Zrujnowany dom w lesie. Mayra tchnęła w niego nowe życie
Czasem wystarczy jedno spojrzenie, by podjąć decyzję, która zmieni całe życie. Tak było w przypadku Mayry, artystki z Trójmiasta, która po latach szukania azylu, kupiła stary dom w środku warmińskiego lasu. Nie odstraszył jej ani brak łazienki, ani zapach zrujnowanych wnętrz — zainwestowała serce i oszczędności, by stworzyć własny raj na ziemi.
Mayra wiedziała, że potrzebuje zmiany — wieloletnie życie w mieście doprowadziło ją do stanu chronicznego zmęczenia. Pierwszy dom na wsi kupiła dziesięć lat temu, ale dopiero druga inwestycja, stary dom po leśniczym, okazała się prawdziwym spełnieniem marzeń. Ukryty w sercu Warmii, stał się dla niej nie tylko miejscem do życia, ale symbolem odwagi i niezależności. Zakup był decyzją podjętą pod wpływem chwili, tuż po przechorowaniu COVID-u. Gdy tylko wrócił jej węch, zaskoczył ją nieprzyjemny zapach unoszący się w mieszkaniu. Wtedy zrozumiała, że bez generalnego remontu się nie obejdzie."
Wszystko od nowa
Z zewnątrz dom sprawiał wrażenie wymagającego jedynie kosmetycznych poprawek, ale szybko wyszło na jaw, że czeka ją poważna budowlana przeprawa. Trzeba było zerwać stropy, usunąć stare piece, wymienić wszystkie okna, drzwi i poprowadzić instalacje od zera. Mayra samodzielnie rozplanowała przestrzeń, tak by była funkcjonalna dla chorej mamy, a jednocześnie zapewniała jej samej odrobinę intymności i spokoju. Choć do prac zatrudniła fachowców, wiele wykończeń powstało jej rękami lub we współpracy z zaprzyjaźnionym stolarzem. Całość emanuje prostotą i ciepłem — wnętrze zbudowane jest na szlachetnych materiałach, dopieszczonych detalach i meblach z historią.
"Pomysł na dom". Kupiła dom na licytacji komorniczej. Dziś trudno go poznać
Nowoczesność w zgodzie z naturą
Dom nie został ocieplony styropianem, Mayra postawiła na ekologiczną pianę pur i rośliny pnące na elewacji. Ceni prostotę i autentyczność, dlatego unika sztucznych materiałów. Przy remoncie skorzystała z programu "Czyste Powietrze", który pokrył znaczną część kosztów. Całość dokumentowała na Instagramie, udowadniając, że dom w lesie można stworzyć w pojedynkę — nawet opiekując się chorą mamą i dzieląc przestrzeń z kotem oraz dwoma psami.
Dom jako lekarstwo i styl życia
Życie w lesie to nie tylko estetyczna zmiana, ale głęboka transformacja wewnętrzna. — Równowaga, której nie dały mi żadne terapie, wróciła dzięki jeleniom pod oknami i wilkom wyjącym nocą — mówi. Dziś Mayra mieszka w miejscu, które sama zaprojektowała, a każdy jego detal opowiada historię determinacji, odwagi i miłości do natury. Nawet w środku warmińskiego lasu można znaleźć siebie i drugiego człowieka. Lata spędzone w lesie przywróciły mi wewnętrzną równowagę. Jelenie ryczące pod oknami w czasie rykowiska, wilki wyjące nocą czy łosie spotykane na drodze dostarczają nie mniejszych przeżyć niż dalekie podróże — podsumowuje.
Estetyka z odzysku i dotyk natury
Dom Mayry to ukłon w stronę zrównoważonego designu. Zamiast gotowych rozwiązań z marketów — przedmioty z drugiej ręki, targów staroci, a nawet śmietników. Drewniane belki, wapienne farby i bluszcze pnące się po elewacji tworzą harmonijną całość, w której natura gra pierwsze skrzypce. Wnętrza nie próbują udawać dworku z katalogu — są funkcjonalne, surowe, ale ciepłe. Ogromne okno w sypialni pozwala Mayrze podziwiać korony drzew bez wstawania z łóżka, a dachowe przeszklenia — zasypiać pod gwiazdami.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!