Zareagowała na słowa Stępnia. Udostępniła dokument

Burzliwy związek Dody i Emila Stępnia zakończył się rozwodem, ale jak się okazuje, emocje nie wygasły. Po długim czasie milczenia Emil Stępień najpierw udzielił wywiadu portalowi Salon24, a ostatnio jeszcze bardziej szczegółowo opowiedział o swoim spojrzeniu na ich związek w podcaście u "Szalonego Reportera". W tej rozmowie przedstawił swoją wersję wydarzeń, rzucając cień na publiczny wizerunek artystki.

W jego relacji pojawiły się sugestie dotyczące rzekomego nadużywania przez Dodę alkoholu i narkotyków, zarzuty o zdrady oraz krytyczny obraz tego, jak miała odnosić się do własnych rodziców.

Stępień zasugerował też, że wynik IQ, którym artystka od lat chwali się publicznie, może być nieautentyczny. - Powiedziałbym, że ona jest pyskata, (...) to jest jakby część inteligencji. Ma może zdolności do ciętej riposty. Pytanie, na ile to jest erudycja, na ile to jest chamstwo. Jeżeli zakładamy, że ten tytuł Mensy faktycznie zdobyła, to ona jest najlepszym przykładem, że czym innym jest inteligencja, a czym innym jest mądrość życiowa - odpowiadał na pytanie, "ile prawdy jest z tą Mensą".

Odpowiedź Dody nadeszła szybko i była wyjątkowo wymowna. Na swoim profilu w mediach społecznościowych opublikowała zdjęcie oficjalnego zaświadczenia z Mensy – organizacji zrzeszającej osoby o ponadprzeciętnej inteligencji.

"Nie kłóć się z idiotą, ktoś z boku mógłby was pomylić. Traktować idiotę poważnie, to nie traktować poważnie siebie" - czytamy na Instagramie.

Wpis Dody szybko przyciągnął uwagę internautów i spotkał się z dużym odzewem w mediach społecznościowych. Wielu odbiorców potraktowało to jako symboliczne "zamknięcie tematu" oraz próbę ochrony reputacji przed kolejnymi publicznymi rewelacjami byłego partnera.

Zobacz też: Poznał Dodę prywatnie. Ma o niej jednoznaczną opinię

Ostatnio głośno zrobiło się także wokół zdrowia Dody, a szczególnie jej zmagań z chorobą Hashimoto i promowaniu suplementacji. Artystka wielokrotnie wspominała, że dzięki odpowiednio dobranym suplementom udało jej się "wyleczyć" tę chorobę, co wywołało spore oburzenie wśród lekarzy i specjalistów. Jak donosi w swoim tekście Michał Janczura z Wirtualnej Polski, Główny Inspektor Farmaceutyczny zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez piosenkarkę Dorotę Rabczewską.

– Wiele lat temu zdiagnozowano u mnie Hashimoto. Nie wzięłam ani jednego leku, postanowiłam wyleczyć się tylko i wyłącznie metodą niekonwencjonalną, a właściwie jedyną skuteczną moim zdaniem, czyli bardzo zdrową dietą i suplementami – relacjonowała w nagraniu, które pojawiło się na Instagramie.

Eksperci podkreślają jednak, że Hashimoto jest przewlekłą chorobą autoimmunologiczną, której nie da się całkowicie wyleczyć jedynie za pomocą suplementów, a takie stwierdzenia mogą wprowadzać fanów w błąd.

– Choroba Hashimoto jest chorobą przewlekłą i co do zasady nie znamy na tę chwilę metody jej wyleczenia. Choć nie da się jej wyleczyć, można ją skutecznie doprowadzić do stanu remisji, do czego być może doszło w przypadku pani Doroty – tłumaczy dr Szymon Suwała, endokrynolog i certyfikowany lekarz PTBO w rozmowie z Wirtualną Polską.

– Stan remisji nie jest jednoznaczny z wyleczeniem. Ja wiem, że pani Dorota czasami miesza pojęcia "wyleczyć" lub "zaleczyć", ale mimo wszystko choroby Hashimoto wyleczyć się nie da. Do remisji Hashimoto nie da się też doprowadzić samymi suplementami – dodał lekarz.

Czytaj także: Odwróciła się tyłem do zdjęcia. Wzrok przyciąga wymowny napis na kurtce

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.