Ta mała nie jest nudna!
Od czasu, kiedy mała czarna sukienka weszła na salony, upłynęło sporo lat. Tyle zmieniło się w tendencjach, a ona nie traci na ważności. Spopularyzowana w latach dwudziestych XX wieku nie przez byle kogo, bo przez samą Coco Chanel, do dziś, zresztą słusznie, nazywaną matką chrzestną małej czarnej.
27.04.2010 | aktual.: 24.06.2010 12:20
Od czasu, kiedy mała czarna sukienka weszła na salony, upłynęło sporo lat. Tyle zmieniło się w tendencjach, a ona nie traci na ważności. Spopularyzowana w latach dwudziestych XX wieku nie przez byle kogo, bo przez samą Coco Chanel, do dziś, zresztą słusznie, nazywaną matką chrzestną małej czarnej.
Początkowe założenia małej czarnej były bardzo pragmatyczne – chodziło o to, aby stworzyć dla kobiety coś, co będzie uniwersalne i nie będzie widać na niej żadnych plam. Chodziło o to, aby wyglądała w niej dobrze każda kobieta, niezależnie od sylwetki.
Projektanci wałkują nadal temat, bez znudzenia. Ta mała się nikomu nie nudzi! Obok wszechobecnych dżinsów i T-shirtów to rzecz z kultowej półki. To prawdziwy fenomen. I w nadchodzącym sezonie nie będzie inaczej. Mała w wydaniu dyskotekowym i w wersji rockowej. Nie odkrywamy Ameryki, ale jest wszędzie!
Kolekcja Calvina Kleina to między innymi małe czarne. Proste, z cienkiej wełny, są ozdobione jedynie rzeźbiarskimi, asymetrycznymi upięciami na jednym ramieniu. W kolekcji Balmain spotykamy prawdziwą sensację! Projektujący dla tego domu mody Christophe Decarnini, tworzy z powodzeniem od kilku sezonów nowy kanon kobiecości. Tym razem super obcisłe, bardzo małe czarne, ozdabia rockandrollowymi dodatkami. Całe w ćwiekach, z podniesionymi - zaznaczonymi mocno ramionami, sukienki Balmain wyglądają jak zbroje nowoczesnych wojowniczek. Mała czarna z lat 80. jest aktualnie doskonałą inspiracją. Podobne sukienki, choć zdecydowanie bardziej w klimacie retro, znajdziemy w kolekcji Lanvin. Inne dlatego, bo sukienki Lanvin nawiązują zdecydowanie do elegancji z lat 40., bardzo rzeźbiarskie i z niewykończonymi brzegami jedwabiu. Podobne, bo ozdobione metalowymi ćwiekami, aplikacjami i futurystyczna biżuterią. Alber Elbaz, projektant Lanvin, jak mało kto, sprytnie łączy stare z nowym. Jego zdaniem – „ To, co było dobre
wtedy, sprawdza się dzisiaj. A to, co kupujemy dzisiaj, będzie miało taką samą wartość kiedyś”. To najlepsza definicja dzisiejszej mody.
Wyjątkowe oryginalne propozycje pojawiły się w kolekcji Givenchy. Tutaj mała czarna jest z lejącego dżerseju, ma jeden rękaw i dużo antycznych drapowań. Pikanterii dodają ekstrawaganckie buty, ozdobione piórami marabuta.
Mała czarna jest idealną bazą. Od niej zaczyna się zabawa z dodatkami. Wiedzą to nie tylko projektanci. Małą czarną większość kobiet traktuje jako podstawowy składnik garderoby. Nie ma chyba damskiej szafy bez przynajmniej jednej, prostej czarnej sukienki. Warto ją traktować jako punkt wyjściowy i eksperymentować na niej z całą resztą. Rozbudowywać stylizacyjnie lub upraszczać, w zależności od okazji. Powtarzane wciąż przez wszystkich stylistów porady są uniwersalne: mała czarna raz może być zwykłą sukienką, raz strojem biznesowym (wystarczy marynarka lub żakiet), raz elegancką sukienką koktajlową (w zestawie z oryginalną kopertówką i butami), innym razem super wystrzałową kreacją wieczorową (wystarczy ozdobić ją chociażby błyszczącą biżuterią). Swego czasu magazyn Vouge nazwał tą małą czarną sukienkę „Fordem” z wieszaka. Nie ma co się zastanawiać, wsiadaj i gaz do dechy!