Co Polacy jedzą w pracy
Nie da się ukryć – nie jesteśmy społeczeństwem, które przykłada wagę do tego, czym żywi się w pracy. Tylko co piąty z nas je prawdziwy obiad, reszta zadowala się czymś innym. Na przeciętnym polskim biurku królują mało pożywne, niezdrowe, a często także niesmaczne posiłki.
28.02.2008 | aktual.: 29.06.2010 01:07
Nie da się ukryć – nie jesteśmy społeczeństwem, które przykłada wagę do tego, czym żywi się w pracy. Tylko co piąty z nas je prawdziwy obiad, reszta zadowala się czymś innym. Na przeciętnym polskim biurku królują mało pożywne, niezdrowe, a często także niesmaczne posiłki.
Warto pomyśleć w pierwszej kolejności o tym, że nasz dzień zaczyna się zaraz po wstaniu z łóżka, zatem jeszcze w domu, a nie po przekroczeniu progu firmy. Najważniejsze jest więc sycące śniadanie, które pomoże zapomnieć o głodzie na kilka godzin.
Specyfika pracy – wychodzę do knajpy
Pierwszym czynnikiem kształtującym nasze nawyki żywieniowe jest zawód i miejsce pracy. Każda praca ma swoją specyfikę, różne wymagania wobec pracowników, a co za tym idzie, absorbuje mniej lub bardziej, umożliwiając zjedzenie porządnego posiłku bądź utrudniając spożycie czegokolwiek.
Na najlepszej pozycji są pracownicy biurowi, którzy nie mają bezpośredniego kontaktu z klientem, a więc sami dysponują swoim czasem. Taki tryb pracy umożliwia wyjście na prawdziwy obiad, które akceptuje większość dużych firm. To, gdzie się wtedy udajemy, zależy już wyłącznie od upodobań – pobliska pizzeria, bar z domowymi potrawami, tańsza restauracja. Jeśli w miejscu pracy jest bar, często korzystamy z jego oferty, nawet jeśli ceny są dość wysokie. Rzadko kiedy pamiętamy jednak o zasadach zachowania ostrożności podczas korzystania z takich barów i zamawiamy np. gołąbki, które jeszcze wczoraj były pulpetami. Dietetycy, a przede wszystkim lekarze przestrzegają: uważajmy na to, co jemy.
ZOBACZ TEŻ:
STYL ŻYCIA A ODŻYWIANIE Ważne jest również to, że w jednym dniu jest czas na jeden i tylko jeden obiad. Jeśli w pracy zjedliśmy porządny lunch, w domu nie ma potrzeby przygotowywania obiadu. Jeśli w pracy jemy coś lekkiego – na obiad będzie czas w domu.
Obsługuję klientów, jem w biegu
U pracowników obsługujących klienta sytuacja przedstawia się zupełnie inaczej. W codziennym menu króluje jedzenie na telefon: od chińszczyzny przez pizzę po zwyczajne dania obiadowe. Wszystko to zwykle kosztuje każdego dnia minimalnie 12 złotych dziennie, ale nie wymaga poświęcenia na przygotowanie obiadu ani minuty. Szybkie i wygodne, jednak nie zawsze dobre. Dania na zamówienie są zwykle standardowe, mało wymyślne i przygotowywane z myślą raczej o jakości niż ilości, a to wszystko odbija się na wartości odżywczej i smaku.
Jeśli mamy już dość jedzenia na telefon, zabieramy z domu kanapki. Zwykle wszystko dopełniamy jogurtem. Na biurkach pań obok jogurtów często znajduje się chrupkie pieczywo i batoniki wedle upodobań – dietetyczne ze zbożami albo te pełne, czekoladowe.
Do standardowo popełnianych błędów należy zapominanie, że cokolwiek zjemy, liczy się to do bilansu dnia. Pączek to nie zapychacz, tylko posiłek!
Wielu pracowników zadowala się niezawodnym wypełniaczem, który zastępuje obiad, deser i jeszcze dodaje energii – mowa o żelaznej pozycji w menu, czyli kawie. Spora część z nas przyznaje się do tego, że w pracy pije jedynie kawę, nie zatrzymując się wcale na jednej, co nie jest zdrowe. Niestety, herbata wcale nie jest lepszym wyjściem – podobnie jak kawa, ma właściwości odwadniające organizm. Dlatego tego rodzaju napoje nie mogą być jedynymi płynami spożywanymi w ciągu dnia. Jeśli trudno nam przeżyć bez kawy, warto chociaż dolać do niej mleka, które jest źródłem wapnia. Koniecznie przestrzegajmy też zasady, że dwie kawy dziennie to zdrowotne maksimum.
Domowy obiad na wynos
Agnieszka obsługuje klientów w dużym sklepie. Zawsze stara się mieć ze sobą obiad, który podgrzewa sobie w pracy w kuchence mikrofalowej.
– Gdy jestem w pracy do dwudziestej pierwszej, a nie zjem obiadu, to po powrocie do domu rzucam się na lodówkę – mówi Agnieszka. – A kiedy po południu zjem w pracy obiad, to jestem najedzona już do wieczora. W domu mogę ewentualnie coś przekąsić.
ZOBACZ TEŻ:
STYL ŻYCIA A ODŻYWIANIE To bardzo zdrowe podejście do sprawy jedzenia w pracy, ale, niestety, na razie niewielu z nas potrafi działać tak systematycznie.
Agnieszka zwykle zabiera z domu obiad, który akurat ugotowała dla siebie i męża, albo przygotowuje coś specjalnie do pracy. Zazwyczaj jest to sycące danie: gęsta zupa albo kurczak z warzywami na patelnię. Do tego zawsze zabiera ze sobą jogurt lub owoce na deser. Na zrobienie obiadu trzeba poświęcić wprawdzie trochę czasu, ale to się opłaca – nie tylko finansowo, ale przede wszystkim ze względu na zdrowie, bo warto przecież wiedzieć, co jemy.
Jeśli nie mamy żadnego pomysłu na domowy obiad, zawsze warto postawić na mrożonkę – to najlepsze wyjście w sytuacji, gdy wszystko zawodzi. Warzywa (bez konserwantów i jeśli były zamrożone jako świeże) podduszone na maśle są sycące i zdrowe. Jeśli mamy ochotę na mięso, można dodać jakiegokolwiek. Potem wystarczy odgrzać.
Plan na posiłek
Mimo że w pracy spędzamy jedną trzecią każdego dnia, a więc znaczną część życia, nie traktujemy jedzenia poważnie. Powinniśmy natomiast być świadomi, że odżywianie w pracy jest bardzo ważne. Nie wystarczy zjeść cokolwiek, by nie czuć głodu. Należy też unikać wielu produktów, takich jak na przykład napoje gazowane czy słodycze, które zawierają puste kalorie będące wrogiem zwłaszcza osób pracujących na siedząco.
Kupując gotowe jedzenie, zwracajmy uwagę na skład – dokładnie tak, jak robimy to, kupując jedzenie do domu.
Najważniejsze jest planowanie. Już dzisiaj pomyślmy o tym, co zjemy w pracy jutro. Nie warto kupować byle czego na ostatnią chwilę, lepiej zaplanować jadłospis obiadów zabieranych z domu albo produktów gotowych do spożycia w pracy. Jeśli decydujemy się coś zamówić, zamówmy obiad sycący i wartościowy. Przede wszystkim pamiętajmy, że brak czasu w pracy nie jest wymówką, by zapominać o tak ważnym aspekcie życia, jakim jest żywienie.