Przyleciały do Polski. Zachowaj spokój, gdy spotkasz
Na pierwszy rzut oka, to małe stworzenie wygląda, jakby żywcem wyfrunęło z programu National Geographic o faunie strefy międzyzwrotnikowej. W rzeczywistości jednak nie ma z nimi nic wspólnego i mimo egzotycznego wyglądu jest jak najbardziej swojskie. Kto raz go zobaczy, nie zapomni tego widoku. Unikaj jednak gwałtownych ruchów, bo fruczaka gołąbka łatwo spłoszyć.
Zacznijmy od tego, że kolibry nie dość, że nie żyją w Polsce, to w dodatku i w Europie nie spotyka się ich w naturze. Mimo to nad Wisłą widuje się stworzenie, które zawisa w powietrzu dokładnie tak, jak koliber i bywa z nim mylone z powodu tego egzotycznego dla nas zachowania.
Kiedy po raz pierwszy widzimy fruczaka gołąbka, możemy być zaskoczeni jego wyglądem. Ten niewielki owad, z dalsza faktycznie przypomina kolibra zawisającego w powietrzu w trakcie żeru. Warto mieć świadomość, że ten motyl, bo tak kwalifikowany jest przez zoologów, wydaje charakterystyczne dźwięki podczas lotu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prawdziwa inwazja ślimaków. Jak się ich pozbyć w prosty sposób?
Jeśli zaobserwujemy go w przyrodzie, najlepiej zachować spokój, aby go nie spłoszyć i móc go podziwiać. W sierpniu szczególnie aktywne stają się młode osobniki. Motyl ten należy do rodziny zawisakowatych i ma rozpiętość skrzydeł około 40 do 50 mm.
Przybywają w maju
Pierwsze fruczaki pojawiają się w naszych ogrodach już w maju, przylatując do nas z południa kontynentu. W Polsce składają jaja, najczęściej na wiciokrzewie lub przytulii. Gdy motyle przejdą wszystkie stadia rozwoju, drugie ich pokolenie rusza żerować na kwiatach w sierpniu, po czym bytuje w nich przez kilka tygodni, by we wrześniu wyruszyć w drogę na południe, celem przezimowania.
Przyciągają je konkretne kwiaty
Może się wydawać, że taka długa droga dla niewielkiego motyla to wyzwanie ponad miarę. Nic bardziej mylnego. W ciągu jednej sekundy fruczak gołąbek jest w stanie uderzyć skrzydłami aż 80 razy. Co więcej, potrafi się poruszać z prędkością nawet 50 km na godzinę, wykorzystując prądy powietrza.
Fruczaka gołąbka nie da się zamówić przez internet, żeby móc go sobie obserwować w naturze, bo zwyczajnie odfrunie. Można go za to przyciągnąć do swojego ogrodu z pomocą kwiatów. Jest kilka odmian, za których nektarem przepada. Wśród nich są floksy, lawenda, werbena patagońska i budleja Dawida.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.