Doprowadziła do skazania Trynkiewicza. "Dla mnie żaden z niego potwór"

Nie żyje Mariusz Trynkiewicz. To właśnie prokuratorka Małgorzata Ronc doprowadziła do skazania mężczyzny, nazywanego "szatanem z Piotrkowa", w 1989 r. - Dla mnie żaden z niego potwór. To chory człowiek na tle hormonalnym i przemiany seksualnych pociągów - mówiła w rozmowie z WP Kobieta.

Prokuratorka Małgorzata Ronc
Prokuratorka Małgorzata Ronc
Źródło zdjęć: © East News, Forum

- Potwierdzam zgon pana Trynkiewicza. Więcej informacji na ten moment nie mogę powiedzieć ze względu na przepisy - zdradziła w rozmowie z portalem gostynin24.pl rzeczniczka prasowa Służby Więziennej podpułkownik Arleta Pęconek.

To ona "zamknęła" Trynkiewicza

We wrześniu 1989 r. Mariusz Trynkiewicz został skazany na karę śmierci. Niespełna trzy miesiące później karę tę jednak zamieniono na 25 lat pozbawienia wolności, które minęły w 2014 r. Po tym czasie przeniesiono go do ośrodka w Gostyninie, gdzie był do 2019 roku, gdy ponownie trafił do zakładu karnego. Ostatnio ze względu na stan zdrowia przebywał w oddziale szpitalnym.

Prokuratorka Małgorzata Ronc nie ukrywała, że przez te wszystkie lata wciąż o nim myślała, choć nigdy nie miała wątpliwości co do jego winy.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ewa Żarska: Pamiętam, jak Trynkiewicz mordował moich rówieśników

- Dowody były niezaprzeczalne. Nie było czegoś takiego: "Może to on, a może nie on". Mariusz to zrobił - mówiła w rozmowie z Wirtualną Polską w 2020 roku.

Pani prokurator zdradziła, że jego czyny mogły być spowodowane tym, w jaki sposób go wychowywano.

- Dla mnie żaden z niego potwór. To chory człowiek na tle hormonalnym i przemiany seksualnych pociągów. Nie był osobą, która zabijała dla pieniędzy, zysku czy dla jakichś innych niskich celów. Tak został ukształtowany w dzieciństwie. Ja bym go więc nie nazywała potworem. W trakcie wszystkich moich przesłuchań nigdy nie wzbudzał obaw. W moim odczuciu nie stanowi zagrożenia wobec innych osób, jedynie chłopców w jego wieku – wieku, w którym on dorastał i był pozbawiony kontaktu z młodzieżą.

Ronc zaznaczyła, że zarówno babcia, jak i ojciec Trynkiewicza chorowali na schizofrenię. Właśnie przez nią jako dziecko nie mógł bawić się z rówieśnikami, co mogło odcisnąć na nim ogromne piętno.

- To spowodowało, że kiedy dorósł, szukał kontaktu z chłopcami. To się przerodziło w tak nieszczęśliwe, dla skrzywdzonych przede wszystkim, ale i dla niego samego, zachowania.

Jesteśmy ciekawi twojej opinii. Wypełnij ankietę dotyczącą zdrowego stylu życia. Znajdziesz ją TUTAJ.

Mariusz Trynkiewicz zamknięty w ośrodku koło Gostynina

Kiedy w 2014 r. Mariusz Trynkiewicz przygotowywał się do opuszczenia więzienia, wiele osób nie kryło swojego oburzenia. W końcu odpowiedzialny był za śmierć czterech chłopców. W 2019 roku w jego celi znaleziono pornografię dziecięcą, za którą został skazany na 5,5 roku odsiadki.

- On nigdy nie powinien wyjść na wolność. Jeśli wyjdzie, zrobi to samo natychmiast - podkreśliła Małgorzata Ronc.

Sąd Apelacyjny w Rzeszowie stwierdził, że jest osobą, która mimo odbycia kary wciąż zagraża innym, właśnie dlatego umieścił go w zamkniętym ośrodku w Gostyninie.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

© Materiały WP
Źródło artykułu:WP Kobieta
mariusz trynkiewicztrynkiewiczzakład karny
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (32)