Kobieta testuje. Peeling chemiczny czyli gładko i bez zmarszczek
Regularne złuszczanie, to warunek utrzymania nie tylko pięknej, ale także zdrowej i młodej cery. Złuszczanie potrzebne jest w każdym wieku, bo zaspokaja różne potrzeby naszej skóry: nastolatkom odblokowuje pory, dwudziestolatkom pomaga utrzymać promienną cerę, po trzydziestce redukuje zmarszczki i likwiduje posłoneczne przebarwienia
15.09.2014 | aktual.: 23.09.2014 15:54
Regularne złuszczanie, to warunek utrzymania nie tylko pięknej, ale także zdrowej i młodej cery. Złuszczanie potrzebne jest w każdym wieku, bo zaspokaja różne potrzeby naszej skóry: nastolatkom odblokowuje pory, dwudziestolatkom pomaga utrzymać promienną cerę, po trzydziestce redukuje zmarszczki i likwiduje posłoneczne przebarwienia.
Peelingi chemiczne to jeden z najbardziej wszechstronnych zabiegów medycyny estetycznej. Są stosowane jako element profilaktyki antystarzeniowej oraz terapii depigmentacyjnej. Doskonale mobilizują skórę do odnowy i regeneracji. W większości wykorzystują właściwości naturalnych kwasów owocowych, niektóre otrzymywane są syntetycznie. Typ peelingu, jego stężenie, miejsce i obszar aplikacji (twarz, dłonie, plecy, ramiona) dobiera się w zależności od indywidualnych potrzeb pacjenta.
Cera mieszana, rozszerzone pory, przebarwienia, grudki i zaskórniki – tak z bardzo bliska wyglądałam jeszcze 5 tygodni temu. Podczas pierwszej wizyty, doktor Agnieszka Bliżanowska z Centrum Dermatologii i Medycyny Estetycznej WellDerm, bardzo dokładnie obejrzała moją 43-letnią twarz i zadecydowała, że odpowiednie będzie kilka sesji peelingiem Jessnera z dodatkiem kwasu TCA.
Kwas trichlorooctowy (TCA) stosowany jest do peelingów powierzchownych i średnio głębokich i rzadziej głębokich. Pod tym względem TCA można uznać za najbardziej uniwersalną substancję peelingującą. Występuje w stężeniach od 10 do 50 procent. W zależności od oczekiwanych rezultatów stosuje się odpowiednie stężenie preparatu i aplikuje w kilku warstwach. Bezpośrednio po zabiegu twarz może być zarumieniona. Po około 24 godzinach skóra zmienia kolor na ciemniejszy, brązowy (szczególnie w miejscach przebarwień) i można pojawić się wrażenie, że ma się na twarzy „skorupkę” Właściwe złuszczanie rozpoczyna się po 2-3 dniach od zabiegu i trwa około 3-4 dni.
Roztwór Jessnera to mieszanina rezorcynolu, kwasu salicylowego, kwasu mlekowego i etanolu. Bezpośrednio po peelingu skóra może być zarumieniona. Po 2-3 dniach od zabiegu rozpoczyna się proces złuszczania, który w zależności od intensywności użytego preparatu, może być delikatny lub bardziej nasilony. Trwa kolejne 3-4 dni.
Po raz pierwszy. Trochę szczypie
Sam zabieg nie należy do wyjątkowo relaksacyjnych, ale trwa krótko. Około 20 minut. Kosmetolog Joanna Stryjewska nałożyła mi na twarz roztwór kwasów, który następnie lekko wmasowała. Uczucie szczypania i pieczenia co prawda jest średnio przyjemne. Trwa jednak zaledwie kilka minut. Potem aplikowany jest płyn neutralizujący i uczucie pieczenia znika. - Dzięki eksfoliacji kwasami można wyregulować proces nadmiernego przetłuszczania skóry, spłycić blizny i drobne zmarszczki, ściągnąć pory, nadać skórze świetlistości i gładkości. Tego typu zabiegi można także wykonywać profilaktycznie, aby zapobiec tworzeniu się zmarszczek i opóźnić procesy starzenia – wyjaśnia doktor Bilżanowska.
I ma rację. Peeling faktycznie działa. Efekt wygładzenia i rozjaśnienia skóry zauważyła już po pierwszym zabiegu (!), moja redakcyjna koleżanka, pytając mnie, jakiego podkładu używam, że mam tak ładną skórę twarzy.
Po raz drugi. Delikatnie zmieniam skórę
Po drugim zabiegu (tydzień po pierwszym) – moja twarz jest gładka, napięta, odświeżona, rozjaśniona.
U mnie, zarówno po pierwszym i drugim zabiegu złuszczanie trwało około 2 dni i było bardzo delikatnie widoczne. Może dlatego, że używałam litry wody różanej do mycia buzi i tony polecanego przez doktor kremu do jej nawilżania i natłuszczania.
Po zabiegu należy bowiem stosować krem nawilżający kilka razy na dobę oraz krem z filtrem przeciwsłonecznym o wskaźniku fotoprotekcji co najmniej 30. Teraz, żeby nie popsuć efektów obowiązuje mnie unikanie słońca przez 4-6 tygodni.
Po raz trzeci. Jest moc i jest efekt
Kolejny tydzień i trzeci zabieg, który należał do najmniej przyjemnych. Dość mocno piecze mnie....nos. Pani Joanna szybko temu zaradziła. Dwa dni, po trzecim i ostatnim zabiegu z tej serii, zaczynam się dość mocno łuszczyć. Teraz wyglądam jakbym przesadziła z opalaniem. Do tego na twarzy pojawia się kilka paskudnych wyprysków. Tak miało być.
Mijają kolejne dwa tygodnie od ostatniego zabiegu. Na próżno szukam na twarzy rozszerzonych porów, grudek, blizn i zaskórników. Peeling Jessnera dał efekt naprawdę gładkiej buzi, bez żadnych niespodzianek i dodatkowo spłycił kilka zmarszczek. Ekstra. Już wiem, że wczesną wiosną na pewno powtórzę taką serię.
Iga Nowosad/gabi, kobieta.wp.pl