Kobiety w mniejszym stopniu ulegają randkowemu szaleństwu?

Przygotowując się do randki, kobiety wydają mniej na pielęgnację niż mężczyźni. Panowie oczekują seksu już na trzecim spotkaniu, podczas gdy ich partnerki wolą zaczekać nieco dłużej. Jak wygląda świat randek w XXI wieku?

Kobiety w mniejszym stopniu ulegają randkowemu szaleństwu?
Źródło zdjęć: © 123RF

25.03.2013 | aktual.: 25.03.2013 15:12

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Przygotowując się do randki, kobiety wydają mniej na pielęgnację niż mężczyźni. Panowie oczekują seksu już na trzecim spotkaniu, podczas gdy ich partnerki wolą zaczekać nieco dłużej. Przedstawiciele obu płci potrafią wydać fortunę, mając nadzieje, że randka swój finał będzie miała w łóżku. To tylko niektóre z wyników ankiety, przeprowadzonej przez portal MSN.co.uk, badającej współczesne zwyczaje randkowe.

Mężczyźni za dość naturalny uważają seks już podczas trzeciego spotkania. To wtedy ich nadzieje na łóżkowe przygody są największe i właśnie na tę randkę są w stanie wydać najwięcej. Ich taktyka wydaje się sprawdzać (przynajmniej w niektórych przypadkach), gdyż 7 procent ankietowanych kobiet przyznaje, że czuje się „zobligowana”, by przespać się z mężczyzną, który był taki hojny. Większość pań wolałaby jednak ze wspólną nocą zaczekać co najmniej do piątej randki.

Kobiety są również bardziej powściągliwe, jeśli chodzi o wydawanie pieniędzy na wspólne spotkania. Są na nie w stanie przeznaczyć mniejsze sumy niż panowie. Zwykle za pierwszą randkę płaci partner, ale już od drugiej umawiający się często dzielą wydatki. Tylko 3 procent respondentek przyznaje się do sfinansowania pierwszego spotkania, w porównaniu do 69 procent panów. Ale już ponad połowa kobiet zdecydowanie woli dokładać się do późniejszych randkowych rachunków, natomiast 69 procent nie oczekuje, że partner cały czas będzie sponsorem kolejnych wspólnych wyjść.

Przeprowadzone wśród 2 tysięcy respondentów badanie pokazuje też, że przedstawiciele obu płci są w stanie sporo zapłacić, by na randce wyglądać atrakcyjnie. Szczególnie duży budżet przeznaczają na spotkanie, które może mieć swój finał w sypialni. Tutaj jednak kobiety również ulegają mniejszemu szaleństwu niż mężczyźni.

Panie najczęściej przygotowują się na tę wyjątkową noc depilując nogi (58 procent) i bikini (17 procent) oraz kupując nową bieliznę (32 procent). Panowie także inwestują w bieliznę (28 procent), pozbywają się owłosienia łonowego (27 procent) i kupują nową pościel (15 procent).

Jak się okazuje, w obu przypadkach wydatki są trafione. Mężczyźni twierdzą, że najbardziej odstręczające są dla nich nieświeże prześcieradła, owłosione nogi i meszek nad górną wargą. Przywiązują też wagę do wydepilowanych okolic bikini, paznokci, zadbanej fryzury czy perfum.

Dla pań liczą się przede wszystkim świeża pościel, czyste paznokcie i porządek w sypialni. Niemal równie ważny jest ogolony zarost, staranny strój i ładna bielizna. Zniechęcić je mogą wąsy i zbyt bujne owłosienie łonowe. Największym magnesem dla płci przeciwnej w obu przypadkach okazuje się natomiast pewność siebie i ciekawa osobowość. Kobiety dodatkowo przyciągają seksowną bielizną, a panowie – zapachem.

- To bardzo ciekawe, że mężczyźni wydają teraz więcej na randkowe przygotowania niż kobiety – twierdzi dr Pam Spurr, ekspertka ds. związków w MSN.co.uk. – Jednakże, często przyznają, że czują dużą presję, by wywrzeć wrażenie. Konkurencja jest ogromna, więc z psychologicznego punktu widzenia, takie przygotowania sprawiają, że single czują się gotowi zaprezentować z jak najlepszej strony.

Na podst. Dailymail.co.uk Izabela O’Sullivan (ios/mtr), kobieta.wp.pl

POLECAMY:

depilacjarandkaseks na randce
Komentarze (0)