Chciała poprawić piersi. "Żałuję, że to sobie zrobiłam"
Olga Frycz nie ukrywa, że po dwóch ciążach nie była do końca zadowolona z wyglądu swojego biustu. Właśnie dlatego dała się namówić na wstrzyknięcie w piersi kwasu L-polimlekowego, który został jej polecony przez lekarza. Po zabiegu wykryto jednak niepokojące zmiany.
- Poszłam na USG, robię je profilaktycznie dwa razy w roku, i radiolog powiedziała, że widzi jakieś nieprawidłowości - wyznała w "Dzień Dobry TVN" Olga Frycz. Aktorka nie ukrywała, że były one wynikiem niedawnego zbiegu, na który się zdecydowała. Teraz ostrzega przed nim innych.
Olga Frycz żałuje zabiegu medycyny estetycznej
Olga Frycz w śniadaniówce opowiedziała o niedawnych problemach ze zdrowiem. Aktorka przyznała, że informacje, które po rutynowych badaniach usłyszała od lekarza, niemal zwaliły ją z nóg.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Olga Frycz ćwiczy na siłowni
Specjalistka, która wykonywała jej USG piersi, dostrzegła niepokojące zmiany.
- Zapytała mnie, czy robiłam sobie jakieś zabiegi. Powiedziałam, że tak, że ten kwas L-polimlekowy. (...) Potem musiałam zrobić sobie rezonans z kontrastem, skończyło się na biopsji. Bardzo dużo stresu mnie to kosztowało. Mogę powiedzieć, że żałuję, że to sobie zrobiłam - wyznała Olga Frycz.
Choć aktorka planowała usunąć wszystkie zmiany lekarz, który również był obecny w studio "DDTVN", odradził jej. Dr n. med. Marcin Ambroziak stwierdzi bowiem, że wykryte nieprawidłowości powinny zniknąć z piersi w ciągu 2-3 lat.
Czytaj też: Frycz ma 47‑letnią córkę. Znacie ją z seriali
Czy kwas L-polimlekowy jest bezpieczny?
Wiele klinik oferuje modelowanie ciała za pomocą kwasu L-polimlekowego. Choć rzeczywiście przyczynia się on do poprawy produkcji kolagenu, a co za tym idzie może także ujędrniać i wygładzać skórę, dr n. med. Marcin Ambroziak nie ukrywał, że są miejsca, w które jego zdaniem lepiej go nie wstrzykiwać.
- Kwas L-polimlekowy jest super bezpieczną substancją. Nie jest wypełniaczem, jest stymulatorem, bardzo silnym, produkcji kolagenu. Jeśli my go podamy do naszego ciała, to nasze ciało wytarza w dużej ilości kolagen. Kolagen, jeśli jest go dużo, staje się wypełniaczem. (Kwas - przyp. red.) można zastosować do różnych miejsc, gdzie jest wiotkość. Piersi akurat nie są moim ulubionym miejscem do podawania kwasu L-polimlekowego - podkreślił.
Zapraszamy na naszą grupę na Facebooku - #Samodbałość. Tutaj będziemy informować o wywiadach i nowych artykułach. Dołączcie do nas i zaproście znajome! Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl