Być jak... Kylie
Gdyby kiedyś w sklepie rybnym sprzedano mi zamiast wędzonej makreli złotą rybkę i ta miałaby spełnić jedno, ale tylko jedno moje życzenie, zapragnąłbym urodzić się jako Kylie. Kylie Minogue oczywiście. Spędzałbym cudowny czas na australijskich plażach i śpiewał piosenki, które raz po raz stawałyby się wielkimi hitami.
19.03.2007 | aktual.: 23.03.2007 09:57
Gdyby kiedyś w sklepie rybnym sprzedano mi zamiast wędzonej makreli złotą rybkę i ta miałaby spełnić jedno, ale tylko jedno moje życzenie, zapragnąłbym urodzić się jako Kylie. Kylie Minogue oczywiście. Spędzałbym cudowny czas na australijskich plażach, grał w fajnych serialach, potem w wysokobudżetowych filmach, śpiewał piosenki o różnych środkach komunikacji miejskiej, takich jak tramwaj czy lokomotywa, które raz po raz stawałyby się wielkimi hitami.
Śpiewałbym też o tym, że jestem szczęściarzem, że szukam miłości, że ją znalazłem, potem straciłem i znów znalazłem. Super. Kręciłbym fantastyczne teledyski, gdzie erotyzm sięgałby zenitu. Robił wielkie show na trasach koncertowych. Projektował bieliznę, choć ja jako Ona, pewnie nie oparłbym się pokusie zaprojektowania też ciuchów.
Ja jako Kylie i Kylie jako Kylie mamy podobny gust. Sukienka z rybiej łuski jest boska. Metaliczny połysk blaszek mieni się różnymi kolorami, od srebra po róż. Kreacja nawiązuje do stylu lat siedemdziesiątych. Mocno dopasowana, z bardzo szerokimi rękawami. Morficzne wzory nie rozsadzają filigranowej sylwetki. Również kolorystyka jest bardzo wysublimowana. Agresywny pomarańcz został zneutralizowany przez błękit, a wszystko na czarnym tle. Całość tworzy wspaniały kolaż. Piosenkarka trafiła również z minimalistyczną, prawie niewidoczną biżuterią.
CHCĄ OGLĄDAĆ TWOJE NOGI! Ja-Kylie, podobnie jak sama Kylie, też romansowałbym bez umiaru. Michael Hutchence? Ok. A co z innymi muzykami? Sting? Bono? Czy wreszcie Robbie Wiliams, no bo przecież nie Michael Jackson. Na pewno bylibyśmy piękną, kolorową parą. Modeli możemy sobie darować. Z nimi nigdy nie ma o czym pogadać. Dlatego parę jej związków się rozpadło. Aktorzy to zupełnie inna bajka. Proszę bardzo. Długoletni związek z Olivierem Martinezem również się rozpadł. Ale jako partner sprawdził się w stu procentach. Pomógł jej w najcięższym momencie życia.
Choć ja trzymałbym go krótko, żeby żadna Penelope, czy inna łamaczka serc, nie mogła wypuścić swoich macek w jego stronę. Skoro jednak się nie udało, no cóż, pozostaje rzucić się w wir pracy. Nagrywanie nowych płyt, teledysków, czy pogłębianie przyjaźni z największymi projektantami mody, to najlepsze lekarstwo na złamane serce. Dolce&Gabbana, Galliano, Alexander McQueen, czy Karl Lagerfeld to nazwiska z którymi często piosenkarka współpracuje i przyjaźni się. Ja na jej miejscu pokręciłbym się jeszcze koło Nicolasa Ghesquière z domu mody Balenciaga.
W cętkowanej sukience D&G wygląda perfekcyjnie i bardzo kobieco. Świetne proporcje sukienki sprawdziły się znakomicie. Niewinna poza, seksowna kreacja i drapieżny, skórzany pasek tworzą niesłychanie zmysłową mieszankę. Gdybym był Kylie, wciąż nuciłbym pod nosem ze szczęścia...
CHCĄ OGLĄDAĆ TWOJE NOGI! Mam nadzieję, że złota rybka nie okazałaby się na tyle wredna, żeby stworzyć mnie na przykład Anną Świątczak. Kolejną już miłością życia Michała Wiśniewskiego z zespołu „Ich Troje”. Tego bym nie przeżył. Kiedyś wydawało mi się, że jest bardzo fajną dziewczyną. Pięknie śpiewała w "Szansie na Sukces"... pamiętasz, była jesień... Autentycznie, kiedy jej słuchałem, byłem wzruszony. Ale wzruszenie szybko minęło, kiedy gruchnęła wiadomość, że to następna już pani Wiśniewska...
Zresztą i bez specjalnych oświadczeń, łatwo można się domyślić, kto jest jej partnerem. Oboje wyglądają jak swoje klony. Oprócz włosów, Anna musiała również przejąć od swojego męża, uwielbienie do tandetnych strojów. Na bogato, na świecąco i bez gustu.
Różowe, ortalionowe spodnie mają się nijak do czerwonych włosów. A należy pamiętać, że czerwień na głowie do czegoś zobowiązuje i nie do wszystkiego pasuje. Czarny golf bez rękawów to już przeżytek. Tym bardziej, że nabiera agresywnego wyrazu przy ćwiekowym pasku, a białe, sportowe buty stają się zbyt dużą konkurencją dla ubranego w całości na biało męża Michała.
CHCĄ OGLĄDAĆ TWOJE NOGI! Wiem, że rybka nie zrobiłaby mi takiej krzywdy. Za nic w świecie nie chciałbym być ozdobą Pana Michała. Nie chciałbym czerwonych włosów, góry pieniędzy, ślubu w Las Vegas czy dwójki dzieci o dziwacznych imionach. Choć słodkie maleństwa bogu ducha winne. Nie chciałbym kolorowych strojów, świecidełek i wszystkiego na jedną bazarową modłę.
Nie wiem, czy Anna Świątczak też tego chce. Może to cena, jaką musiała zapłacić, żeby być na świeczniku sławy. Trudno stwierdzić i oceniać. Właściwie wszystko jest możliwe. Również to, że ta z pozoru miła, młoda kobieta rzuca wulgarnymi obelgami w stronę pierwszej, a może drugiej żony Michała (niebawem okaże się że było ich więcej). Nie od dziś wiadomo, że zazdrosna kobieta jest zdolna do wszystkiego. Nawet do tego, by przejąć image swojego partnera. Naprawdę duży błąd. Przecież można kochać bez zatracania swojej osobowości. Może Lider „Ich Troje” właśnie tak bezwzględnego oddania oczekuje od swojej żony.
Czarna, dopasowana bluzka Anny idealnie leżałaby również na Michale. Rozkloszowana spódnica z szyfonem w połączeniu z tandetnymi, wysokimi trampkami ma wydźwięk sadomasochistyczny. Pani Wiśniewska chyba zapomniał,a że kabaretki są już niemodne. Gdyby ta para zamieniła się strojami, z pewnością nikt nie zauważyłby zmiany. No, może tylko rybka miałaby problem...
Mariusz Brzozowski- współtwórca duetu Paprocki&Brzozowski. Ma na koncie m.in. tytuł "Projektanta Roku 2004" miesięcznika 'ELLE' oraz nagrodę dla "Osobowości w Modzie i w Sztuce". Moda to jego pasja i sposób na życie.