Angielskie "domy grozy". Pacjentów przykuwano łańcuchami i traktowano jak dzikie bestie

Szpitale dla obłąkanych upowszechniły się w Anglii na długo przed tym, jak zaczęto podejmować jakiekolwiek próby leczenia osób chorych umysłowo. Celem nie była pomoc, ale izolacja. Często niosąca straszne konsekwencje.

Odwiedziny w Bedlam. Ilustracja prasowa z epokiOdwiedziny w Bedlam. Ilustracja prasowa z epoki
Źródło zdjęć: © Domena publiczna

"Prywatny szpital dla obłąkanych, mały czy duży, był instytucją charakterystyczną dla Anglii, kwitnącą dzięki nieregulowanej osiemnastowiecznej gospodarce" – wyjaśnia Lisa Appignanesi na kartach książki "Szalone, złe i smutne. Kobiety i psychiatrzy".

Ludzi, którzy uprzykrzali się rodzinie, przynosili wstyd otoczeniu, siali zgorszenie albo narażali krewnych na plotki, wysyłano przymusowo do miejsc niemających nic wspólnego z medycyną.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Najciemniejszy rozdział w historii polskiej medycy XX w. O tym się nie mówi

Angielska ustawa z 1774 roku nie narzucała twórcom szpitali psychiatrycznych właściwie żadnych ograniczeń. Aby przyjmować chorych nie potrzebowali oni licencji ani fachowego personelu. Nikogo to nie oburzało, bo też nie sądzono, że "obłąkanym" da się pomóc. Chodziło tylko o ich odizolowanie.

W najdroższych szpitalach problematyczni arystokraci mogli liczyć na niemalże luksusowe warunki. Standard był jednak zupełnie inny. Mały przytułek dla "szaleńców" zlokalizowany na prowincji zapewniał tylko wikt i opierunek. Nie zaglądali tam lekarze, a warunki często okazywały się wprost horrendalne.

Gwałt, przemoc, strzęczycielstwo. Warunki w angielskich "szpitalach"

"Rozpowszechnione były łańcuchy i inne formy krępowania ruchów, brutalne traktowanie oraz kradzieże, których dopuszczali się opiekunowie" – wylicza Lisa Appignanesi. – "Dochodziły też brak higieny osobistej, brudne pomieszczenia, fatalne warunki sanitarne i pobicia".

W najgorszej sytuacji znajdowali się nędzarze odesłani do placówki na koszt swojej parafii. Nikt ich nie odwiedzał, więc też nikt nie kontrolował, jak wielka dzieje im się krzywda. Inni "pacjenci" mogli przynajmniej próbować przekupić opiekunów. Jeśli jednak nie mieli z czego płacić, personel często nie okazywał im żadnej litości.

„Leczenie” w londyńskim szpitalu Bedlam. Rysunek z pierwszej poł
„Leczenie” w londyńskim szpitalu Bedlam. Rysunek z pierwszej połowy XIX w. © Domena publiczna

"Dysponujemy świadectwami na temat gwałtów i aktów przemocy seksualnej oraz stręczycielstwa, przy czym tego ostatniego dopuszczały się także opiekunki pragnące zarobić nieco pieniędzy" – pisze autorka książki "Szalone, złe i smutne. Kobiety i psychiatrzy".

Na porządku dziennym było też chociażby przymusowe karmienie w najbardziej sadystyczny sposób. Tak opowiadał o nim lekarz John Haslam w 1809 roku:


"Bolesnym jest mi wspomnienie napotkanych przeze mnie wielu jakże interesujących niewiast, które, gdy cierpiały na skutek przelotnych zaburzeń umysłowych, poddawano brutalnej operacji karmienia na siłę w prywatnych zakładach dla obłąkanych. Powracały później na łono przyjaciół pozbawione przednich zębów w obu szczękach".

"Ślinią się, wrzeszczą, niebiosa plugawią". Znienawidzone Bedlam

Prawdopodobnie najgorszą sławą ze wszystkich cieszył się wielki i stary szpital psychiatryczny Bethlem, potocznie określany mianem Bedlam. Londyńska placówka powstała już w średniowieczu, a w połowie XVI stulecia przeszła pod kontrolę władz miejskich. U schyłku epoki nowożytnej był to jedyny publiczny szpital dla "obłąkanych". I wcale nie wyznaczał swoim działaniem standardów.

"W izbach, na których kopuła ta się kładzie, rządzą szał, obłęd i umysł w nieładzie" – zdradzał anonimowy poeta. – "Szarpią kajdany, jeno kłamstwa prawią, ślinią się, wrzeszczą, niebiosa plugawią".

Rodzina Monro, przez ponad stulecie zarządzająca zakładem, zażarcie broniła się przed wszelkimi zarzutami. Mimo to Bethlem nazywano "domem grozy". Zdaniem autorki "Szalonych, złych i smutnych" w pełni uzasadnienie:


"W placówce nie stosowano żadnych systematycznych terapii z prawdziwego zdarzenia. Szaleńców traktowano niczym wściekłe bestie".

Terapia polegała na ciągłym "upuszczaniu krwi, wywoływaniu wymiotów, aplikowaniu na skórę substancji powodujących powstawanie bolesnych bąbli". Nic dziwnego, że pacjenci często umierali już po kilku miesiącach "leczenia". Szczęśliwcy – po paru latach.

Bibliografia

  • Appignanesi Lisa, Szalone, złe i smutne. Kobiety i psychiatrzy, Wydawnictwo Marginesy 2021.
Wybrane dla Ciebie
Emma Stone po latach wyznała, jak naprawdę się nazywa.To dlatego zmieniła imię
Emma Stone po latach wyznała, jak naprawdę się nazywa.To dlatego zmieniła imię
Problemy intymne Polaków. Seksuolog: "Seks zaczyna się w głowie"
Problemy intymne Polaków. Seksuolog: "Seks zaczyna się w głowie"
Marta Nawrocka ma 39 lat. "Jestem formalnie emerytką"
Marta Nawrocka ma 39 lat. "Jestem formalnie emerytką"
Pisarek bawi się w Nowym Jorku. Pozuje w butach, które od lat budzą kontrowersje
Pisarek bawi się w Nowym Jorku. Pozuje w butach, które od lat budzą kontrowersje
Sieńczyłło wspomina zmarłego męża. Zdradziła, co usłyszał od ks. Popiełuszki
Sieńczyłło wspomina zmarłego męża. Zdradziła, co usłyszał od ks. Popiełuszki
Bartosz Porczyk skończył 45 lat. Prywatnie związany jest z siostrą znanej aktorki
Bartosz Porczyk skończył 45 lat. Prywatnie związany jest z siostrą znanej aktorki
Pono nie żyje. Tak Sokół pożegnał przyjaciela
Pono nie żyje. Tak Sokół pożegnał przyjaciela
Milczała przez 17 lat. Teraz otworzyła się na temat śmierci chłopaka
Milczała przez 17 lat. Teraz otworzyła się na temat śmierci chłopaka
Kiedy bielić drzewa w ogrodzie? Kto się zagapi, ten pożałuje
Kiedy bielić drzewa w ogrodzie? Kto się zagapi, ten pożałuje
Grała w kultowych filmach. Tak dziś wygląda 79-letnia Sally Field
Grała w kultowych filmach. Tak dziś wygląda 79-letnia Sally Field
Hailey Bieber lansuje "frosted tips". Najmodniejsze paznokcie na zimę
Hailey Bieber lansuje "frosted tips". Najmodniejsze paznokcie na zimę
To już ostatni dzwonek. Tuje szybko ci się odwdzięczą
To już ostatni dzwonek. Tuje szybko ci się odwdzięczą