Czy wyjdziesz za mnie? Kobiety też się oświadczają
Dawno, dawno temu, za rządów Małgorzaty królowej Szkocji, kobieta miała prawo oświadczyć się wybranemu mężczyźnie raz na cztery lata – 29 lutego. Gdy mężczyzna odrzucił jej oświadczyny, musiał pocałować kobietę publicznie i na otarcie łez kupić suknię z jedwabiu. Czy ty oświadczyłabyś się swemu mężczyźnie?
Dawno, dawno temu, za rządów Małgorzaty królowej Szkocji, kobieta miała prawo oświadczyć się wybranemu mężczyźnie raz na cztery lata – 29 lutego. Gdy mężczyzna odrzucił jej oświadczyny, musiał pocałować kobietę publicznie i na otarcie łez kupić suknię z jedwabiu. Czy ty oświadczyłabyś się swemu mężczyźnie? Czy zaryzykowałabyś, wiedząc, że nie chroni cię prawo, jak w średniowieczu?
Podobno oświadczyny to jeden z najbardziej stresujących momentów w życiu każdego mężczyzny. Wizja ewentualnego odrzucenia nawet największym twardzielom kojarzy się z końcem świata. W czasach równouprawnienia i kobiecej emancypacji damy nadal wolą zostawiać mężczyznom prawo do oświadczyn, wychodząc z założenia, że życie współczesnej kobiety jest na tyle stresujące, iż nie ma sensu fundować sobie dodatkowej dawki nerwów. Jednak coraz więcej mówi się o tym, że mamy takie samo prawo do zadawania ważnych pytań i uzyskiwania odpowiedzi, na którą czekamy.
Kiedy wpiszemy w wyszukiwarce internetowej hasło: „Jak się mu oświadczyć?”, wyskoczy nam kilka setek linków. Są tam gotowce oświadczyn, porady, co robić, a czego się wystrzegać, a także zwierzenia pań, które się już oświadczyły. Mimo, iż internautki z różnych stron świata, pytane, czy oświadczyłyby się mężczyźnie, w większości odpowiadają: „Nie, to zadanie dla faceta”, coraz więcej pojawia się głosów, że dlaczego by nie spróbować. Przecież żyje się raz, a odpowiedniemu facetowi, którego uczuć jesteśmy pewne, można zadać takie pytanie.
Jeśli zdecydowałaś się oświadczyć swemu mężczyźnie, wiedz, że nie jesteś sama. Zrobiła to już Monika w „Przyjaciołach”, kiedy zaproponowała małżeństwo Chandlerowi i Miranda Hobbes w „Seksie w wielki mieście”, oświadczając się Steve’owi. Badania, które przeprowadził portal ivillage.com pokazują, że co roku 9% par wstępuje w związek małżeński, bo to kobieta poprosiła mężczyznę o rękę.
POLECAMY:
Portal poradnikowy dla chcących wstąpić w związek małżeński, theknot.com, tłumaczy, że na dość pewnej pozycji są panie, które odrzuciły kiedyś oświadczyny (z rozmaitych przyczyn), lecz nadal pozostały w związku z mężczyzną, który się im oświadczał. Teraz, gdy czują, że nadeszła odpowiednia chwila, one ponawiają pytanie i zwykle mogą liczyć, że zostaną przyjęte.
Theknot.com daje dobre rady paniom, które zamierzają się oświadczyć. Po pierwsze zakazuje padania na kolana, zwłaszcza jeśli nosisz szpilki. Kobieta na kolanach nigdy nie wygląda godnie, a wstając z przyklęku łatwo o nieszczęście. Po drugie – daruj sobie oświadczyny w kręgu rodziny i przyjaciół. Presja otoczenia może sprawić, iż odpowiedź nie będzie szczera. A jeszcze gorzej, jeśli będzie szczera, ale nie pozytywna!
Choć panowie czasem wrzucają pierścionek zaręczynowy do kieliszka z szampanem albo umieszczają go w deserze, ty daruj sobie to rozwiązanie. Mało który facet nosić będzie pierścionek zaręczynowy, a być może połknie biżuteryjne maleństwo w hauście piwa. Zadbaj też o atmosferę, w której on będzie czuł się dobrze i bezpiecznie. Być może ty wymarzyłaś sobie zaręczyny w blasku świec albo przy zachodzie słońca, ale nie wszyscy mają identyczne potrzeby.
No i najważniejsze: postaraj się, aby twoje oświadczyny nie były odebrane jako dowcip i najlepszy żart dnia. Reasumując: zaręczyny to niełatwa sprawa, a natężenie emocji może sprawić, że poczujesz się wyczerpana niezależnie od jego odpowiedzi. Więc czy warto się oświadczać? „Oczywiście, że warto - pisze na forum weselnym internautka Ania – Nie ma nic bardziej seksownego niż zakochana kobieta, która chce to udowodnić. Ale po ślubie przez próg niech przenosi facet. Niech chociaż to się nie zmienia”.
(alp/sr)