Nie potrzebowali "papierka". Ślub wzięli tylko dla córki
28 września 2025 roku Katarzyna Bujakiewicz skończyła 53 lat. Aktorka od dawna cieszy się ogromną sympatią widzów. Do jej własnego serca drogę znalazł Piotr Maruszewski. Zaręczyny pary były jednak mocno nietuzinkowe.
Katarzynę Bujakiewicz i jej przyszłego partnera połączyło zamiłowanie do sportu. Ona uwielbia bieganie, on jest fizjoterapeutą i trenerem biegaczy. Jak powiedziała w jednym z wywiadów, z Piotrem nigdy nie poszli na żadną randkę, bo wszystkie przebiegali. Mimo, że pochodzą z zupełnie innych kręgów, zakochali się w sobie. Wszystko za sprawą... problemów bólowych. W 2008 r. Bujakiewicz trafiła do gabinetu mężczyzny i od tego się zaczęło.
- Pierwszy prezent, który ofiarowałem Kasi, to było zgłoszenie do Maratonu Berlińskiego. O tyle to było istotne, że maraton odbywał się kilka miesięcy później, dokładnie w jej urodziny - mówił Piotr Maruszewski, mąż aktorki, w rozmowie z "Dzień Dobry TVN".
#gwiazdy: Bujakiewicz planuje ślub z rozmachem
Jak się okazuje, w pierwszym momencie ulubienica publiczności nie była pewna czy cokolwiek z tego będzie. Tymczasem Maruszewski od razu poczuł do niej miętę i był przekonany, o łączącej ich wyjątkowej więzi. Wyszło na jego.
Wzięli ślub dla córki
Para nie ukrywa, że różnice charakterów bywają wyzwaniem. Bujakiewicz określa siebie jako osobę impulsywną i energiczną, natomiast jej partner jest spokojny i opanowany. Mimo to, jest im ze sobą dobrze. Do tego stopnia, że przez lata nie potrzebowali "papierka".
W 2013 r. na świat przyszła ich córka, Aleksandra. Narodziny dziecka jeszcze bardziej zbliżyły parę do siebie. Bujakiewicz przyznaje, że macierzyństwo nauczyło ją cierpliwości i pokory, a Maruszewski podkreśla, że ojcostwo to dla niego ogromna odpowiedzialność, ale i źródło radości. To córka sprawiła, że w końcu się pobrali.
- Zrobiliśmy to przede wszystkim dla Oli. Dla dzieci fakt, że rodzice są małżeństwem, jest bardzo ważny. W pewnym momencie córka zaczęła tego potrzebować. Bardzo się cieszyła z naszego ślubu i jej świat jest dzięki temu bardziej się poukładał - opowiadała "Dobrym radom". W rozmowie z "Dzień Dobry TVN" zdradziła, jak wyglądały zaręczyny.
- Zaręczyłam się. Oświadczył się w górach, w Wigilię, jak w "Listach do M.". Powiedział: "Miejmy to już za sobą", bo miał taki atak społeczeństwa - powiedziała w 2016 roku. - Dał mi pierścionek zakupiony za pięć euro, dosłownie w sklepie, na targu obok - dodała. Mimo takich nietypowych zaręczyn, para jest ze sobą szczęśliwa do dziś.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.