truskawek, ogórki – chilli i kiszone. I najważniejsze – chcę już przytulić naszą kudłatą przyjaciółkę" – napisała.
Rozczarowanie na gospodarstwie
Gdy tylko przekroczyli próg swojej posesji, zauważyli coś, co całkowicie ich zaskoczyło. Część trawnika dosłownie spłonęła od słońca. Okazało się, że zraszacze nie obejmowały jednej ze stref ogrodu, przez co roślinność nie wytrzymała upałów. Rolniczka nie kryła rozczarowania. W emocjonalnej relacji na Instagramie powiedziała:
"Lawenda coś pięknego, ale coś się nam stało z trawnikiem. Jezu, załamana jestem. Jak wypaliło, nie wierzę" – podsumowała.
Zamiast odpoczywać po podróży, Bardowscy natychmiast przystąpili do działania. Na miejscu pojawiła się ekipa ogrodników, która rozpoczęła naprawę systemu nawadniania. Rolniczka poinformowała w kolejnej relacji:
"Działa u nas ekipa od ogrodu. Pan tam walczy z nawodnieniem, żeby woda tutaj dolatywała w takich dniach jak ostatnio. Kiedy tak praży słońce" – podkreśliła.
Upały, które nawiedziły Polskę podczas ich nieobecności, okazały się zabójcze dla roślin. Teraz trawnik czeka intensywna regeneracja i zabezpieczenie przed podobnymi sytuacjami w przyszłości.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.