Lecznicza lektura
Książka kucharska na ból zęba, kryminał na obniżenie gorączki a klasyka na obniżenie ciśnienia. Amerykańcy lekarze oprócz lekarstw już od dawna przepisują swoim pacjentom na choroby i dolegliwości... książki. Przedstawiamy biblioterapię, czyli leczenie za pomocą lektury.
Książka kucharska na ból zęba, kryminał na obniżenie gorączki a klasyka na obniżenie ciśnienia. Amerykańcy lekarze od dawna przepisują swoim pacjentom nie tylko leki ale i... książki. Przedstawiamy biblioterapię, czyli leczenie za pomocą lektury.
W czasie choroby rytm naszego życia ulega zmianie. Stajemy się bardziej pasywni, koncentrujemy się na dolegliwościach, mamy skłonności do doszukiwania się u siebie niebezpiecznych objawów. Wtedy z pomocą przychodzą książki, które odciążają nas od smutnych rozmyślań i przeżyć, nie pozwalając leniuchować naszej psychice. Ważne jest by prawidłowo dobierać lekturę, tak by wyzwoliła w nas pozytywne emocje. Wtedy okaże się ona równie pomocna jak właściwie dobrane lekarstwo.
Romans kontra katar
Gdy dopadł nas katar i z nosa kapie jak z dziurawej rynny podczas deszczu a do tego kończy się kolejny zapas chusteczek warto sięgnąć po romans, koniecznie ze ślubem w finale. Podczas czytania o scenach miłosnych mózg zaczyna produkować endorfinę – hormon radości. Endorfina przedostaje się do krwi i podwyższa odporność organizmu. Dlatego, zwłaszcza jesienią i zimą, warto nosić kieszonkowe wydanie „Rozważnej i romantycznej” lub „Emmy”, które może okazać się skutecznym lekiem na przeziębienie.
Kulinaria na ból zęba
Przy uporczywym bólu zęba warto sięgnąć po książkę kucharską lub czasopisma z kolorowymi zdjęciami potraw. Gdy do mózgu dociera informacja o jedzeniu, zwiększa się wydzielanie śliny, która co pewien czas eliminuje ból zęba.
Kryminalna gorączka
Podstawową zaletą kryminału jest to, że nie można się od niego oderwać. Podczas czytania powieści kryminalnej zapominamy o upływie czasu. Biologiczny zgra naszego organizmu zaczyna odmierzać czas szybciej ni ten realny i organizm ze zdwojoną mocą walczy o wyzdrowienie. Początkowo gorączka może się trochę podnieść, ale wieczorem temperatura ciała będzie się utrzymywała już w normie. Zatem Agata Christe, Raymond Chandler i aspiryna, na “zbicie” gorączki.
Klasyka obniża ciśnienie
Człowiek jest istotą bardzo podatną na sugestie. Stwierdzono, ze podczas czytania opisów przyrody: krystalicznie czyste powietrze, błękitny strumyk, bezchmurne niebo i piękne, górskie krajobrazy, w naszym organizmie znacznie poprawia się krążenie krwi, stabilizuje się ciśnienie i praca serca.
Optymistyczna poezja
Na depresję lub stres biblioterapeta zaleciłby zapewne tomik Pawlikowskiej – Jasnorzewskiej lub Herberta. Brzmi dziwnie ponieważ większość wierszy zawiera elementy smutku i tęsknoty a nie radości. Na szczęście mamy np. Kiplinga i jego wiersz „Jeżeli...”. W przezwyciężeniu duchowego smutku najlepiej pomagają wiersze napisane w określonym rytmie. Podobnie jak chrześcijańskie modlitwy i buddyjskie mantry, rytmy, które stosuje poeta, przeprowadzają w naszej psychice swego rodzaju generalne porządki, starnnie układając wszystkie problemy na półkach, wyrzucając to co jest niepotrzebne. Aby wzmocnić zdziałanie wierszy zaleca się ich czytanie na głos.
Dla zrzucenia kalorii
Wiadomo, ze trzy minuty śmiechu przedłużają nasze życie o godzinę, a drgania, do których dochodzi w naszym ciele, gdy się śmiejemy, powodują lepszą przemianę materii i aktywizują proces trawienny. Dlatego przy chorobach przewodu pokarmowego pomaga lektura utworów Gogola, Boya Żeleńskiego i Fredry... A zdrowy śmiech szybko upora się ze spaleniem nadmiernych kalorii.
Leczenia za pomocą książek było wykorzystywane w pracach naukowych już pod koniec XIX wieku. Zwolennicy tej metody jako dowód jej skuteczności przytaczali tak stare dzieła, jak „Baśnie z tysiąca i jednej nocy”. W jednej z baśni jest mowa o tym, jak nadworny lekarz radzi swojemu panu czytanie książek jako sposób na uniknięcie ciężkiej choroby. Inni przytaczali legendę o tym, że gdy pisarz i filozof, Erazm z Rotterdamu, czytał na głos swoje książki, u słuchaczy znikały pryszcze i wysypka na twarzach. Także w starożytnym Rzymie książki nazywano lekarstwem, a biblioteki aptekami dla ducha.
Biblioterapia, jako metoda leczenia powstała w amerykańskich szpitalach i sanatoriach, w których bibliotekarze i lekarze wspólnie decydowali o tym, jakie książki powinni czytać ich pacjenci, aby rekonwalescencja przebiegała szybciej i pomyślniej. Okazało się że dobra literatura obok lekarstw prawie dwukrotnie skracała pobyt chorych w szpitalu i nawet sceptycy przyznali, że dobry nastrój wywołany czytaniem książek czasami podwyższa odporność psychiczną nie gorzej niż drogie lekarstwa.