Dlaczego warto stosować lukrecję
Najczęściej kojarzymy ją ze specyficznymi słodko-słonymi cukierkami w kolorze czarnym. Jednak ekstrakt z korzenia lukrecji wykorzystywany jest nie tylko w przemyśle spożywczym. Roślina wykazuje bowiem działanie lecznicze, a także sprawdza się jako remedium na problemy ze skórą czy włosami.
06.03.2015 | aktual.: 25.10.2018 13:02
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nazwa tej rośliny powstała ze zbitki greckich słów oznaczających po prostu „słodki korzeń”, ponieważ to właśnie podziemna łodyga lukrecji (należącej do tej samej rodziny ci fasola lub soja), jest od wieków szczególnie ceniona. Świadczą o tym zapiski odnalezione na egipskich papirusach, m.in. w grobie Tutenchamona. Rośliną zachwycali się starożytni mędrcy, na przykład Hipokrates, zalecający ją w przeziębieniach czy dolegliwościach żołądka. Ojciec botaniki, czyli Teofrast pisał natomiast, że korzeń lukrecji świetnie gasi pragnienie, co wykorzystywali żołnierze Aleksandra Wielkiego, a także rzymscy legioniści.
W starożytności roślina uchodziła też za silny afrodyzjak, który znacząco zwiększa wigor seksualny. Od końca XVIII wieku zaczęto ją jednak kojarzyć przede wszystkim ze słodyczami. To zasługa angielskiego aptekarza, George’a Dunhilla, który do ekstraktu z korzenia lukrecji dodał cukier i kilka innych tajemniczych składników. Tak powstały słynne czarne żelki o dość specyficznym, słodko-słonym smaku, do dziś bardzo popularne w Stanach Zjednoczonych, Skandynawii i krajach Europy Zachodniej. Wyciąg z lukrecji znajdziemy również w składzie piwa Guinness i włoskiego likieru Sambuca.
Jednak warto wiedzieć, że roślina zasługuje na uwagę nie tylko ze względu na walory spożywcze.
Moc gliceryzyny
Korzeń lukrecji to skarbnica cennych substancji. Za najcenniejszą z nich uchodzi glicyryzyna, czyli kwas glicyryzynowy, który jest prawie 50 razy słodszy od sacharozy – głównego składnika tradycyjnego cukru z buraków czy trzciny cukrowej. Jednak nie tylko naturalna słodycz jest atutem tego związku. Glicyryzyna wykazuje także silne właściwości przeciwzapalne, antybakteryjne oraz immunostymulujące. Posiada właściwość wiązania wody w skórze, poprawiając jej kondycję i nawilżanie.
Lukrecja jest także bogata we flawonoidy (związki charakteryzujące się silnym działaniem antyoksydacyjnym i przeciwnowotworowym, usuwające z organizmu wolne rodniki, które mogą uszkadzać tkanki i przyspieszać proces starzenia się organizmu), saponiny (substancje o właściwościach moczopędnych i wykrztuśnych, wzmagające także wydzielanie śluzu i przyspieszające metabolizm tłuszczów), a także fitosterole, pektyny czy olejki eteryczne. Dzięki takiemu składowi wyciągi z lukrecji pomagają w uporaniu się z wieloma problemami zdrowotnymi, np. wrzodami żołądka. Kobiety powinny szczególnie uważać na to schorzenie, ponieważ wrzody, uszkadzając naczynia krwionośne, mogą prowadzić do niedokrwistości z powodu niedoboru żelaza.
Lukrecjowe wyciągi chronią wątrobę przed marskością i stłuszczeniem, a także toksycznym wpływem metali ciężkich. Roślina wspiera organizm w usuwaniu wolnych rodników. Działa wykrztuśnie, żółciopędnie, rozkurczowo i moczopędnie. Zwiększa łaknienie, ochrania śluzówkę przewodu pokarmowego oraz reguluje proces wypróżniania.
Kosmetyk doskonały?
Ekstrakt z korzenia lukrecji pomaga też zahamować rozwój niektórych schorzeń autoimmunologicznych, na przykład łuszczycy. Roślina nieprzypadkowo jest chętnie wykorzystywana do produkcji szamponów, kremów czy żeli. Jej składniki pomagają bowiem uporać się z wieloma problemami dermatologicznymi: egzemą, atopowym zapaleniem skóry czy wypryskami. Łagodzą stany zapalne, podrażnienia, zaczerwienienia czy obrzęki. Są szczególnie zalecane do pielęgnacji cery tłustej i wrażliwej. Wyciąg z korzenia lukrecji powinny także wykorzystywać kobiety, których włosy są zniszczone i łamliwe.
Remedium na wiele problemów dermatologicznych są regularne kąpiele w wodzie z dodatkiem naparu z lukrecji. Niekiedy skuteczne bywa również nakładanie go bezpośrednio na skórę lub włosy.
Jak przygotować dobroczynną miksturę? Dwie łyżki sproszkowanego korzenia lukrecji (znajdziemy go w aptekach i sklepach ze zdrową żywnością) zalewamy dwoma szklankami wody i gotujemy przez 3 minuty. Odstawiamy na pół godziny i przecedzamy. Pijemy trzy razy dziennie, jednorazowo około pół szklanki.
Do celów kosmetycznych lepiej sprawdzi się ekstrakt z lukrecji. Cztery łyżki sproszkowanego korzenia zalewamy 100 ml wody i gotujemy ok. 10 minut. Przecedzamy przez sitko do naczynia, a następnie ponownie zalewamy lukrecję wodą (tym razem 50 ml), gotujemy 5 minut, przecedzamy i mieszamy oba wywary.
Zażywając preparaty z lukrecji, należy zachować ostrożność. Kuracja nie powinna trwać dłużej niż miesiąc. Nie jest też zalecana dla kobiet w okresie ciąży i karmienia piersią. Roślinny wyciąg powoduje podwyższenie ciśnienia, dlatego osoby z wysokim ciśnieniem powinny szczególnie uważać.
Rafał Natorski/(mtr), WP Kobieta