Pierwszą zasadą gwiazd Hollywood jest sentencja: „Nigdy nie można być za szczupłym i za bogatym”. Celebryci uciekają się do rozmaitych sposobów, aby zrzucić nadprogramowe kilogramy i zachować wieczną młodość. Przedstawiamy 10 różnych diet: ku przestrodze, do zastanowienia i do stosowania na zdrowie.
Pierwszą zasadą gwiazd Hollywood jest sentencja: „Nigdy nie można być za szczupłym i za bogatym”. Celebryci uciekają się do rozmaitych sposobów, aby zrzucić nadprogramowe kilogramy i zachować wieczną młodość. Przedstawiamy 10 różnych diet: ku przestrodze, do zastanowienia i do stosowania na zdrowie.
To żadna nowość: gwiazdy się głodzą. Mistrzynią w odmawianiu sobie posiłków jest hotelowa dziedziczka i amatorka kiczowatych strojów, Paris Hilton. Właściwie chyba nikt nigdy nie widział, żeby Paris miała w ustach coś, co można nazwać posiłkiem.
Zdarza jej się dzierżyć w dłoni kubek kawy na wynos, na przyjęciach sączy kolejne drinki, wytrwali dojrzą w jej różanych usteczkach gumę do żucia.
Mimo, iż Paris wystąpiła w reklamie amerykańskiej sieci restauracji fast-food, Carl’s Junior, zachwalając wielkie hamburgery, na co dzień celebrytka po prostu odmawia sobie posiłków. Hollywoodzcy plotkarze twierdzą, że Paris odżywia się wyłącznie Red Bullem, który popija wodą.
Britney Spears
Waga księżniczki popu uzależniona jest od wahania jej nastrojów. Kiedy się jej wiedzie, trasy koncertowe się sprzedają, a piosenki trafiają na listy przebojów – jej waga się stabilizuje, a ona karnie ćwiczy z trenerami i pilnuje diety.
Kiedy w życiu piosenkarki dzieje się źle – Spears zaczyna tyć. Lista leków, od których ponoć uzależniona jest artystka jest równie długa, jak lista jej hitów nr. 1. Na czele tego wykazu znajduje się produkowany w Stanach Zjednoczonych i przepisywany wyłącznie na receptę lek Adderall, który drastycznie wpływa na redukcję łaknienia. Jego przedawkowanie powoduje depresję i stany lękowe.
Mary-Kate Olsen
Bliźniaczka Olsen jest uzależniona od kofeiny. W wywiadach demonstruje to miłością do aromatycznego napoju, ale wtajemniczeni uważają, że w żyłach aktorki płynie wyłącznie ta brunatna substancja.
Dietetycy i lekarze przyznają, że kofeina, w rozsądnych ilościach, wpływa na przyspieszenie metabolizmu, a co za tym idzie, ułatwia spalanie kalorii. Ale nawet ulubione latte czy cappucino w nadmiarze szkodzi. Wie pewnie o tym i Mary-Kate, ale i tak od lat szerzy modę wśród swoich fanek na rozpoczynanie dnia kubkiem czarnej kawy bez cukru i kolejne dolewki w ciągu dnia.
Teri Hatcher
Jako dziewczyna Supermana była apetycznie zaokrąglona, jako dziewczyna Bonda – w świetnej formie, jako sąsiadka z Wisteria Lane – zdumiewa wyćwiczoną muskulaturą. Ponoć Teri Hacher jest wielką fanką Madonny, którą uznaje za ideał kobiety i stara się, przynajmniej w ilości ćwiczeń, dorównać piosenkarce.
Paparazzi już nawet nie polują na kolejne zdjęcia Hatcher, która z obciążeniami na kostkach u nóg i z ciężarkami w rękach, codziennie pokonuje kilometrowe trasy podczas joggingu. Każdy trener fitness zwraca uwagę na kwestię przetrenowania, która może prowadzić do wielu groźnych następstw. Teri Hatcher jest jednak gotowa na wszystko, a zwłaszcza na całkowite pozbycie się tkanki tłuszczowej.
Marcia Cross
Rudowłosa perfekcyjna pani domu z „Gotowych na wszystko” w wywiadach prasowych otwarcie opowiada o obsesji amerykańskich celebrytów i dążeniu do bycia szczupłym za wszelką cenę. Ponoć producenci wiele razy odrzucali Marcię Cross, bo była za gruba i nie przejawiała chęci do zrzucenia kilogramów.
Jednak coś musiało się zmienić w podejściu rudowłosej aktorki do kwestii diety. Nagabywani przez tabloidy restauratorzy i kelnerzy opowiadają, że z Marci marny klient: ponoć podczas kolacji czy obiadu wypija tylko 2-3 szklanki wody, które zagryza łodygą selera naciowego. Zarówno woda, jak i seler to świetna sprawa, ale nie wystarczają za zbilansowany posiłek.
Lindsay Lohan
Niegrzeczna księżniczka bulwarowej prasy wygląda jakby za chwilę miała się złamać. Nie wiadomo czy w jej wizerunku gorsza jest pomarańczowa opalenizna z tubki samoopalacza, czy wypielęgnowana chudość, stylizowana na Kate Moss.
Modelka, w porównaniu z Lindsay Lohan, wygląda co najmniej zdrowo. Obie panie łączy zamiłowanie do białego proszku pod nosem. Ponoć Kate ma narkotykowy problem opanowany, podczas gdy aktorka używa go i na poprawę nastroju i jako zamiennik posiłku.
Beyonce
Jakkolwiek Beyonce Knowles nie byłaby dumna ze swoich, chętnie eksponowanych kobiecych kształtów, widać, że na co dzień walczy z efektem jo-jo. Raz jest mniejszych rozmiarów, raz o dwa rozmiary większa.
Ponoć, kiedy, np. w związku z sesją zdjęciową Beyonce, musi zrzucić kilka kilogramów, przechodzi na wypromowaną przez siebie dietę, której głównym składnikiem jest magiczny napój. Jest on mieszanką syropu klonowego, soku z cytryny, wody źródlanej i pieprzu cayenne. Podobno działa, choć nie polecają go lekarze, ze względu na spustoszenie jakie robi m.in. w wątrobie.
Jessica Biel
Mimo, że posiada sportowy typ sylwetki i wydaje się, że nigdy nie miała problemów z nadprogramowymi kilogramami partnerka Justina Timberlake’a rygorystycznie ponoć pilnuje diety.
W wywiadach, dla podtrzymania na duchu pań o mniej perfekcyjnej sylwetce, Biel przyznaje, że jej metabolizm lubi zwalniać, dlatego musi cały czas go monitować. Jak to robi? Jak sportowiec przed Olimpiadą: je małe porcje co trzy godziny, nie soli, nie słodzi i nie patrzy nawet w stronę węglowodanów.
Demi Moore
Bycie z Ashtonem Kutcherem i utrzymanie tytułu najlepiej wyglądającej hollywodzkiej aktorki w kwiecie wieku, zobowiązuje. Co prawda Demi zawsze może sobie cos wyciąć, wstrzyknąć i naciągnąć, ale, jeśli wierzyć wywiadom, Demi Moore nie stosuje już operacji plastycznych, a aby utrzymać ciało i zdrowie w ryzach je wyłączcie zimne potrawy.
Aktorka ponoć nie tknie niczego, co zostało ugotowane, a już na pewno usmażone czy grillowane. Dieta ma swój sens: organizm potrzebuje większą ilość energii, aby spalić surowe produkty, tak więc bilans energetyczny jest albo zerowy, albo minusowy.
Hugh Grant
Ostatnio brytyjski aktor musiał drastycznie schudnąć do roli w swoim najnowszym filmie „Czy słyszeliście o Morganach”, gdzie partneruje szczuplutkiej Sarah Jessice Parker. Grant zawsze podkreślał, że szczerze nie lubi fitnessu, a jedynym sportem, który uprawia w miarę regularnie jest oglądanie meczów krykieta w telewizji.
Jednak pokaźna suma na czeku zmobilizowała aktora do bardziej drastycznych kroków. W filmie prezentuje nową, odmłodzoną sylwetkę. Jak tego dokonał? „Pokochałem pilates! Dlaczego nikt mi nie powiedział, że tyle atrakcyjnych kobiet przychodzi na te zajęcia. Wykupiłem sobie karnet”.
Tekst: Zuzanna Menkes