Ambicja - Twoja czy dziecka?
Ambicja jest wyjątkowo cenną cechą, ale pod warunkiem, gdy wychodzi ona od dziecka. Pociecha wyczuwa, gdy ambicje rodziny przewyższają jej możliwości i wywołuje to wieczne poczucie winy, niedowartościowanie i brak pewności siebie.
24.01.2007 | aktual.: 31.05.2010 21:49
Ambicja jest bardzo cenną cechą, ale tylko wtedy, gdy występuje w rozsądnych dawkach. W czasach, gdy tak ważne jest wykształcenie, znajomość języków obcych, rodzice bardzo często chcieliby, by ich pociecha w wieku lat osiemnastu znała biegle trzy języki, wygrywała wszystkie olimpiady i by na dodatek dobrze wiedziała, co chce w życiu robić i by studia, które wybierze, były jak najbardziej elitarne i perspektywiczne. Co jednak gdy ambicje rodziców przerastają możliwości dziecka?
Cenne wskazówki
Wiadomo, że każde dziecko potrzebuje zachęty, dobrej rady i pomocy ze strony rodziców. Oczywistością jest, że to właśnie oni kierują rozwojem swojej pociechy od samego początku. Wskazują, co warto robić, czego się uczyć, to oni wysyłają na lekcje języków obcych i dodatkowe zajęcia sportowe czy też muzyczne. Dla jednych wszystkie te czynności są wielką przyjemnością, ale niestety są też tacy, którzy nie czerpią z tego najmniejszej radości. Są jednak pod silną presją rodziców, nie mogą więc z nich zrezygnować. Taka postawę wymusza na nich ambitna mama i tata. Rodzice myślą, że dziecko z wiekiem doceni ich zaangażowanie i podziękuje za dobre ukierunkowanie. Często jednak skutki są odwrotne.
Niezrealizowane marzenia
Niestety często zauważa się, że wszystko to, co robi dziecko, jest odbiciem niezrealizowanych planów i marzeń rodziców. Pociecha nie realizuje więc własnych marzeń i nie rozwija swoich pasji, ale robi to, czego nie udało się dokonać rodzicom, albo to, co jest w ich środowisku aktualnie na czasie. Mama i tata, zafascynowani postępami dziecka, nie zauważają, że pociecha się męczy, robi, co jej każą, ale wyłącznie dlatego, że nie chce ich zawieść. Gdy coś nie idzie po ich myśli, odbierają to jako swoją wielką porażkę. Przebudzenie
Małe dziecko może się zbuntować lub też cierpliwie wpisywać się w plan wychowawczy rodziców, jednak największe problemy pojawiają się, gdy pociecha dorośnie i wyczuje coraz większą potrzebę samodzielności. Kasia dopiero mając 22 lata zrozumiała, że jej plany życiowe tak naprawdę były efektem sugestii i nacisków rodziców. W pewnym momencie się otrząsnęła i stwierdziła, że poszła na studia medyczne tylko dlatego, że rodzice zawsze chcieli być lekarzami, im się to w życiu nie udało, więc intensywnie sugerowali to dziecku. Nie dopuszczali w ogóle do siebie żadnej innej opcji, wszelkie jej pomysły zabijali w zarodku. Została więc medycyna. Z dumą chwalili się znajomym o sukcesach Kasi. W połowie studiów okazało się, że tak naprawdę to pasjonuje się literaturą i spełnieniem marzeń byłaby dla niej filologia polska. Z tego rodził się wielki żal do rodziców, frustracja i konflikty. Studia skończyła, jest lekarzem, jednak praca nie daje jej żadnej satysfakcji, rodzice natomiast są z niej bardzo dumni.
Ingerencja w emocje i uczucia
Kasi rodzice ingerowali również w jej sferę uczuciową, bardzo otwarcie krytykowali mężczyzn, z którymi się spotykała. Na tej płaszczyźnie również mieli bardzo sprecyzowane plany wobec córki. Całe szczęście, że ostatecznie mąż Kasi odpowiadał rodzicom. Jego wykształcenie i pracy wpisywały się w ich wizję przyszłego zięcia. Dziś Kasia nie jest już w stanie powiedzieć, czy jest to przypadek - czy szukając partnera podświadomie nie sugerowała się tym, co wpajali jej rodzice. Prawdopodobnie poprzednich partnerów odrzucała właśnie ze strachu przed krytyką ze strony rodziców. Po dłuższej analizie zrozumiała też wiele innych rzeczy, związanych głównie z jej dzieciństwem. Znienawidzone lekcje gry na fortepianie, a potem popisowe utwory wykonywane przed gośćmi to było marzenie mamy. Zajęcia teatralne nie spodobały się rodzicom, wytłumaczono jej, że to strata czasu i nauka rzeczy zupełnie niepotrzebnych, że większą radością dla taty będą korepetycje z biologii – bo przecież cudownie byłoby mieć córkę lekarza.
Przekonali ją do rezygnacji z teatru oraz do wielu innych rzeczy. Niestety dziś ma do rodziców ogromne pretensje, że zabili w niej cały indywidualizm. Przykre konsekwencje
Takich przykładów jest mnóstwo. Wynika to głównie z tego, że rodzice nie chcą poznać talentów i zainteresowań dziecka. Uważają, że oni znają życie i potrafią wskazać najlepszą drogę. Oczywiście nie można umniejszać roli ich rad, jednak w przypadku, gdy są one wyłącznie odbiciem własnych ambicji, a nie obserwacji dziecka, może to wywołać odwrotny skutek. Co więcej, może to się negatywnie odbić na psychice dziecka. Jeśli dziecko za wszelką cenę pragnie sprostać wymaganiom stawianym przez rodziców, a zwyczajnie nie jest w stanie – nie ma talentu do języków obcych, czy też nie jest na tyle zdolne, by wygrywać olimpiady z matematyki (mimo, że tatuś ma ich kilka na swoim koncie), wzrasta poczucie niepewności i strachu. Dziecko czuje się gorsze, boi się o uczucia rodziców. Największy problem pojawia się właśnie, jak w przypadku Kasi, gdy uświadomi się sobie, że całe dotychczasowe życie było realizowaniem planu rodziców, a nie jej własnego. Wtedy dopiero zaczyna się stres, tysiące wątpliwości i pytań, jak dalej
układać sobie życie.
Kierować, nie nakazywać
Kierowanie rozwojem dziecka polega zatem przede wszystkim na rozpoznaniu jego talentów, wyczuciu, czym się zainteresuje i co sprawi mu przyjemność. Realizowanie życiowych celów tylko wtedy daje satysfakcję, jeśli robi się to dla siebie, a nie po to, by zadowolić najbliższych. Można dziecku ułatwić odkrycie pasji, pokazać, jakie są możliwości, a ono samo wyczuje, w czym będzie się najlepiej czuć. Często rodzice przekazują swoje pasje pociechom, ale staje się tak jedynie wtedy, gdy odbywa się to w sposób naturalny, a nie poprzez przymus.
Wiadomo, że rodzice są dla każdego dziecka najważniejsi i to od nich najwięcej zależy. Tym bardziej powinni oni w rozsądny sposób dawać wskazówki i kierować rozwojem pociechy. A uczenie podejmowania decyzji i pokazywanie wielu możliwości, jakie oferuje życie, powinny być więc bardzo istotną wiedzą, jaką wyniesie się z rodzinnego domu. Ambicja jest wyjątkowo cenną cechą, ale pod warunkiem, gdy wychodzi ona od dziecka. Pociecha wyczuwa, gdy ambicje rodziny przewyższają jej możliwości i wywołuje to wieczne poczucie winy, niedowartościowanie i brak pewności siebie. A przecież największą ambicją każdego rodzica jest chyba szczęście swojego dziecka.