Wsparła przychodnię aborcyjną. Oto co miała usłyszeć od policjanta
- Policjant powiedział mi, że jeśli czuję się zagrożona, powinnam nie wychodzić z domu - przytacza Julia Kamińska. Stało się to gdy razem z kolektywem Plakaciary zawieszała na płocie w pobliżu przychodni aborcyjnej plakat z feministycznym hasłem. Wcześniej to miejsce zostało oblane kwasem przez nieznanych sprawców.
Julia Kamińska postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i nagłośnić atak na przychodnię aborcyjną "AboTak", która została oblana kwasem przez nieznanych sprawców. W tym celu aktorka, wraz z innymi aktywistami, pojawiła się na miejscu, gdzie zaskoczyły ją działania służb.
Julia Kamińska w walce o przychodnię aborcyjną
Kamińska nie mogła przejść obojętnie wobec tego, co stało się w przychodni aborcyjnej "AboTak", przed którą regularnie pojawiają się protestujący.
- Moja kropla krwi aktywistycznej zachęca mnie do tego, żeby brać udział w aktach nieposłuszeństwa obywatelskiego, tak jak to się stało wczoraj. Wspólnie z kolektywem "Plakaciary" wykonałyśmy taki akt nieposłuszeństwa obywatelskiego - zdradziła we "Wstajesz i wiesz", porannym programie w TVN24.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Julia Kamińska o małżeństwach par jednopłciowych. "Jest mi niezwykle przykro, że nie ma tej równości"
- Przyjechałyśmy na ulicę Wiejską, gdzie znajduje się przychodnia "AboTak", a ostatnio mieszkańcy są nękani przez prawicowych ekstremistów (...). Pomyślałyśmy sobie: wyplakatujemy jakieś miejsce, wybrałyśmy sobie metalowy płot, który i tak niedługo zostanie usunięty. Zastanawiałyśmy się, czy ktoś się tym zainteresuje. Zainteresowanie policji dziewczynami z pędzlami przeszło nasze oczekiwania, w takim najbardziej wyeskalowanym momencie naliczyłyśmy sześć samochodów policyjnych. Było bardzo dużo policji - podkreśliła w rozmowie z Joanną Kryńską.
Kamińska postanowiła powiedzieć jednemu z funkcjonariuszy, że "jako obywatelka nie czuje się bezpieczna", jeżeli "oblewanie kwasem jest na tyle mało interesujące dla policji, że nic się nie dzieje i nic się nie dzieje". - A jeżeli ja wychodzę z pędzlem i mam kartki, które naklejam na płot, to nagle zjawia się policja w takiej liczbie. Policjant powiedział mi, że jeśli czuję się zagrożona, powinnam nie wychodzić z domu. To było absolutnie szokujące - przyznała.
- Czułam się trochę tak, jak podczas "czarnych protestów", które były już dosyć dawno temu. Wtedy zaczęłam się bać policji - dodała na antenie TVN24.
Zachęca do głosowania
Już 18 maja w Polsce odbędą się wybory prezydenckie. - To jest ten moment, w sumie jeden z nielicznych momentów, kiedy my, obywatelki, obywatele, mamy realny wpływ na to, co się dzieje w naszym kraju - przyznała w rozmowie z TVN24 Julia Kamińska.
Aktorka od dawna angażuje się w różnego rodzaju akcje społeczne, dlatego tym razem również nie zamierza milczeć.
- Każdy z nas ma ten jeden, jedyny głos. I w tym jest właśnie siła, że wszyscy jesteśmy równi - zaznaczyła.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl